Władze niskobudżetowych linii lotniczych Ryanair ogłosiły w środę, że planują redukcję 3 tys. miejsc pracy, jeśli nie dojdą do porozumienia z pilotami i personelem pokładowym w kwestii oszczędności wymuszonych kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa.

Dyrektor generalny firmy Michael O'Leary wcześniej zapowiedział redukcję 3,5 tys. etatów. Rzeczniczka Ryanaira sprecyzowała jednak, że cięcia miejsc pracy mogą wzrosnąć o kolejne 3 tys., jeśli władzom nie uda się osiągnąć porozumienia z pilotami i personelem pokładowym.

„Chcemy o 20 proc. zmniejszyć wynagrodzenie najlepiej opłacanych pilotów i o 5 proc. wynagrodzenie stewardess. Uważamy, że jeśli uda nam się wynegocjować te obniżki pensji w drodze porozumienia, możemy uniknąć większości, ale nie wszystkich, redukcji miejsc pracy” - wyjaśnił O'Leary.

W odpowiedzi na te ostrzeżenia związek zawodowy brytyjskich pilów w środę oświadczył, że akceptuje tymczasowe cięcia wynagrodzeń. Obniżka pensji ma spowodować, że uratowanych zostanie 260 miejsc pracy dla pilotów, chociaż 90 etatów nadal jest zagrożonych redukcjami.

Władze spółki w piątek poinformowały, że od 1 lipca wznawiają 40 proc. normalnego rozkładu lotów. Irlandzkie linie będą obsługiwały prawie 1 tys. lotów dziennie, wracając na 90 proc. tras w porównaniu do stanu sprzed pandemii Covid-19.

Wszyscy pasażerowie i personel pokładowy będą zobowiązani do noszenia maseczek na pokładzie i w budynkach lotniska, gdzie będzie przeprowadzane kontrolne mierzenie temperatury.