Do niedawna zarabiali 200-300 zł na czysto, teraz nawet poniżej 30 zł; branża transportowa poniosła w dobie epidemii ogromne straty, szczególnie taksówkarze - piszę w środę "Gazeta Wyborcza".

Gazeta podaje, że z analiz wynika, iż obecny spadek przychodów wynosi, w zależności od miast 80-90 proc., a w Warszawie 85 proc.

Dodatkowo dziennik zauważa, że licencjonowanych kierowców dobija konkurencja w "szarej strefie", także ze strony firm takich jak Uber czy Bolt. Podkreśla, że ich kierowcy mieli uzyskać taksówkarskie licencje, a od 1 kwietnia miała obowiązywać ich "legalizacja", ale wejście w życie tzw. lex Uber zostały odroczone do 30 września. "Dlaczego? Nie działały urzędy, zatem uberowcy nie mogli zdobyć wymaganych licencji" - zauważa Gazeta.