LOT i Enter Air nie uziemią 737 MAX. Po dwóch katastrofach takich maszyn na wstrzymanie lotów zdecydowano się w kilku krajach.
Polscy przewoźnicy, którzy użytkują boeingi 737 MAX, nie zdecydowali się wstrzymać lotów tych maszyn.
LOT, który wykorzystuje ”maksy„ na prestiżowych trasach z Warszawy do Londynu czy Paryża, zapewnia, że jest w kontakcie z producentem i na bieżąco monitoruje sprawność maszyn. Samolotów nie zamierza uziemiać także Enter Air, największa czarterowa linia w kraju. – Na razie nie widzimy potrzeby wstrzymania lotów – wtóruje przewoźnikom Karina Lisowska z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
W ciągu czterech i pół miesiąca doszło do dwóch katastrof tych maszyn. Po październikowym wypadku w Indonezji, teraz rozbił się Boeing 737 MAX linii Ethiopian Airlines.
Po tym wydarzeniu kilka krajów zdecydowało o zawieszeniu lotów. Prawie 100 samolotów uziemiono w Chinach.
Niedzielna katastrofa boeinga 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, w której zginęło 157 osób, w tym dwóch Polaków, to już drugi wypadek tego typu samolotu w ostatnim czasie. Pod koniec października zeszłego roku rozbił się MAX indonezyjskich linii Lion Air. Zginęło wówczas 189 osób. To, co jeszcze łączy oba wypadki, to fakt, że doszło do nich niedługo po starcie. Po ostatnim zdarzeniu linie etiopskie zawiesiły wszystkie loty MAX-ów. W ich ślady poszli przewoźnicy w kilku innych krajach. Rejsy kazał wstrzymać chiński urząd lotnictwa cywilnego, który stwierdził, że istnieje prawdopodobieństwo, iż katastrofy Ethiopian Airlines i Lion Air mają ze sobą wiele wspólnego.
W Państwie Śródka loty MAX-ów zawiesiło 13 przewoźników, którzy łącznie użytkują prawie 100 takich maszyn. Dla takiego giganta jak Air China uziemienie 15 MAX-ów być może nie będzie zbyt dokuczliwe, bo linia ma ponad 400 samolotów. Bardziej może to odczuć Mongolian Airlines, który zawiesił loty swojego jedynego MAX-a, podczas gdy cała flota to siedem maszyn. Rejsy MAX-ami wstrzymała też linia w Maroku i nieduża Cayman Airways.
LOT, który ma pięć takich maszyn, w odpowiedzi na pytania DGP informuje, że ”samoloty Boeing 737 MAX 8 użytkowane przez LOT są w pełni sprawne i wykonywane rejsy spełniają wszelkie wymogi bezpieczeństwa„. Biuro prasowe dodaje, że ”służby techniczne na bieżąco monitorują tę sprawność„. Przedstawiciele Lotu twierdzą, że przewoźnik jest w stałym kontakcie z agencjami lotniczymi odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, producentem oraz liniami lotniczymi, które użytkują samolot. Narodowy przewoźnik argumentuje też, że na zawieszenie lotów nie zdecydowała się żadna linia lotnicza z Europy czy Ameryki Północnej.
Od niedawna dwa boeingi 737 MAX 8 ma w swojej flocie Enter Air, największy polski przewoźnik czarterowy. Też nie zdecydował się na zawieszenie lotów. – Jesteśmy w kontakcie z Boeingiem. Jeśli pojawią się z ich strony jakieś wytyczne, to będziemy je realizować – mówi Andrzej Kobielski, wiceprezes linii. – Najwyraźniej linie, które zawieszają rejsy, chcą przeprowadzić odpowiednie testy zgodnie z biuletynami wydawanymi przez Boeinga. To m.in. pozwoli sprawdzić, czy awionika spełnia wszystkie wymogi. U nas nie ma tej konieczności. Po październikowej katastrofie MAX-a przeszliśmy pozytywnie wszelkie audyty – zaznacza. Dodaje, że Enter Air zrealizował też wszelkie wytyczne, które pojawiły się po wypadku indonezyjskiego samolotu.
Według wstępnych ustaleń, źle wówczas zadziałał system kontroli lotu MCAS. Ma on automatycznie obniżać nos samolotu w razie powstania niebezpieczeństwa utraty siły nośnej przez skrzydła. Pilot próbował podnosić maszynę, ale system cały czas ją opuszczał. Najprawdopodobniej komputer zbierał fałszywe informacje z czujników kąta natarcia, które mierzą przepływ powietrza nad skrzydłami. Według Boeinga w takiej sytuacji pilot powinien wyłączyć system MCAS i sterować ręcznie, ale tak się nie stało. Podobna usterka w tej samej maszynie wystąpiła dzień wcześniej i wtedy pilot postąpił właściwie.
Nasz Urząd Lotnictwa Cywilnego także na razie nie widzi potrzeby zawieszania lotów boeingów MAX 8.
Boeing nie wydał rekomendacji do zawieszania lotów. W oświadczeniu zapewnia, że bezpieczeństwo jest priorytetem firmy i dlatego podejmie wszelkie działania, aby wyjaśnić wypadek. Jednak z powodu niedzielnej katastrofy amerykański producent przesunął zaplanowaną na środę oficjalną prezentację nowej wersji boeinga 777.
Do końca roku we flocie Lotu znajdzie się 12 boeingów 737 MAX 8. W porównaniu do poprzednich wersji maszyna jest cichsza i oszczędniejsza.