Wprowadzanie mniej energochłonnych technologii, szukające oszczędności algorytmy, a nawet wyłączanie niektórych pasm – takimi metodami operatorzy zmniejszają zużycie cennego surowca.
Wprowadzanie mniej energochłonnych technologii, szukające oszczędności algorytmy, a nawet wyłączanie niektórych pasm – takimi metodami operatorzy zmniejszają zużycie cennego surowca.
Największe firmy telekomunikacyjne zgodnie twierdzą, że ich priorytetem jest utrzymanie jakości usług. Jednak w sytuacji kryzysu energetycznego różnymi sposobami starają się redukować zużycie energii.
– Od ponad siedmiu lat intensywnie optymalizujemy nasze zużycie energii – podkreśla Julien Ducarroz, prezes Orange Polska. – Względem 2015 r. ograniczyliśmy nasze całkowite zużycie energii już o ok. 16 proc., a emisje własne gazów cieplarnianych o około jednej trzeciej. I intensyfikujemy działania, zwłaszcza w obliczu kryzysu energetycznego – dodaje.
Telekom zaznacza, że takie oszczędności energetyczne – ponad 700 GWh, tj. tyle, ile w ciągu roku zużywa 300 tys. przeciętnych polskich gospodarstw domowych – osiągnął mimo ponad trzykrotnego wzrostu transmisji danych w swoich sieciach. W tym roku chce ściąć całkowite zużycie przynajmniej o kolejne 25 GWh, czyli o 2 proc., przy czym w przypadku biur oszczędności sięgną 8 proc.
Redukcje zużycia zapowiadają też pozostali operatorzy. T-Mobile informuje, że podstawową motywacją do wdrożenia projektów oszczędnościowych była „chęć zmniejszenia wpływu spółki na klimat”, ale teraz „w obliczu rosnących kosztów energii coraz istotniejszy staje się tu wątek ekonomiczny”.
Telekomunikacyjne oszczędzanie energii obejmuje zarówno sieci, centra danych, jak i sklepy oraz zaplecza biurowe. Na przykład w sieci stacjonarnej zmniejszenie zużycia cennego surowca – jak informuje Orange – umożliwia przejście ze starszych łączy na światłowód. – Wymieniamy też urządzenia na bardziej efektywne energetycznie – dodaje spółka. W sieci mobilnej redukcji zużycia energii sprzyja zaś sukcesywne wycofywanie technologii 2G i 3G na rzecz bardziej efektywnych energetycznie 4G i 5G.
T-Mobile dodaje, że w stacjach bazowych oszczędza, m.in. optymalizując działanie klimatyzacji. Z kolei Play wdrożył np. inteligentne wyłączaniezasilaczyw modułach radiowych, gdy nie ma zapotrzebowania na ruch. – Wdrażamy też platformę, która dzięki sztucznej inteligencji pozwala na jeszcze bardziej efektywne wykorzystanie dostępnych algorytmów w celu oszczędzania energii – informuje telekom. Narzędzia Big Data Energy, które analizują dane związane z energią elektryczną i pozwalają znajdować kolejne możliwości ograniczenia jej zużycia, wykorzystuje również Orange.
Plus wśród metod oszczędzania wymienia też free cooling, tj. wykorzystanie do chłodzenia sprzętu zimnego powietrza zewnętrznego. Oszczędnościom służy ponadto wyłączanie na noc części pasm. Orange stosuje tę metodę w odniesieniu do częstotliwości 2600 MHz. – Wykorzystujemy do tego inteligentne i zaawansowane algorytmy, które dbają o to, aby wyłączenia nie miały wpływu na jakość i dostępność naszych usług – informuje nas spółka.
Nie jest to odosobniony przypadek. Niektóre częstotliwości wyłącza na noc np. francuski operator Iliad, do którego nad Wisłą należy Play. W biurach i sklepach firmy oszczędności dotyczą m.in. oświetlenia i klimatyzacji. Play planuje też w najbliższym czasie skrócenie czasu pracy elektronicznych nośników reklamowych.
Redukcji zużycia towarzyszy zwiększanie udziału zielonej energii. Plus podkreśla, że od paru lat korzysta z odnawialnych źródeł, „które stanowią obecnie ponad 60 proc. zużywanej przez nas energii, a docelowo będziemy mogli wyprodukować 100 proc. zielonej energii na własne potrzeby”. Orange pełną neutralność klimatyczną netto dla wszystkich emisji chce osiągnąć do 2040 r.
Jako uzupełniające źródło energii operatorzy stosują instalacje fotowoltaiczne. Orange uruchomił je tego lata na dachach dwóch swoich budynków – warszawskiej centrali i centrum przetwarzania danych w Łodzi. W Plusie ich montaż jest standardem we wszystkich nowych inwestycjach, a w miarę możliwości – wolna przestrzeń na dachu lub w otoczeniu budynku – „w systemy te wyposażane są również budynki już wcześniej wybudowane”.
Jak stwierdza T-Mobile, wyzwaniem dla firmy jest oszczędzanie energii „w obliczu rozbudowy sieci o nowe stacje bazowe, oddawania do użycia nowych obiektów centrów danych i zwiększania ich obciążenia czy konieczności przetwarzania coraz większej liczby danych naszych klientów”.
Wyzwaniem jest też groźba blackoutu. W takim wypadku przez pewien czas można korzystać z zasilania awaryjnego. Jak informuje Orange, w zależności od strategicznego znaczenia danego obiektu są to tylko baterie lub dodatkowo agregat prądotwórczy. Na jak długo to wystarczy? – Szkielet naszej sieci i obiekty klasy data center mają najlepiej zabezpieczoną infrastrukturę, która zapewni im działanie nawet przez kilka dni – podaje Orange. Obiekty dostępowe sieci stacjonarnej i mobilnej będą działać krócej.
Podobnie jest u innych operatorów. Na przykład w Plusie obiekty ważne dla świadczenia usług „są wyposażone w zbiorniki paliwa pozwalające na kontynuowanie pracy przez kilkanaście do 24 godzin, w zależności od kubatury budynku”. Czas ten zależy od obciążenia danego obiektu i można go wydłużyć przez ograniczenie zasilania tylko do tzw. odbiorów krytycznych. – Zapewniony jest też łańcuch dostaw paliwa do tych obiektów, choć jest on oczywiście zależny od jego dostępności w ośrodkach dystrybucji – dodaje Plus.
Play podkreśla, że mimo planów awaryjnych telekomów „zapewnienie ciągłości dostaw energii elektrycznej na poziomie krajowym jest niezbędnym warunkiem funkcjonowania sieci telekomunikacyjnych”. Podobnie mówił niedawno w serwisie Gazetaprawna.pl Andreas Maierhofer, prezes T-Mobile Polska: – W razie blackoutu dosłownie wszyscy będziemy mieli ogromny problem – stwierdził.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama