Wymuszona epidemią izolacja wywołała rewolucję w komunikowaniu.
Co szósty Polak pierwszą w życiu wideorozmowę z wykorzystaniem kamery internetowej przeprowadził po wybuchu epidemii COVID-19. Co ósmy w warunkach przymusowej izolacji sięgnął zaś po nieużywany dotychczas komunikator internetowy – wynika z badania agencji Dentsu Data Services. Większość z nas (66 proc.) z komunikatorów korzysta częściej niż przed koronawirusem. Jest to szczególnie widoczne wśród kobiet, gdzie o intensywniejszym używaniu Messengera i podobnych platform mówi trzy czwarte badanych.
Ograniczenie możliwości przemieszczania się i inne zakazy skłaniają nas również do częstszego niż zwykle umieszczania komentarzy w mediach społecznościowych. Chętniej niż dawniej korzystamy ponadto z możliwości zdalnej nauki – stwierdził tak co piąty dorosły internauta. Po raz pierwszy za uczenie online wzięło się 18 proc. badanych – a wśród osób w wieku od 18 do 24 lat co trzeci.
– Zarówno w przypadku prywatnej i biznesowej komunikacji, jak i wielu innych rozwiązań, takich jak konsumpcja treści cyfrowych w domu, globalny kryzys nie zmienia istniejących trendów – zaznacza Aleksander Jedliński, digital manager z firmy dentsu X Polska (należącej do Dentsu Aegis Network). Podkreśla, że epidemia przyspiesza procesy, które i tak miałyby miejsce. Gdyby nie wywołana nagłym zagrożeniem zmiana naszego sposobu pracy, nauki, rozrywki i komunikowania się, popularyzacja komunikatorów i innych narządzi cyfrowych przebiegałaby jednak dużo wolniej.
– Pracodawcy i pracownicy na całym świecie od wielu tygodni mierzą się z całkowitą reorganizacją pracy, którą do tej pory wykonywali. Niewielkim szczęściem w nieszczęściu jest to, że odpowiednie narzędzia istniały już wcześniej i czekały na swoją szansę – wskazuje Jedliński. Jak wylicza, Skype pojawił się na rynku w 2003 r., Apple FaceTime w 2010 r., Zoom i Hangouts trzy lata później, w 2015 r. wprowadzono rozmowy wideo w Messengerze Facebooka, rok później debiutowała aplikacja Google Duo, a w kolejnym roku Microsoft Teams. Biznesowa wersja rozwiązania Google – Hangouts Meet – jest zaś dostępna od ubiegłego roku. Dlaczego ich masowa implementacja w przedsiębiorstwach nie nastąpiła przed pandemią?
– W dużej mierze wynika to z dwóch głównych przyczyn: braku zaufania – zarówno wobec nowej technologii, jak i pracowników – oraz niewystarczającej integracji z pozostałymi narzędziami wykorzystywanymi przez firmy – odpowiada Aleksander Jedliński. Także zastosowanie internetowych narzędzi do kontaktowania się w życiu prywatnym stanowiło dotychczas tylko wycinek rynku. – Część użytkowników nie korzystała z tego typu komunikacji w związku z własnymi preferencjami, niechęcią lub brakiem zaufania do technologii czy też ograniczeniami sprzętowymi. W sytuacji, w której ogromna liczba użytkowników jest do tego zmuszona, podobnie jak w przypadku firm znika pewna bariera zaufania do technologii – wyjaśnia Jedliński.
Izolacja domowa sprzyja ponadto częstszemu korzystaniu z mediów elektronicznych: internetu i telewizji. Od kilku tygodni coraz więcej czasu spędzamy online i przed ekranami telewizorów. Sieć jest źródłem bieżących informacji dla 91 proc. osób badanych przez Dentsu, a telewizja – dla 78 proc.
Jednak nawet media, które – w przeciwieństwie do zamkniętych kin czy nośników outdoorowych na opustoszałych ulicach – mogą się pochwalić większym audytorium, działają na coraz trudniejszym rynku. – W telewizji dłuższy czas oglądania i spadek zainteresowania reklamodawców stworzył miejsce do obniżenia cen reklam. Obecna sytuacja już wpłynęła na przychody stacji – komentuje Mariusz Kukwa, szef inwestycji wieloekranowych w Amplifi Dentsu Aegis Net work. – Najlepiej sytuacja wygląda w internecie, który zyska na pandemii również w długim terminie poprzez zmianę przyzwyczajeń konsumentów – uważa. – Zwiększony ruch również tu powoduje spadek cen, jednak reklamodawcy będą bardziej skorzy do inwestowania, dzięki możliwości dokładnego targetowania reklam i dynamicznego dobierania komunikatu do grupy docelowej. Dodatkowo efekt reklamy internetowej może być dokładnie zmierzony – dodaje.
DGP