Jeszcze w tym tygodniu będą usuwane skutki awarii. Firma będzie też musiała znaleźć nowe lokum na serwerownię i miejsce pracy ok. 50 osób.
Wciąż nie działa np. system migracji numerów i aktywowania ich w T-Mobile. Dopiero dziś okaże się również, czy udało się przywrócić stuprocentową sprawność systemu sprzedaży – bo w weekend nie było możliwości, by go przetestować.
Problemy operatora zaczęły się po pożarze, jaki w czwartek wybuchł na Annopolu, w warszawskiej dzielnicy Białołęka, gdzie obok hali magazynowej T-Mobile wynajmował pomieszczenia na biura i serwerownię. „Ucierpiała infrastruktura sieciowa oraz systemy niezbędne do świadczenia wielu usług i serwisów dla naszych klientów” – informował operator w komunikacie prasowym. Podkreślał, że znaczną część infrastruktury udało się przenieść do zapasowego centrum danych.
Nikt z pracowników na szczęście nie ucierpiał. Sektor magazynowy spłonął doszczętnie. W piątek trwało jeszcze dogaszanie pożaru. Biura T-Mobile są w lepszym stanie. Część sprzętu operatora będzie mogła zapewne nadal funkcjonować, ale spółka nie podaje informacji na ten temat. Nie ujawnia też jego wartości. Potwierdza jedynie, że był ubezpieczony.
– Na podliczanie kosztów pożaru jeszcze za wcześnie. Na ten moment nie widzimy możliwości powrotu do tego budynku. W pierwszej kolejności skupiliśmy się na zapewnieniu naszym klientom dostępu do wszystkich usług – mówi Konrad Mróz z T-Mobile.
Na skutek pożaru wiele osób mających telefony w tej sieci straciło w czwartek możliwość wysyłania wiadomości tekstowych (SMS). Nie można się było dodzwonić do biura obsługi abonentów, doładować kart prepaid, były problemy z dostępem do internetu, a klienci biznesowi nie mogli korzystać z niektórych usług.
Po 12 godzinach od pożaru operatorowi udało się przywrócić pełną sprawność podstawowych usług mobilnych, tzn.: połączeń głosowych, wiadomości SMS i transmisji danych. Przy czym możliwość wysyłania wiadomości tekstowych w pełni odzyskali indywidualni użytkownicy, natomiast mogą występować jeszcze problemy z rozsyłaniem zbiorczych SMS-ów z aplikacji. Można też już doładowywać karty prepaid.
– Jeśli chodzi o klientów biznesowych, to przywróciliśmy dostęp do usług podstawowych, czyli połączeń głosowych, transmisji danych i SMS. Wciąż mogą występować problemy z korzystaniem z niektórych usług typowo biznesowych. Nasi specjaliści współpracują z klientami, aby jak najszybciej przywrócić wszystkie funkcjonalności – informuje Konrad Mróz. T-Mobile podkreśla jednak, że pożar nie doprowadził do utraty danych klientów.
W tym tygodniu będą kontynuowane prace nad przywróceniem pełnej obsługi w infolinii dla abonentów. W podstawowym zakresie odblokowano ją już w piątek, ale w weekend trudno było cokolwiek tą drogą załatwić, bo linia nie miała jeszcze wszystkich funkcjonalności. Była też przeciążona, bo popożarowa awaria zwiększyła liczbę spraw.
T-Mobile nie informuje, jak wiele skarg na niedziałające usługi otrzymał od abonentów i użytkowników kart przedpłaconych. Nie ustalono też jeszcze polityki ewentualnych rekompensat dla klientów.
Jak nas informuje biuro prasowe Komendy Stołecznej Policji, biegły nie zbadał jeszcze miejsca zdarzenia, więc przyczyny pożaru nie są na razie znane.