Dziś w Sejmie mogą się rozstrzygnąć dalsze losy przepisów pozwalających gminom na udzielanie spółkom komunalnym zleceń bez przetargów. Wczoraj przeciwko ich uchwaleniu protestowała branża gospodarki odpadami.
Przepisy takie zawiera projekt nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2164). Zgodnie z nim tzw. zamówienia in-house mogłyby być udzielane z wolnej ręki, a więc z pominięciem procedur przetargowych. W polskich realiach chodzi głównie o zlecenia udzielane przez samorządy własnym spółkom komunalnym.
Branża gospodarki odpadami uważa, że nowela pozwoli również na zawieranie z wolnej ręki umów na wywóz śmieci (zdania prawników są podzielone, gdyż ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 250 – nadal wymaga przeprowadzania przetargów). Stąd wczorajszy protest w Warszawie, który zakończył się złożeniem w Sejmie petycji przeciwko regulacjom dotyczącym zamówień in-house. Podpisało ją ok. 6 tys. pracowników ze 130 przedsiębiorstw z całej Polski.
Prywatne firmy stanowią dzisiaj 56 proc. rynku gospodarki odpadami i zatrudniają ponad 18 tys. osób.
– Wskutek uchwalenia in-house przedsiębiorcy prywatni zostaną wykluczeni z rynków, na których operują od lat, a owe rynki zostaną po prostu zlikwidowane i zastąpione – jak w okresie PRL – monopolem – przekonuje Witold Zińczuk ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami, który wraz z Polską Izbą Gospodarki Odpadami był organizatorem protestu.
Przeciwko wpisywaniu regulacji in-house do obecnego projektu nowelizacji wcześniej opowiedziała się również działająca przy prezydencie Rada Dialogu Społecznego.
– Zasiadający w niej partnerzy społeczni czterokrotnie przedstawiali rządowi propozycję, by ze względu na złożoność problemu i różnice zdań między przedsiębiorcami a samorządami przełożyć dyskusję nad in-house do czasu prac nad nową ustawą p.z.p., która powinna powstać w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Zespołu ds. Zamówień Publicznych przy RDS i ekspert Konfederacji Lewiatan.
Jego zdaniem ważnym argumentem za wykreśleniem regulacji in-house z projektu jest opublikowany przed dwoma tygodniami raport Najwyższej Izby Kontroli na temat realizacji zadań publicznych przez spółki tworzone przez jednostki samorządu terytorialnego. „W ocenie NIK, realizacja zadań publicznych przez skontrolowane samorządy gmin i województw za pośrednictwem tworzonych przez nie spółek nie była efektywna. Nieprawidłowości, zarówno przy tworzeniu spółek, jak i w gospodarowaniu przez nie majątkiem, a także w wykonywaniu przez spółki poszczególnych zadań, wpłynęły na obniżenie skuteczności realizacji zadań samorządu” – można przeczytać w ogólnej ocenie.
Dzisiaj w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektu noweli ustawy p.z.p. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, plan zakłada, że nowela ma zostać uchwalona już na tym posiedzeniu. Pośpiech jest wskazany, gdyż głównym celem projektu jest wdrożenie nowych dyrektyw unijnych, na co mamy czas do 18 kwietnia. Nie wiadomo jednak, czy protesty branży gospodarki odpadami nie skłonią posłów do skierowania projektu do prac w komisji sejmowej i przeanalizowania zagadnień in-house.
Etap legislacyjny
Projekt przed I czytaniem w Sejmie