Jest przygotowywana wielka operacja zmierzająca do tego, żeby wszystkie instytucje samorządowe i rządowe, takie jak teatry i szpitale, które mają dzisiaj propozycje od firm energetycznych, żeby płacić 6-8 razy więcej, miały tę sumę radykalnie obniżoną - powiedział w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Siedlec podkreślił, że obecnie Polaków najbardziej niepokoją kwestie rosnącej inflacji i cen energii.
"Kierujemy się tym, by nie doprowadzić do czwartego już po 1989 r. kryzysu społecznego, gwałtownego wzrostu bezrobocia, gwałtownego obniżenia stopy życiowej" - zaznaczył.
"Nie chcemy robić tego co Balcerowicz"
Przyznał, że PiS mógłby walczyć z inflacją klasycznymi metodami. "Klasyczna metoda, którą zawsze stosował twórca tych naszych wszystkich reform, Balcerowicz, to schładzanie gospodarki. Jak byśmy dzisiaj schładzali gospodarkę, to już by bezrobocie rosło, siła nabywcza ludności, która w tej chwili wcale jeszcze w całości nie spada - choć oczywiście niektórym spada - by spadała (...). My tego nie robimy i robić nie chcemy" - stwierdził.
Poinformował, że rząd podejmuje wiele działań zmierzających do tego, żeby "ulżyć ludziom". "Te działania to obniżki podatków, w wielu wypadkach do zera, jak np. w wypadku gazu czy pewnych artykułów żywnościowych czy nawozów, w innych wypadkach do 5 proc. czy do 8 proc. - jak w przypadku niektórych paliw. To obniżki różnego rodzaju innych opłat. To są dopłaty dla tych, którzy mają dochód w rodzinach poniżej 1500 zł na miesiąc, a w przypadku jednoosobowego gospodarstwa - poniżej 2100 zł. To są różnego rodzaju przedsięwzięcia - już od stycznia tego roku - żeby zamrozić ceny gazu, energii" - wymienił Kaczyński.
Dla kogo stała cena energii
"Teraz są przygotowywane przedsięwzięcia zmierzające do tego, żeby do 2000 kilowatów wszyscy dostawali stałą cenę energii, czyli taką, jak jest w tej chwili - mówię o energii elektrycznej - a jeżeli chodzi o rodziny wielodzietne to 2600 (kilowatów - PAP), tak samo ci, którzy mają jakąś tam działalność, także do 2600 (kilowatów - PAP). Przy czym te wielkości mogą być jeszcze dyskutowane - w szczególności nie te 2000, tylko te wyższe - nie w sensie ich obniżenia, tylko w sensie ich ewentualnego podwyższenia" - powiedział.
Prezes PiS zastrzegł, że nie może tego w tej chwili obiecać. "Ja tylko stwierdzam, że to jest w tej chwili także przedmiotem dyskusji" - wyjaśnił.
Podkreślił, że wszystkie te przedsięwzięcia dotyczą osób, które są obecnie najbardziej zagrożone. "Ci najbardziej zamożni zwykle zużywają tej energii więcej, nawet często dużo więcej, bo na przykład mają duże wille, ale oni też dysponują największymi zasobami finansowymi, dlatego ten uszczerbek dla nich nie będzie taki znaczący" - ocenił.
Dopłaty do innych paliw: "Tysiąc złotych co prawda"
Dodał, że elementem walki z inflacją są także dopłaty do węgla, peletu, do innych paliw i do drewna. "Tysiąc złotych co prawda, ale to drewno w kawałkach jest najtańszym rodzajem paliwa. Krótko mówiąc, robimy wszystko także jeśli chodzi o tych, którzy się ogrzewają sami" - stwierdził Kaczyński.
Zapowiedział, że "jest przygotowywana wielka operacja zmierzająca do tego, żeby wszystkie instytucje samorządowe, a także instytucje rządowe, takie jak teatry, szpitale rządowe, które mają dzisiaj propozycje od firm energetycznych, żeby płacić 6-8 razy więcej (...), żeby miały tę sumę radykalnie obniżoną". "To też będzie przeprowadzone" - zapowiedział.(PAP)