Przyjęcie Karty Dużej Rodziny było konieczne, bo polska rodzina potrzebuje wsparcie. To także spełnienie, składanych obietnic - tak w Radomiu premier Ewa Kopacz oceniła piątkową decyzję Sejmu, dzięki której od stycznia rządowy program będzie miał rangę ustawy.

Dotąd zniżki i ulgi przyznawały samorządy. Każdy na własną rękę. Teraz dzięki Karcie Dużej Rodziny, uprawnieni do posługiwania się nią, mniej zapłacą m.in. za przejazdy koleją, wydanie paszportu czy wstęp do niektórych muzeów.

Zdaniem szefowej rządu to "krok w dobrą stronę". Stawiamy na to, aby dzieci miały równe szanse edukacyjne. Tam, gdzie chcemy, żeby rodzice nie musieli rezygnować ze swoich ambicji zawodowych, tam państwo będzie pomagało - podkreśliła Kopacz.

Premier Ewa Kopacz zapewnia również, że pieniądze na sfinansowanie wszystkich ulg, które przyjęto w Karcie, zostały uwzględnione w przyszłorocznym budżecie.

Wynikające z zapisów ustawy wsparcie będzie przysługiwało rodzicom z co najmniej trójką dzieci. Bezpłatnym wydawaniem dokumentu - tak jak dotąd - zajmą się wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast.