Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zapewnia, że na razie do krajowej polityki się nie wybiera, choć w przyszłości nie wyklucza takiego scenariusza. Na razie jednak najbardziej interesuje go miasto, którym kieruje
Wybory samorządowe 2014

Rafał Dutkiewicz (KWW Rafał Dutkiewicz z Platformą) – urodzony w 1959 r., prezydent Wrocławia od 2002 r. W 2010 r. wygrał w pierwszej turze, uzyskując ok. 72 proc. głosów przy ponad 39-proc. frekwencji. Prezes centroprawicowego stowarzyszenia politycznego Obywatelski Dolny Śląsk. W 2011 r. z inicjatywy prezydenta Wrocławia powstał komitet wyborczy pod nazwą Unia Prezydentów – Obywatele do Senatu, wystawiający własnych kandydatów do Senatu w wyborach parlamentarnych

Zbliżenie z Platformą przypłacił pan podziałem w pana ugrupowaniu Obywatelski Dolny Śląsk. I nową konkurencją w postaci Bezpartyjnych Samorządowców. A niedawno krążyła plotka, że obejmie pan tekę ministra infrastruktury i rozwoju.

Ciągnie mnie do wielkiej polityki, ale w kategorii standardów, nie zakresu oddziaływania. Na razie jestem związany z Wrocławiem i to daje mi dużo satysfakcji. Te przypuszczenia dotyczące mnie były komplementem dla Wrocławia. Miasto ma spore osiągnięcia i zapewne z tego powodu jego prezydent mógł być rozważany w krajowych rozdaniach politycznych. Rzeczywiście podjąłem decyzję o silniejszej współpracy z Platformą Obywatelską. Uważam, że począwszy od poziomu regionalnego politykę należy uprawiać we współpracy z jakimś bytem partyjnym. Spośród tych, którym się życzliwie przyglądam, są tylko dwa takie: Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Z obydwoma partiami byłem towarzysko powiązany, jednak bliżej jest mi do PO. Część środowiska samorządowego poszła ze mną, część uważa inaczej i wychodzi z założenia, że podobnie jak na poziomie lokalnym, tak i na poziomie regionalnym można uprawiać politykę za pomocą bloku bezpartyjnego. Szanuję ten pogląd, ale nie zmieniam swojego. Na szczęście do tej pory kampania wyborcza nie przybrała wojennych barw.

W kolejnych latach nie wyklucza pan startu w krajowej polityce w szeregach PO. A może w wyborach na prezydenta RP?

Nie planuję startu w wyborach prezydenckich. Nie mam też skrystalizowanych planów dotyczących polityki krajowej. Nie jestem z nikim umówiony, nie ma ukrytego scenariusza. Ale nie wykluczam też takiej możliwości w przyszłości.
Pana kontrkandydat, popierany przez lewicę Waldemar Bednarz, uruchomił na stronie NowyLad.org licznik długu. Wskazuje on niemal 6-miliardowe zadłużenie, które rośnie w tempie tysiąca złotych na minutę, a każdy wrocławianin jest obciążony kwotą niemal 9,5 tys. zł. Opozycja zarzuca panu, że na chwilowe pokrycie małej części tego długu magistrat zaciąga pożyczki. Dług Wrocławia wymyka się spod kontroli?
Finanse miasta są pod 100-procentową kontrolą i w bardzo dobrym stanie. Dług nie wynosi 6 mld zł, tylko trzy razy mniej.

Skąd ta różnica?

Z kłamstwa. Zadłużenie miasta wynosi ok. 2 mld zł, przy budżecie na poziomie niemal 4 mld zł. Próbuje się do długu miejskiego doliczać kredyty zaciągnięte przez spółki komunalne. Nawet gdyby tak zrobić, to i tak nie wyjdzie 6 mld zł. W dodatku tak się nie robi, bo przepisy prawa jasno określają, co zalicza się do zadłużenia. Wliczanie długów spółek jest nieracjonalne. To tak, jakby do zadłużenia państwa polskiego dołożyć kredyty zaciągnięte np. przez elektrownię w Opolu na budowę nowej turbiny. Koszty obsługi zadłużenia, czyli spłaty odsetek, to jest niecałe 8 proc. naszego budżetu. To bardzo dobry wynik w świetle nakazu prawnego mówiącego, że koszty obsługi zadłużenia powinny być niższe niż 15 proc. dochodów.

Obowiązujące od tego roku przepisy dotyczące zadłużenia samorządów nie zaszkodziły wam?

Jeszcze rok temu obowiązywała regulacja, która mówiła, że zadłużenie samorządów nie może przekraczać 60 proc. ich dochodów. Zgodnie z tamtymi regulacjami wiele samorządów, w tym Wrocław, zadłużonych było na ok. 50 proc. Podobnie jak państwo polskie. Różnica polega na tym, że współczynnik 50-procentowy w przypadku państwa liczony jest nie w odniesieniu do budżetu, lecz do PKB. A w przypadku samorządów do ich budżetów. Gdyby stosować tę samą miarę, tzn. liczyć zadłużenie miasta w stosunku do produktu brutto generowanego w regionie, to bylibyśmy zadłużeni na mniej niż 5 proc. Nowe regulacje są słuszne, bo zadłużać się można tylko wtedy, gdy ma się pozytywną marżę, tzn. gdy wydatki bieżące są pokrywane z nawiązką, z której to spłacane są kredyty. A te zaciągnięte przez nas zostały wzięte na inwestycje, a nie na rachunki za prąd czy np. na pensje nauczycieli.

Jednym z pańskich priorytetów jest rozbudowa transportu zbiorowego.

Od 2003 roku jednym z priorytetów była rozbudowa przestarzałego układu komunikacyjnego. A monocentryczny układ miasta powodował, że przejazdy przez Wrocław musiały odbywać się koło rynku. W ciągu 10 lat poprawiliśmy ten układ poprzez bardzo duże inwestycje. Teraz najwyższym priorytetem jest mobilność mieszkańców, której częścią jest transport zbiorowy. Trzeba inwestować w ścieżki rowerowe czy kontrapasy. Jeśli zaś chodzi o transport zbiorowy, to najważniejsza jest kolej metropolitalna. Chodzi o utrzymanie tego, co już mamy: wspólnego biletu w postaci karty miejskiej, oraz o promocje istniejących połączeń. Chcemy też uruchamiać nowe połączenia kolejowe, np. korzystając z linii łączącej Wrocław z Jelczem. Kolejny ważny obszar to transport autobusowy. Mam na myśli projekt łączący tzw. sypialnię Wrocławia, czyli dzielnicę Nowy Dwór, z centrum miasta. Wydzielimy bezkolizyjną, wyposażoną w wiadukty trasę wyłącznie do dyspozycji autobusów. Taki „metrobus” to alternatywa dla tramwajów. Zatem w części transport zbiorowy poruszać się będzie po szynach, a w części po ulicach. Teraz mamy ok. 1 km trasy dla metrobusów, planujemy 7,5 km. Rozwiązanie metrobusowe jest kosztowo atrakcyjne, np. tramwaj musi podjeżdżać pod wiadukt pod mniejszym kątem, co wymusza budowę dłuższych, a więc i droższych wiaduktów.

Spore kontrowersje budzą pańskie plany stworzenia miejskiej sieci wypożyczalni aut elektrycznych.

Takie systemy są w wielu miastach, np. w Berlinie, Monachium czy Paryżu. To nie ma być nasza wypożyczalnia, chcemy wybrać operatora zewnętrznego, tak jak przy wypożyczalniach rowerów. Po naszej stronie leżałoby zrobienie infrastruktury w postaci stacji ładowania. Potrzeba, jak sądzę, kilkadziesiąt takich samochodów rozmieszczonych w okolicach lotniska czy biurowców. To mają być pojazdy ekologiczne, które będą mogły np. wjeżdżać w miejsca, do których dostępu nie mają pojazdy spalinowe. Tu bardziej chodzi o promowanie rozwiązania ekologicznego niż rozwiązanie problemów komunikacyjnych.

Wrocław ma wprowadzić pakiet ulg w podatku od nieruchomości dla przedsiębiorców. Dlaczego ratusz nie zdecydował się na takie rozwiązanie, gdy firmy mogły korzystać z unijnych dotacji z ostatniej perspektywy finansowej? Prezent wyborczy?

Dotychczasowy system wspierania przedsiębiorców dobiega końca i od roku pracowaliśmy nad nowym. To zwyczajna zbieżność z okresem przedwyborczym. Postanowiliśmy zwiększyć pulę na zwolnienia z podatku od nieruchomości. W latach 2006–2013 było to 54 mln zł, potem niemal 100 mln zł, a na lata 2014–2020 uzgodniliśmy z Brukselą, że będzie to 260 mln zł. Poprzedni system obejmował wszystkie firmy, ale niewystarczająco preferował te małe i średnie. Zmieniamy więc akcenty, uznaliśmy, że do zwolnień podatkowych wystarczą mniejsze inwestycje. Poprzednio przedsiębiorca musiał zainwestować ponad 1 mln zł, a teraz wystarczy 600 tys. zł.

W 2016 roku Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury. Jak wykorzystać tę szansę?

Liczymy, że liczba turystów odwiedzających Wrocław w 2016 roku radykalnie się zwiększy. Obecnie stolicę Dolnego Śląska odwiedza rocznie około 3 milionów osób, mówimy tu o liczbie rzędu 6 milionów. Po 2016 roku prawdopodobnie spadnie, ale nawet jeśli tak się stanie, powinna utrzymać się na poziomie wyższym niż w tej chwili. Chcemy też, by wrocławianie dwa razy częściej niż obecnie uczestniczyli w przedsięwzięciach kulturalnych. Jeśli chodzi o inwestycje, powstaną cztery nowe obiekty kultury: Muzeum Pana Tadeusza, Muzeum Teatru, Narodowe Forum Muzyki, Centrum Zajezdnia opowiadające o historii Solidarności. Zdecydowaliśmy się też na remont Teatru Capitol, który już się zakończył. Powstają kolejne hotele, np. naprzeciwko Dworca Głównego, trwa budowa hotelu Hilton w centrum miasta i kolejne cztery inwestycje idą pełną parą. Jednak największe znaczenie ESK jest w warstwie wizerunkowej. Pokazują to doświadczenia innych miast, które miały ten tytuł.

Konkurenci

Antoniszyn Emil, zam. Wrocław, wiek: 72 lata, KW PSL. Bednarz Waldemar, zam. Wrocław, wiek: 48 lat, KKW SLD Lewica Razem. Bogusławski Robert Jarosław, zam. Pisarzowice, wiek: 46 lat, KW „Solidarność Walcząca”. Maurer Robert Jarosław, zam. Wrocław, wiek: 45 lat, KW Nowa Prawica – Janusza Korwin-Mikkego. Owczarek Tomasz, zam. Wrocław, wiek: 27 lat, KWW Wrocławska Inicjatywa Obywatelska. Rychlewski Konrad Krzysztof, zam. Wrocław, wiek: 33 lata, KWW Lewica Wrocławska. Stachowiak-Różecka Mirosława Agnieszka, zam. Wrocław, wiek: 41 lat, KW Prawo i Sprawiedliwość. Wiktorska-Święcka Aldona Izabela, zam. Wrocław, wiek: 44 lata, KWW Bezpartyjni Samorządowcy. Winnicki Robert Artur, zam. Zgorzelec, wiek: 29 lat, KWW Ruch Narodowy.