- Nawet dwukrotnie wzrośnie liczba cudzoziemców, którzy będą chcieli przekroczyć polską granicę po pandemii. MSZ już się szykuje na falę wniosków o wjazd - mówi Piotr Wawrzyk

Jakie działania związane ze spodziewanym napływem cudzoziemców do naszego kraju podejmuje resort spraw zagranicznych?
Skupiamy się w dużej mierze na działaniach dotyczących pandemii i tego, co będzie po niej. I tak np. spodziewamy się, że gdy tylko zacznie się ona zbliżać ku końcowi, ruszy gospodarka. Zakładamy, że ruch graniczny będzie nawet dwukrotnie większy w stosunku do tego, co było przed pandemią. Dlatego, tam gdzie to możliwe i pożądane z punktu widzenia interesów państwa, chcemy skrócić czas na wydanie wizy na wjazd do Polski.
Jak ta procedura obecnie przebiega?
Cudzoziemiec, który chce wjechać do Polski, zainteresowany jest uzyskaniem wizy w krótkim czasie. Aby ją otrzymać, konieczne jest chociażby np. umówienie się w konsulacie na złożenie wniosku, poczekanie na decyzję czy jej odebranie. Poza minimalnym, ale jednocześnie niezbędnym czasem potrzebnym na analizę wniosku wizowego i podjęcie decyzji, co jest usprawiedliwione specyfiką samej procedury i jej wagą dla bezpieczeństwa kraju, zróżnicowany jest zakres dostępu do usług wizowych w polskich konsulatach na świecie. W niektórych regionach cudzoziemcy napotykają ogromne trudności w umówieniu się na złożenie wniosków wizowych. W efekcie samo oddanie dokumentów w konsulacie przez cudzoziemca, który chce uzyskać zgodę na wjazd do Polski, trwa nieraz kilka tygodni.
Dlaczego to tak długo?
Terminy spotkań są tak odległe, bo z jednej strony – konsul musi dzielić swój czas między sprawy wizowe i inne czynności konsularne, które wykonuje, zarówno dla obywateli polskich, jak i cudzoziemców, a z drugiej – nawet najlepsze narzędzia techniczne mające służyć procesowi umawiania spotkań w sprawach wizowych nie wytrzymują starcia ze światem hakerów, nielegalnych pośredników czy po prostu – rosnącej presji migracyjnej z niektórych regionów świata. Dlatego też, oprócz działań podejmowanych doraźnie w konkretnych lokalizacjach, pracujemy nad odciążeniem niektórych konsulatów od realizacji spraw wizowych. To rozwiązanie jest nam szczególnie potrzebne choćby w odniesieniu do Białorusi. Regulacje, które umożliwią nam jego wprowadzenie, zostały przewidziane w nowelizacji ustawy o cudzoziemcach i zaczną obowiązywać 9 lutego br. Konkretnie wprowadziła je nowelizacja z 21 stycznia 2021 r. ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2021 r. poz. 159).
Na czym konkretnie będzie polegało to rozwiązanie?
Idea opiera się na utworzeniu w ramach Ministerstwa Spraw Zagranicznych specjalnego wydziału zajmującego się rozpatrywaniem wniosków wizowych. Urzędnicy w Warszawie będą mieli identyczne instrumenty do podejmowania decyzji wizowych, jak ich koledzy konsulowie. Zależy nam na tym, by decyzje w sprawach wizowych były podejmowane sprawnie. Będzie to dotyczyło wszystkich kategorii wiz, zarówno tych pracowniczych, jak i turystycznych. Jednak spodziewamy się, że z nowego rozwiązania skorzystają zwłaszcza pracodawcy, gdyż tego rodzaju wniosków wizowych przybywa z każdym rokiem. Pragnę przy tym zaznaczyć, że nie planujemy zwiększać zatrudniania urzędników. Mamy odpowiednie zasoby i struktury.
Czy nie obawia się pan, że to może doprowadzić do nadużyć? Obecnie konsul sprawdza, czy cudzoziemiec nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa. Ponadto upewnia się, czy po terminie upłynięcia wizy wróci do swojego kraju.
Sam proces weryfikacji cudzoziemca, planowanego celu jego przyjazdu do Polski czy innych elementów mogących mieć wpływ na decyzję wizową będzie przebiegał identycznie, jak gdyby sprawą zajmował się konsul. Chodzi jednak o to, że różnicując możliwości dostępu do procedury wizowej, zwiększamy efektywność obsługi cudzoziemców. Wizę otrzymają jedynie ci obcokrajowcy, co do których jest 100-proc. pewność, że nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa czy porządku publicznego, a nadto nie zachodzą wobec nich inne podstawy nakazujące odmowę wydania wizy. Na razie będziemy testować to rozwiązanie na Białorusi. Jeżeli się ono sprawdzi, obejmie też inne państwa. Kierujemy się tutaj pragmatyzmem i względami bezpieczeństwa migracyjnego.
Czy to rozwiązanie nie odbiera kompetencji konsulom?
W żadnym wypadku. Urzędnicy w Warszawie będą silnym wsparciem dla konsulów, współdzieląc z nimi wykonywanie spraw wizowych. Konsulowie nadal zachowają swoje uprawnienia w zakresie wydawania wiz, choć w tych krajach, gdzie to rozwiązanie zostanie wprowadzone, nie będą musieli z nich korzystać, a przynajmniej nie w takim zakresie, jak to było przed jego wdrożeniem.
Problem przewlekłości procedur przy zatrudnianiu cudzoziemców dostrzega też Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Równolegle pracuje nad pakietem zmian dla cudzoziemców. Czy powstaje on w porozumieniu z MSZ?
MSZ, z uwagi na swoją właściwość w zakresie wydawania wiz, uczestniczy w różnych formatach dyskusji na temat modelu migracji i ograniczeń w tym zakresie. Zatem przedstawiciele resortu biorą udział w pracach grupy roboczej przygotowującej założenia przyszłej polityki migracyjnej.
Jakie więc problemy zostaną rozwiązane w nowelizacji, nad którą państwo pracują wspólnie z resortem rozwoju?
Trudno mówić w tej chwili o szczegółach, bowiem jest to jeszcze zbyt wczesny etap, jednak dają się zarysować pewne obszary, w których konieczne jest podjęcie interwencji, w tym legislacyjnej. Można choćby przykładowo wymienić potrzebę wzmocnienia systemu instytucjonalnego w obszarze legalizacji pobytu, wykorzystanie potencjału polskich uczelni w celu kształcenia cudzoziemców, ale także zapobieganie nadużyciom prowadzącym do zjawiska nielegalnej migracji.
Czy w związku z pandemią resort podejmie też inne działania?
Staramy się reagować na bieżąco, a może przede wszystkim wyprzedzać to, co się stanie. Przykładowo ostatnio państwa członkowskie UE pracowały nad nowymi wytycznymi Rady UE służącymi walce z pandemią. Rada od początku jej wybuchu starała się wypracowywać wspólne dla krajów członkowskich standardy postępowań w zakresie przemieszczania się, podróżowania. W swych najnowszych wytycznych proponuje np. jeszcze mocniejsze zaakcentowanie potrzeby ograniczenia podróżowania, poza przypadkami, gdy to jest konieczne, czy wręcz zniechęcania do przemieszczania się, co Polska wprowadziła już jesienią, gdy nastąpił wzrost zakażeń.
Natomiast ogólnie jako rząd dążymy do uproszczania procedur. Mimo głosów sprzeciwu udało się ułatwić zatrudnianie lekarzy obcokrajowców w naszym kraju, uprościć zasady dostępu do uzyskania prawa wykonywania zawodu medycznego. Uważam to rozwiązanie za wzorcowe. Jest ono konieczne z uwagi na obecną sytuację kadrową w szpitalach i innych podmiotach leczniczych.
Wiceminister w połowie drogi na stanowisko RPO
Piotr Wawrzyk 21 stycznia br. został wybrany przez Sejm na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Warunkiem zajęcia przez niego fotela, zwalnianego przez Adama Bodnara, jest akceptacja Senatu. Na podjęcie uchwały wyrażającej zgodę lub sprzeciw izba wyższa ma miesiąc, najbliższe posiedzenie rozpocznie się 17 lutego. Mająca minimalną większość w Senacie opozycja zapowiedziała, że kandydata PiS nie poprze. Jeśli rządząca koalicja rzeczywiście przegra głosowanie, Sejm będzie musiał procedurę wyboru RPO powtórzyć.
Piotr Wawrzyk nie chciał rozmawiać z DGP o kwestiach związanych z jego wizją urzędu rzecznika (zarówno przed wyborem, jak i po nim). Jako jedyny z trójki oficjalnie zgłoszonych w Sejmie kandydatów nie wypełnił też przygotowanego przez nas kwestionariusza z pytaniami.
Warto pamiętać, że w Trybunale Konstytucyjnym znajduje się wniosek grupy posłów dotyczący tego, czy Adam Bodnar może pełnić funkcję rzecznika do czasu powołania nowej osoby. Po kilkukrotnym przełożeniu rozpoznania sprawy termin wyznaczono na 24 lutego 2021 r. Wyrok zgodny z wolą wnioskodawców otworzyłby Prawu i Sprawiedliwości furtkę do wybrania osoby pełniącej obowiązki rzecznika, której to kandydatury nie musiałby zaakceptować Senat. ©℗
ESZA