Rząd łagodzi decyzje z końca listopada dotyczące zamrożenia nagród i innych bonusów, które zwyczajowo w ostatnich dniach miesiąca są wypłacane urzędnikom. Tylko część, a nie całość tych pieniędzy będzie musiała wrócić do budżetu – wynika z decyzji ministra finansów, które trafiają do poszczególnych urzędów. Bezdyskusyjnie zwrócone mają być oszczędności z nagród rocznych dla służb mundurowych i dodatkowego wynagrodzenia rocznego m.in. dla członków korpusu służby cywilnej wypłaconych w tym roku.

Przypomnijmy, że przyczyną zapowiadanych w listopadzie radykalnych oszczędności w urzędach miała być walka z pandemią. Administracja rządowa miała nie mieć wypłacanych nagród oraz innych bonusów, np. dodatku zadaniowego i nadgodzin. Do tego do budżetu centralnego miały wrócić pieniądze zaoszczędzone w funduszach wynagrodzeń na zwolnieniach lekarskich i długotrwałych urlopach.
Resort finansów sprawdzał, jakimi oszczędnościami dysponują poszczególne urzędy, a następnie na podstawie indywidualnych decyzji blokował część środków. Na przykład w Izbie Administracji Skarbowej w Warszawie zablokowano około 4 mln zł, w bydgoskiej 1 mln zł, w zielonogórskiej – 1,6 mln zł (z tego część pieniędzy ma trafić na inwestycje związane z realizacją zaleceń pokontrolnych dotyczących bhp w urzędzie).
Ostatecznie jednak urzędy będą zwracać tylko część tych zaoszczędzonych środków. Pozostałe mogą trafić np. na nagrody.
– Do tej pory było tak, że jeśli pojawiały się oszczędności w wypłaconych przez budżet trzynastkach, to trafiały one np. na nagrody. W tym roku te pieniądze mają być zamrożone do listopada 2021 r. A to oznacza, że trzeba je zwrócić do budżetu – mówi Tomasz Ludwiński, przewodniczący NSZZ „Solidarność” pracowników skarbówki.
Dodaje, że to tylko część oszczędności, które są zabierane urzędnikom. – Pozostałe środki formalnie mogą być przeznaczone na nagrody. Mamy nadzieje, że tak się stanie, bo nie liczymy, że pieniądze zabrane z trzynastek wrócą do nas w przyszłym roku – mówi.
Skąd biorą się oszczędności na dodatkowych wynagrodzeniach? Przypomnijmy, że na podstawie ustawy z 12 grudnia 1997 r. o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1872) pracownicy budżetówki po przepracowaniu roku otrzymują tzw. trzynastki w wysokości 8,5 proc. rocznego wynagrodzenia. Tego świadczenia może nie otrzymać pracownik, który przepracował u danego pracodawcy mniej niż sześć miesięcy i nie jest uprawniony do przewidzianych w tym zakresie wyjątków (np. pozostały okres roku przebywał na urlopie rodzicielskim). Prawo do tego świadczenia tracą też osoby, które miały dłużej niż dwa dni nieusprawiedliwionej nieobecności lub stawiły się w pracy w stanie nietrzeźwym, oraz ci, którzy zostali zwolnieni dyscyplinarnie.
A kto ma jednak szansę na tzw. karpiówkę? Na pewno urzędy wojewódzkie. – Premier osobiście spotkał się ze wszystkimi wojewodami i polecił, aby zwłaszcza ci urzędnicy, którzy są zaangażowani w zwalczanie pandemii, otrzymali w tym roku nagrody – mówi Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.
Dodaje, że w jego urzędzie i podległych mu instytucjach zamrożono ok. 5 mln zł. Ma jednak nadzieję, że część tych pieniędzy trafi na nagrody przed końcem roku.
– Rząd nie zdecydował się na zawetowanie budżetu UE, a to daje nadzieję, że zamrożone pieniądze, które mają trafić na szczepionki, nie będą finansowane z naszych funduszy wynagrodzeń – mówi Barabasz.