Większość gmin nie zamierza odbierać od 1 lipca odpadów od firm. Ale te, które zdecydowały się to robić, narażają się na protesty przedsiębiorców. Firmy skarżą się na horrendalne podwyżki i absurdalne zasady wywozu śmieci.
Blisko stu przedstawicieli firm podpisało się pod listem protestacyjnym do Rady Gminy Zawoja (woj. małopolskie), w którym sprzeciwiają się planom radnych odnośnie do opłat śmieciowych. Chodzi m.in. o odgórne określenie minimalnej objętości pojemników, jakie zdaniem radnych powinna mieć firma. Co prawda przedsiębiorcy mogą dostosować pojemność pojemników do indywidualnych potrzeb, ale zarazem obowiązują ich normatywy określone w regulaminie gminy. Zgodnie z nimi należy zapewnić „minimum jeden pojemnik o pojemności 120 l w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej, niezależnie od rodzaju nieruchomości, w której to ma miejsce, oraz każdej nieruchomości niezamieszkanej, na której powstają odpady komunalne”.
– Narzucanie każdemu takiej samej ilości śmieci, za które ma zapłacić, to absurd. Chcemy, by zostało po staremu i by nikt nie zmuszał nas do wypowiadania obecnych umów – mówi DGP Ryszard Trzebuniak z Zawojskiego Stowarzyszenia Przedsiębiorców. Protest firm wywołały także stawki zaproponowane przez gminę. – Są one 300–400 proc. wyższe od przyjętych w sąsiedniej gminie Stryszawa, gdzie odbiór śmieci segregowanych kosztuje przedsiębiorcę 4 zł za 120 litrów, a u nas 17 zł. W gminie Rabka przedsiębiorcy za nieposegregowane śmieci płacą 8,40 zł za 120 litrów – argumentuje stowarzyszenie.
Gmina odpiera zarzuty. – Jeśli nie będziemy wiedzieć, jakie są minimalne pojemności, trudno będzie ustalić stawkę. A najpierw mamy określić stawki, a potem dopiero ogłosić przetarg – tłumaczy Krzysztof Chowaniak, przewodniczący rady gminy. Niewykluczone, że 6 czerwca na sesji radni zmniejszą minimalną objętość do 80 l. Ale od norm gmina odchodzić nie zamierza. Zdaniem radnego również stawki nie są wzięte z sufitu. – W pierwszym, unieważnionym przetargu najtańsza oferta przewyższała o 300 tys. zł to, co gmina jest w stanie zapłacić – mówi Krzysztof Chowaniak.
Dla porównania na terenie Związku Gmin Dolnej Odry konieczne są pojemniki o minimalnej objętości 110 litrów. Omówiony jest też przykład „typowego” sklepu spożywczego. „Zgodnie z normą sklepy o powierzchni 35 mkw. nie powinny wykazać objętości mniejszej niż 700 litrów miesięcznie. Wobec faktu, że odbiór odpadów następuje co dwa tygodnie, powinny mieć pojemniki i worki przewidziane na 350 litrów odpadów” – czytamy na stronie internetowej gminy Cedynia.
W Częstochowie dla pojemników np. 60-, 80- i 110-litrowych stawkę dla odpadów nieposegregowanych wyliczono na 16,44 zł, dla posegregowanych 13,70 zł. Dla pojemników 240-litrowych opłata ma wynosić odpowiednio 35,86 zł i 29,89 zł. Mimo to wciąż wiele firm narzeka, że w przypadku dużych pojemników podwyżki będą przekraczać 100 procent.