Środki uzyskane z podatku od węglowodorów ( m.in. gazu i ropy naftowej) powinny trafiać w znacznej części do samorządów - uważa wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. W jego opinii podatek powinien być zaakceptowany przez ugrupowania opozycyjne.

"Wszyscy oczekujemy na pierwsze propozycje (podatku od węglowodorów - PAP), które stworzą takie perspektywy i możliwości. Ważne jest, aby te uzgodnienia były nie tylko w samej koalicji rządowej, ale też żeby zaangażować cały parlament. Bo jest to, jakby nie patrzeć, wyzwanie narodowe, które powinno być oparte o takie solidne, narodowe porozumienie. (...) Tak, żebyśmy uzyskali akceptację nie tylko w rządzie, parlamencie, koalicji, ale także z ugrupowaniami opozycyjnymi" - zaznaczył.

Dodał, że potrzebna jest taka stawka podatku, która będzie gwarantowała długoterminowy sukces inwestycjom. "Ale z drugiej strony będzie też podatkiem, który rozkłada się i do kasy państwowej, ale też w znacznej części do lokalnych samorządów. Wtedy będzie to akceptacja też lokalna" - zaznaczył.

Nad projektem ustawy dotyczącej wydobywania węglowodorów pracuje obecnie resort środowiska. Projekt ma trafić do konsultacji jeszcze w czerwcu.

Wiceminister środowiska, Główny Geolog Kraju Piotr Woźniak w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla PAP informował, że "nikt nie spodziewa się, że podatki, które płacą firmy za wydobywanie gazu i ropy naftowej, mogą być utrzymane na poziomie tak niskim jak obecnie".

"Mamy oczywiście swoją propozycję podatkową, ale ostateczna propozycja stawki będzie ustalona w toku konsultacji międzyresortowych i społecznych. Nasza propozycja jest jednak uzgodniona z ministrem finansów i na pewno nie będzie tak dolegliwa, jak w przypadku ustawy miedziowej. Podatek nie wejdzie też w życie z dniem wejścia w życie ustawy, lecz będzie obowiązywał dopiero od 2016 roku. Inwestorzy będą dzięki temu mogli się do niego przygotować" - powiedział wtedy Woźniak.