80 samorządów z Lubuskiego zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego wszystkie przerzucone na nie przez rząd zadania własne z ostatnich 5 – 6 lat, które, ich zdaniem, naraziły je na milionowe straty.
Wojnę prawną wypowiada Zrzeszenie Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów Województwa Lubuskiego. – Zbierzemy wszystkie zadania własne, wykażemy też regulacje narażające nasze budżety na straty, jak np. Karta nauczyciela – tłumaczy Ryszard Klisowski, wójt gminy Przewóz.
Lokalni włodarze będą musieli przeprowadzić rzetelne analizy na temat finansowych skutków skarżonych regulacji. Jest niemal pewne, że liczba samorządów, które podpiszą się pod wnioskiem, znacznie się zwiększy.
Podobną inicjatywę podjął Związek Miast Polskich. Ma skatalogować wszystkie zmiany prawne, które naraziły budżety gmin, miast, powiatów i województw na straty. – To skala bez precedensu. Dobrze by było, gdyby TK zweryfikował ideę zadania własnego.
Dotąd nie było orzeczenia, które by kompleksowo określiło, co może nim być i jakie są nieprzekraczalne granice w jego wyznaczaniu – uważa Jerzy Stępień, były prezes TK.
Z wyliczeń DGP wynika, że od 2000 r. w związku ze zmianami prawa samorządom przybyło ok. 60 nowych zadań. Np. w 2011 r. doszedł obowiązek ustanawiania asystentów rodzin, który może kosztować samorządy nawet 250 mln zł rocznie, czy obowiązek tworzenia programów profilaktycznych w związku z ustawą o działalności leczniczej.
Ostatnie podwyższenie o 2 proc. składki rentowej po stronie pracodawcy może samorządy kosztować nawet 3 – 4 mld zł.
W kolejce czeka poselski projekt ustawy, zgodnie z którym gminy na własny koszt będą musiały zatrudnić adwokata lub radcę prawnego do pełnienia dyżurów w urzędzie dla osób najuboższych.
– Ciężko się już połapać w tym, co planuje nam rząd – mówią lokalni włodarze. Ale ich cierpliwość właśnie się skończyła.