Wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe w Warszawie oraz właściciele nieruchomości zamieszkanych i lokali w zabudowie mieszanej dostali dodatkowe cztery miesiące na przygotowania do wdrożenia nowej metody obliczana opłaty śmieciowej. Wysokość stawki ma być uzależniona od ilości zużytej wody i będzie obowiązywała od 1 kwietnia 2021 r., a nie, jak pierwotnie zakładano, od 1 grudnia tego roku.
Decyzja ta zapadła na sesji rady miasta zwołanej w trybie nadzwyczajnym w związku ze stwierdzeniem przez regionalną izbę obrachunkową (RIO) nieważności części uchwał dotyczących dokumentów, na podstawie których właściciele nieruchomości mają określać zużycie wody. Uchwałę skorygowano według zaleceń RIO – będzie to wyłącznie pomiar z licznika głównego, a nie np. dane z faktury.
– To niekonsekwencja. RIO akceptuje, że można wybrać jeden z siedmiu okresów rozliczeniowych, ale nie pozwala na wybranie dokumentu, na podstawie którego będzie rozliczane zużycie wody. Rada miasta może pozostawić wybór w tym zakresie właścicielom nieruchomości – mówi Maciej Kiełbus, partner w Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski&Parnters.
Jednak to wysokość opłat ponoszonych przez mieszkańców stała się głównym punktem obrad. W uchwale przyjęto, że gdy nie można ustalić ilości zużytej wody (bo np. nieruchomość nie jest podłączona do sieci wodociągowej albo nie ma wodomierza), wysokość stawki dla mieszkańca będzie obliczona na postawie danych GUS z 2018 r. wynika z nich, że w Warszawie średnie miesięczne zużycie wody na mieszkańca to 4 m sześc., co po przemnożeniu przez 12,73 zł (maksymalna wartość dla metody od zużycia wody) daje 50,92 zł od osoby.
Dariusz Figura, radny PiS, zwrócił jednak uwagę, że szacunki są zawyżone, bo zużycie wody w innych miastach wynosi ok. 3 m sześc. – To wynik niedoszacowanej liczby mieszkańców w stolicy – podkreślał.
Wiceprezydent Warszawy argumentował z kolei, że zastrzeżenia RIO nie dotyczyły naliczania opłat w nieruchomościach nieopomiarowanych. Na początku ubiegłego tygodnia okazało się, że zastrzeżenia do uchwał warszawskich wprowadzających metodę od zużycia wody ma Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która zaskarżyła do wojewódzkiego sądu administracyjnego ustalenie przeciętnej miesięcznej normy zużycia wody przez mieszkańca na poziomie 4 m sześć. oraz zastosowanie metody od zużycia wody do nieruchomości nieopomiarowanych. Prokurator uważa, że na wysokość opłaty nie powinna mieć wpływu liczba osób zamieszkujących taką nieruchomość, a jedynie zużycie wody.
– Prokurator sugeruje, że jeśli nieruchomość jest nieopomiarowana, nie można zastosować metody od wody. Takie stwierdzenie jest sprzeczne z ustawą– mówi Maciej Kiełbus.
Stołeczne rozstrzygnięcia mają znaczenie dla kilkudziesięciu gmin, które albo już stosują, albo właśnie się przygotowują do wdrożenia metody od wody. Coraz więcej samorządów sięga po nią, widząc w tym sposób na uszczelnienie systemu, czyli rozwiązanie problemu mieszkańców nieujętych w deklaracjach śmieciowych (przy metodzie od osoby). Dziurawy system poboru opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów oznacza bowiem wzrost stawek dla tych, którzy uczciwie rozliczają się z miastem.