Uruchomiona dwa dni temu pierwsza pula z Funduszu Inwestycji Lokalnych ma pomóc w realizacji inwestycji. Jednak 12 mld zł nie zasypie ubytku w samorządowych finansach spowodowanego epidemią
Miasta przyznają, że kryzys wywołany epidemią zmusił je co najmniej do zamrożenia wydatków bieżących i inwestycyjnych. Tak jest np. w Gdańsku, który zaznacza jednocześnie, że z inwestycji zaplanowanych na ten rok i przyszłe lata nie rezygnuje. – Niewątpliwie priorytetem są inwestycje realizowane ze wsparciem środków zewnętrznych, w tym unijnych – dodaje Barbara Sajnaj, skarbnik Poznania. Inwestycje z dofinansowaniem unijnym, w tym drogowe i budowę Muzeum Pamięci Sybiru, chce też ukończyć Białystok.

Doraźny ratunek

Samorządy pilnują także inwestycji, na realizację których zawarto już umowy. – Ich ewentualne rozwiązanie wiązałoby się z negatywnymi konsekwencjami w postaci kar umownych czy zwrotu dofinansowania – wyjaśnia Katarzyna Duma, rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina. Jednostkom samorządu terytorialnego zależy również na projektach o dużym znaczeniu dla mieszkańców. W Poznaniu priorytetem są inwestycje z obszaru ochrony zdrowia, środowiska i bezpieczeństwa budynków. Lublin nie odpuszcza budowy szkoły, która powinna być gotowa we wrześniu, i rozpoczętej już i uciążliwej dla mieszkańców przebudowy ulic. Część inwestycji musi jednak poczekać na lepsze czasy – tak jest z planowanym utworzeniem Muzeum Sportu w Białymstoku.
W sytuacji niewystarczających dochodów rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych i jego dwie pule są realną pomocą. Miasta chcą dzięki tym środkom przede wszystkim ratować inwestycje z dofinansowaniem unijnym. Gdańsk według wstępnych szacunków może otrzymać ok. 80 mln zł. Taka też jest, w przybliżeniu, równowartość kwoty wydatków inwestycyjnych miasta przesuniętych w związku z pandemią z 2020 r. na następne lata.
JST nie łudzą się jednak, że środki na inwestycje zasypią ubytki w dochodach. Dlatego też – zaznaczają – rozwiązanie wspierające JST powinno być systemowe, a nie doraźne. Duże miasta uważają, że mają większe potrzeby i wyzwania inwestycyjne, ale algorytm podziału środków tego nie uwzględnia, a nawet przez górny limit obniża wsparcie dla miast na prawach powiatu.
500 tys. zł i 93,5 mln zł to dolny i górny limit wsparcia dla gminy z Funduszu Inicjatyw Lokalnych
Samorządowcy doceniają natomiast to, że rządowy fundusz gwarantuje środki bezzwrotne, które w dodatku będą mogły być łączone z innym wsparciem, np. na wkłady własne, realizację inwestycji z Funduszu Dróg Samorządowych albo dopłaty do projektów europejskich. Z tego powodu unikalną szansę na rozwój dostały ubogie gminy o niewielkich budżetach. – Pieniądze z funduszu mogą finansować całość inwestycji, nie ma wymogu wkładu własnego. Nawet jeśli gmina nie planowała dużych wydatków, na pewno je wykorzysta – mówi Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.

Jak zostaną rozdzielone środki

Pierwsza pula, czyli 6 mld zł, została podzielona między samorządy według algorytmu jeszcze podczas kampanii prezydenckiej. To 5 mld zł dla gmin, z czego 2,6 mld zł trafi do gmin wiejskich i miejsko-wiejskich, i 1 mld zł dla powiatów ziemskich. To, jaka konkretnie kwota przysługuje danej jednostce określają załączniki do uchwały Rady Ministrów opublikowanej 24 lipca w Monitorze Polskim (kwotę można sprawdzić w wyszukiwarce zamieszczonej na stronie Ministerstwa Rozwoju (https://www.gov.pl/web/rozwoj/wyszukiwarka-funduszu-inwestycji-lokalnych). Zależy ona m.in. od zaplanowanych przez gminy i powiaty (ze wsparcia FIL nie skorzystają województwa) wydatków majątkowych oraz zamożności per capita. Na obliczoną wstępną kwotę dofinansowania nakładany jest dolny i górny limit. Oznacza to, że każda gmina dostanie co najmniej 500 tys. zł, ale nie więcej niż 93,5 mln zł. Z kolei górna granica dla powiatu to 20 mln zł.
Nabór wniosków o środki z pierwszej puli rozpoczął się 27 lipca i zakończy się 10 sierpnia (samorządy składają je do premiera przez elektroniczną skrzynkę podawczą za pośrednictwem wojewody, który ma zaledwie tydzień na ich przekazanie). Do końca sierpnia wojewodowie powinni otrzymać od prezesa Rady Ministrów dyspozycje wypłaty pieniędzy samorządom.

Drugie rozdanie

Inne reguły będą obowiązywały w przypadku środków z drugiej puli, która także opiewa na 6 mld zł. Przewidziano co najmniej dwa nabory w 2020 r. – ogłoszenia będą opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej Kancelarii Prezesa RM co najmniej 30 dni przed zakończeniem naboru. Wartość kosztorysowa inwestycji w tej puli nie może być niższa niż 400 tys. zł. O podziale środków nie zadecyduje algorytm, ale komisja, w skład której wejdzie trzech przedstawicieli premiera i po dwóch urzędników ministerstw: Rozwoju, Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej. Branymi pod uwagę kryteriami mają być m.in. realizacja zasady zrównoważonego rozwoju, kompleksowość planowanych inwestycji, poziom ich ingerencji w środowisko, a także przeznaczenie pieniędzy na ograniczenie skutków klęsk żywiołowych lub im zapobieganie. Do bardziej szczegółowych wytycznych, które zadecydują o uwzględnieniu wniosku, należą koszty planowanych inwestycji w stosunku do planowanych dochodów (w roku rozpoczęcia inwestycji) i liczba osób, na które przedsięwzięcia będą miały korzystny wpływ, a także dostępność dla osób ze szczególnymi potrzebami.