Samorządowcy boją się, że choć rząd w ramach nowego programu ufunduje im nowy odcinek drogi, to na ich barki spadnie obowiązek utrzymania starych jezdni, które dotychczas nie były w ich zarządzie.
Program 100 obwodnic / DGP
W ramach ogłoszonego niedawno przez rząd programu powstanie sto obwodnic na sieci dróg krajowych o łącznej długości ok. 820 km. Jak wynika z komunikatu Ministerstwa Infrastruktury (MI), w programie zostały ujęte zadania na różnym etapie przygotowania. Dla kilkunastu obwodnic ogłoszenie postępowań przetargowych jest planowane jeszcze w 2020 r. Koszt realizacji stu obwodnic został oszacowany na blisko 28 mld zł, a pieniądze mają pochodzić z Krajowego Funduszu Drogowego (KFD).
– W efekcie budowy obejść miejscowości oraz rozdzielenia ruchu nastąpi poprawa sytuacji na istniejącej sieci drogowej oraz w otoczeniu dróg krajowych. Poprawi się płynność ruchu, zwiększy przepustowość sieci dróg krajowych, nastąpi redukcja korków i zatłoczenia miast, szczególnie w miejscach newralgicznych (drogi śródmiejskie, główne skrzyżowania, mosty i wiadukty) – zachwala inicjatywę ministerstwo.

Z województwa do gminy

Problem w tym, że w programie zaszyty jest niekorzystny dla gmin mechanizm. Wynika on ze zmian, które w ustawie o drogach publicznych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2068 ze zm.) wprowadzono jeszcze we wrześniu 2013 r. (weszły w życie od lipca 2015 r.).
Zgodnie z tymi regulacjami odcinek drogi krajowej zastąpiony nowo wybudowanym z chwilą oddania go do użytkowania zostaje pozbawiony dotychczasowej kategorii i zaliczony do kategorii drogi wojewódzkiej. Jednocześnie sejmik województwa może, w drodze uchwały, pozbawić go kategorii drogi wojewódzkiej. Zostaje on wówczas zaliczony do kategorii drogi powiatowej. Zarząd województwa informuje zarząd powiatu o zamiarze podjęcia uchwały co najmniej na 30 dni przed jej podjęciem. Potem z tego samego mechanizmu skorzystać może też powiat, przekazując odcinek pod zarząd gminy.
– W praktyce oznacza to, że jeżeli zostanie wybudowany nowy odcinek drogi krajowej, np. obwodnicy, to dotychczasowy stanie się drogą wojewódzką, która może następnie stać się drogą powiatową lub gminną (tzw. mechanizm kaskadowy) – wyjaśnia Szymon Huptyś, rzecznik MI.
Zastrzega, że nie ma natomiast możliwości, aby nowo wybudowana obwodnica stanowiąca odcinek drogi krajowej znalazła się w utrzymaniu gminy równocześnie z dotychczasowym odcinkiem drogi krajowej.
– Nowy odcinek będzie w zarządzie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) i to jej zadaniem będzie finansowanie utrzymania obwodnicy – podkreśla rzecznik.

Niechciany prezent

W opinii samorządowców taki mechanizm może zadziałać także w przypadku programu stu obwodnic.
– Tak już się działo w przeszłości i nie ma powodów, by sądzić, że teraz będzie inaczej. Uważam, że będzie tak w większości przypadków objętych programem – ocenia Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich.
Co więcej, szanse na to, że gmina wybroni się przed przekazaniem jej wątpliwego prezentu w postaci starego odcinka drogi, są raczej marne. Pokazuje to przykład Olkusza, gdzie głównym problemem była kwestia przypisania drogi przebiegającej przez centralną część miasta do jednej z kategorii dróg publicznych, tj. gminnych, powiatowych, wojewódzkich lub krajowych. W związku z wybudowaniem obwodnicy Olkusza oraz na skutek zadziałania kaskadowego mechanizmu opisywana droga utraciła swój status i stała się drogą gminną. Jako że droga przebiegająca przez centrum Olkusza ma charakter ponadlokalny, miasto zdecydowało się zaskarżyć uchwałę radnych powiatowych o jej przekazaniu gminie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.
– Zwróciliśmy uwagę na brak należytego uzasadnienia przez radę powiatu olkuskiego, że zachodziły przesłanki pozbawienia tej drogi kategorii drogi powiatowej oraz przypisania jej kategorii drogi gminnej. Staraliśmy się wykazać, że nie zmienił się ponadlokalny charakter tej drogi – tłumaczy mecenas Wojciech Jacyno z Kancelarii Prof. Wierzbowski & Partners, reprezentującej władze Olkusza w postępowaniu.
Dodaje, że kaskadowa dekategoryzacja dróg najczęściej prowadzi do przekazania odcinka gminie, która nie ma już żadnego pola manewru. A z przejęciem drogi wiąże się obowiązek jej utrzymania, co z kolei generuje koszty po stronie gmin.
Jak dodaje prawnik, „zdekategoryzowana” droga nigdy wcześniej nie była drogą gminną, a przed wybudowaniem obwodnicy Olkusza stanowiła drogę wojewódzką. Olkusz ostatecznie nic nie wywalczył.
– Sprawa została rozstrzygnięta prawomocnym wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, którym oddalono skargę kasacyjną gminy Olkusz – podaje mecenas Jacyno.

Więcej sporów w sądach

Samorządowcy obawiają się, że efektem ubocznym programu stu obwodnic może być wpędzenie części gmin w długotrwałe spory sądowe. Już w 2018 r. Najwyższa Izba Kontroli wskazywała, że choć wprowadzony od 9 lipca 2015 r. mechanizm kaskadowego przekazywania dróg miał zapobiegać powstawaniu sytuacji konfliktowych i zwiększać racjonalność przekazywania zastępowanych odcinków dróg, to proces przejmowania zarządu nad starodrożami nie zawsze przebiegał „płynnie i bezkonfliktowo”.
Kontrola (którą objęto 12 urzędów gmin, dwa starostwa powiatowe, siedem powiatowych zarządów dróg oraz pięć wojewódzkich zarządów dróg zarządzających drogami przejętymi po wybudowaniu nowych dróg krajowych) wykazała, że dla dwóch odcinków nie zapewniono ciągłości zarządzania drogą, a w przypadku sześciu skontrolowanych jednostek (23 proc.) przekazanie zarządzania starodrożem zakończyło się na drodze sądowej.