Samorządy zaczęły korzystać z nowego prawa do pilnego usuwania odpadów, które mogą zagrażać mieszkańcom i środowisku. Porzucone beczki z niebezpiecznymi substancjami to dla nich finansowy balast, gdyż koszty utylizacji toksycznych bomb liczone są w milionach złotych.
To kwoty, na poniesienie których części gmin nie stać. Do tej pory możliwość dofinansowania oczyszczenia terenu i utylizacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska była utrudniona ze względu na to, że dofinansowanie stanowiłoby pomoc publiczną dla właściciela odpadów, który odpowiada za ich usunięcie. Od 6 września jest inaczej – wtedy wszedł w życie art. 26a ustawy o odpadach, wprowadzony przy okazji nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2019 r. poz. 1579).
W nowym prawie jasno określono, że usunięcie odpadów jest zadaniem administracji publicznej. Chodzi o sytuację, w której wójt, burmistrz lub prezydent miasta ma obowiązek odpady usunąć „niezwłocznie” ze względu na zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi lub środowiska. Oznacza to, że trujące substancje mogą zostać usunięte bez konieczności przechodzenia procedury egzekucji administracyjnej, która wymusza usunięcie śmieci na tym, kto je porzucił. Konieczna jest jednak opinia wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, sanepidu, straży pożarnej, że odpady są rzeczywiście groźne dla życia, zdrowia mieszkańców lub środowiska.
Po nowe rozwiązanie jako pierwsze sięgnęły Siemianowice Śląskie. Miasto dostało ok. 25 mln zł dofinansowania na utylizację odpadów w jednej z dzielnic, w Michałkowicach. 80 proc. pochodzi z NFOŚ, 13 proc. z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. 2 mln zł miasto dołoży ze swojej kieszeni. Dofinansowanie i usunięcie niebezpiecznych odpadów nie likwiduje obowiązku organów administracji publicznej odzyskania środków na utylizację szkodliwych substancji. To często jest jednak niemożliwe lub trwa bardzo długo ze względu na metody działania mafii śmieciowych – firma zarejestrowana na słupa, która porzuciła odpady, znika.