Ponad 180 tys. zł – na tyle opiewają kary nałożone na gminy i przedsiębiorstwa wodociągowe. Sankcje dotknęły tych, którzy do tej pory nie złożyli wniosku taryfowego, choć termin minął w marcu 2018 r.
DGP
Czasu było dosyć, bo wymóg składania wniosków taryfowych obowiązuje od ubiegłego roku. Okres ochronny wobec niefrasobliwych samorządów i innych podmiotów się skończył.
– Do tej pory nie podejmowaliśmy tego rodzaju działań, bo nakładanie kar uważamy za ostateczność. Jednak jesteśmy już ponad rok od realizacji systemu taryfowego. Odbywały się konsultacje. Dyrektorzy regionalni rozmawiali z prezesami przedsiębiorstw, z wójtami, burmistrzami – mówi DGP prezes Wód Polskich Przemysław Daca.
Przeprowadzono 81 postępowań. Wody Polskie wydały decyzje nakładające kary na 25 gmin i osiem przedsiębiorstw wodociągowych. Najwięcej (30) dotyczy nieprzestrzegania obowiązku przedstawienia taryfy do zatwierdzenia. Trzy sprawy to kwestia nieprzekazania informacji lub dokumentów na wezwanie organu regulacyjnego.

Samorządy liczą wodę

Przed reformą prawa wodnego wnioski taryfowe przygotowywano raz na rok. Część gmin w ogóle nie robiła prognoz dotyczących zapotrzebowania na wodę. Na przykład prezes wodociągów ustalał cenę z wójtem, która była brana z sufitu. W patologicznych sytuacjach była zawyżana, a pieniądze szły nie tylko na zadania związane z zaopatrzeniem w wodę oraz inwestycje wodociągowe i kanalizacyjne.
Według prezesa Wód Polskich w wielu przypadkach udało się zatrzymać podwyżki.
– Były sytuacje, gdzie kilka gmin prowadziło inwestycje z wykorzystaniem środków unijnych. Stawki miały być takie same, a potem się okazywało, że gmina wiodąca – często metropolia – obniżała stawki dla mieszkańców kosztem okolicznych gmin – mówi Przemysław Daca.
Teraz składane przez samorządy lub przedsiębiorstwa wodociągowe wnioski taryfowe dotyczą trzech lat – ma się w nich znajdować kalkulacja taryf na ten okres. Samorządy miały lepiej planować koszty i zyski, by cena wody była stała, a mieszkańców nie dotknęły podwyżki.

Problem wiejskich gmin

Większość samorządów, bo 21, które nie złożyły wniosku taryfowego, to gminy wiejskie. Trzy to gminy miejsko-wiejskie.
W wiejskiej gminie Świnna (województwo śląskie) do tej pory taryfy ustalali radni, a przyjęte przez nich ceny obowiązywały do końca ubiegłego roku. Wniosek taryfowy został ostatecznie przygotowany i po poprawkach zaakceptowany przez Wody Polskie. Ta gmina miała problem, bo – jak dowiedzieliśmy się w samorządzie – wniosek taryfowy przygotowywała po raz pierwszy.
Z kolei wiejska gmina Koprzywnica (województwo świętokrzyskie) karę już zapłaciła. Samorząd miał kłopot z przygotowaniem wniosku taryfowego, bo był w trakcie inwestycji kanalizacyjnej. Wynajął nawet firmę z Warszawy, która pomogła w obliczeniach. Dane trzeba było jednak zebrać samodzielnie, a dla niewielkiego samorządu to – jak usłyszeliśmy – tytaniczna praca.
Prezes Wód Polskich przekonuje, że każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie.
– Gdy mamy bardzo biedną gminę, która do tego ma długi, kara będzie miała wymiar symboliczny. Już sam fakt ukarania jest porażką gospodarza – zaznacza.
Sprawy związane z nieprzedstawieniem wniosku taryfowego Wody Polskie prowadziły także m.in. wobec Huty Szkła „Czechy”, Otwockiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji i spółdzielni mieszkaniowej.
Z danych uzyskanych przez DGP w Wodach Polskich wynika, że od sankcji odstąpiono w dwóch przypadkach. W pięciu wydano decyzję o umorzeniu postępowania, a 41 jest w trakcie procedowania.
Kary zostały wydane na łączną kwotę 181 304,76 zł. Wobec dwóch decyzji o łącznej kwocie 10 770 zł wniesiono odwołanie. Pieniądze zasilają budżet państwa.

Będzie nowy system

Co prawda wniosek taryfowy wymaga szczegółowych analiz i wyliczeń, pozyskiwania danych z różnych źródeł, ale – jak pokazują dane Wód Polskich – większość gmin i przedsiębiorstw temu zadaniu podołała, a zdecydowana większość wniosków została zaakceptowana.
Z danych z kwietnia tego roku wynika, że do wszystkich zarządów Wód Polskich wpłynęło ponad 2,8 tys. wniosków, z czego 2,7 tys. zostało rozpatrzonych. Decyzje te weszły w życie.
Wody Polskie podkreślają, że obecny system jest przejściowy. Do końca 2020 r. wszystkie podmioty korzystające z wody mają być wyposażone w liczniki do poboru wody i odprowadzania ścieków. Choć szczegóły nie są jeszcze znane, efektem mają być opłaty naliczane za realne zużycie wody.