Tymczasowy system korekcyjno-wyrównawczy miał istnieć do końca 2019 r. Wygląda jednak na to, że proteza legislacyjna zostanie przedłużona.
Takie wnioski płyną z lektury stanowiska strony rządowej i samorządowej w sprawie reformy tego systemu. Podpisani są pod nim prezydent Lublina Krzysztof Żuk oraz wiceminister finansów Tomasz Robaczyński.

Wyrok TK wciąż czeka

Pod hasłem ”systemu korekcyjno-wyrównawczego„ kryje się nic innego jak janosikowe – danina, którą zamożniejsze samorządy muszą przekazywać na rzecz tych biedniejszych. Trybunał Konstytucyjny ponad cztery lata temu orzekł, że janosikowe na szczeblu wojewódzkim zabiera zbyt dużą część dochodów Mazowsza (region zazwyczaj jest jedynym płatnikiem). W efekcie wysokość jego wpłat radykalnie zmalała z 0,65 mld zł w 2014 r. do 0,27 mld zł w roku 2015. Różnicę we wpłatach (by pozostałe województwa nie były stratne) pokrywa budżet państwa.
Jak pisaliśmy w grudniu ub.r., do tej pory państwo na utrzymanie tej legislacyjnej protezy zdążyło wydać już 950 mln zł. Chodziło jednak o wypełnienie wyroku TK, by w międzyczasie wypracować nowy system korekcyjno-wyrównawczy. Rząd PO-PSL reformy nie zdążył przygotować, a PiS wydłużył tymczasowy system do końca 2019 r. Dotychczas resort finansów zapowiadał, że założenia reformy ogłosi w tym roku, a zmiany wejdą w życie od 2020 r. Teraz jednak pojawiły się poważne wątpliwości, czy ten termin jest jeszcze realny.
Powodem jest wspomniane wcześniej stanowisko, które w ubiegłym tygodniu podpisali przedstawiciele stron samorządowej i rządowej. Wynika z niego, że prace nad reformą wciąż trwają, a zaangażowani w nie są eksperci z Banku Światowego. Mowa jest jednak o konieczności prowadzenia ”dalszych pogłębionych analiz i rachunków symulacyjnych„. Ponadto samorządowcy chcą, by w pracach nie skupiać się wyłącznie na systemie janosikowego, ale pod uwagę wziąć także kwestie ”władztwa podatkowego dla wszystkich rodzajów samorządów„, zwłaszcza w kontekście podatku od nieruchomości.

Prowizorka najlepsza

Tak ogólnikowe sformułowania sugerują jedno – prace są jeszcze w lesie. Co na to prezydent Krzysztof Żuk, podpisany pod tym stanowiskiem? – Eksperci Banku Światowego zostali poproszeni o dodatkowe analizy i wypracowanie kolejnych propozycji. Prace trwają, czekamy na ich efekty. Ministerstwo Finansów jest bardzo zaangażowane w ten temat, niemniej nie ma co się łudzić – na kompleksową reformę w roku wyborczym raczej nie ma szans, stąd propozycja w naszym stanowisku, by obecne, tymczasowe regulacje na szczeblu wojewódzkim przedłużyć, z jednoczesnym wprowadzeniem pewnych modyfikacji – mówi prezydent.
Co ciekawe, twardych deklaracji co do terminu wdrożenia reformy unika teraz także resort finansów. – Stanowisko strony samorządowej zawarte w załączonym dokumencie jest obecnie analizowane. Przedstawiła ona bowiem szeroki zakres zmian w sposobie finansowania JST. Dodać należy, że w dalszym ciągu w ministerstwie prowadzone są prace nad systemem korekcyjno-wyrównawczym – odpowiada MF.
O komentarz do rządowo-samorządowego stanowiska poprosiliśmy też władze woj. mazowieckiego. – Obawiam się, że jeśli prace nad systemem korekcyjno-wyrównawczym mają być połączone z systemem finansowania JST, to nie ma szans na wprowadzenie go od nowego roku. W tej sytuacji trzeba przedłużyć obowiązywanie systemu tymczasowego – ocenia skarbnik województwa Marek Miesztalski.
Wtóruje mu Rafał Szczepański z inicjatywy społecznej STOP ”Janosikowe„. – To stanowisko sugeruje, że brakuje politycznej woli dokonania zmiany systemu korekcyjno-wyrównawczego. Pismo budzi nasze ogromne obawy. Pytanie, czy nie będzie teraz dążenia do stworzenia ”protezy do protezy„ legislacyjnej. Postulaty samorządów, by nie ograniczać się do systemu korekcyjno-wyrównawczego, tylko by zająć się całościowo systemem finansowania JST, grozi rozmyciem problemu, z którym ten zespół ma się zmierzyć – komentuje Rafał Szczepański. Zwraca uwagę, że stolica jeszcze bardziej jest obciążona janosikowym (w tym roku wpłaci na rzecz biedniejszych jednostek ponad 1 mld zł) i również czeka na gruntowną reformę systemu. – Odnosimy wrażenie, że to sytuacja, w której system się zmieni, a np. Warszawa będzie w rezultacie płacić tyle samo, co wcześniej, a może nawet więcej. Wiemy, jak działa cykl koniunkturalny, w pewnym momencie nastąpi spowolnienie. To największe zagrożenie dla stolicy, dla której janosikowe w kolejnych latach stanowić będzie ogromne obciążenie, przy jednoczesnym zwiększaniu wydatków np. na oświatę – wskazuje Rafał Szczepański.
Specjalista od finansów komunalnych dr Aleksander Nelicki komentuje ostro: – Niezależnie od tego, kto jest przy władzy, Ministerstwo Finansów konsekwentnie odmawia podjęcia na serio problemu związanego z naprawą systemu korekcyjno-wyrównawczego – mówi.
Jak wspomnieliśmy, w wariancie przedłużania janosikowej protezy samorządowcy proponują rządowi wprowadzenie pewnych modyfikacji. Jakich? Dziś pieniądze, które województwa będące biorcami janosikowego otrzymują od rządu (w ramach wyrównania za niższe wpłaty Mazowsza), wypłacane są im w formie dotacji celowej. To pieniądz znaczony, który może być wydany tylko na utrzymanie i budowę dróg. Samorządy wolą, by była to subwencja. Zmiana pozornie drobna, ale jednak znacząca. – Subwencja będzie wygodniejsza dla samorządów będących beneficjentami systemu, bo daje większą swobodę w dysponowaniu środkami – tłumaczy dr Nelicki. Jego zdaniem nie zmienia to jednak faktu, że system janosikowego jest wyraźnie wadliwy i wymaga pilnej, głębokiej reformy.
Jakie janosikowe płaci Mazowsze / DGP