Protest wyborczy do sądu i doniesienie do prokuratury w związku z podejrzeniem oszustwa podczas wyborów w Aleksandrowie Łódzkim zapowiedział burmistrz tego miasta Jacek Lipiński. Uważa on, że wyborcy zostali oszukani przez konkurencyjny komitet, który wystawił kandydata o identycznym jak jego imieniu i nazwisku.

W wyborach do rady miejskiej w podłódzkim Aleksandrowie wystartowało dwóch Jacków Lipińskich. Jeden to obecny burmistrz, który miastem rządzi od 16 lat i utworzył własny komitet wyborczy. Drugi startował z listy konkurencyjnego komitetu Lubię Aleksandrów, gdzie przedstawiony był jako "pedagog, historyk, mieszkaniec Aleksandrowa od 12 lat, który z sukcesem rozwija swoją firmę w sołectwie Adamów".

Pierwszy - w wyborach na prezydenta uzyskał ponad 9.7 tys. (65 proc.) głosów oraz ponad 1,1 tys. głosów w wyborach do rady i został wybrany burmistrzem na kolejną kadencję. Na drugiego zagłosowały 503 osoby, co dało mu miejsce w liczącej 21 mandatów radzie miejskiej Aleksandrowa Łódzkiego.

"Jak tylko ukaże się obwieszczenie PKW, najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia, złożymy protest do sądu okręgowego z żądaniem unieważnienia wyborów do rady miejskiej w okręgu nr 1. Składamy też zawiadomienie do prokuratury z podejrzeniem zaistnienia przestępstwa z art. 249 i 248 Kodeksu karnego. Chodzi o podanie nieprawdziwych informacji w materiałach wyborczych i wprowadzenie podstępem w błąd wyborców, co miało wpływ na podejmowanie przez nich decyzji w wyborach" - powiedział PAP burmistrz Jacek Lipiński.

Jego zdaniem, cała kampania dotycząca "drugiego" Jacka Lipińskiego została tak skonstruowana, że miał on być pomylony z wieloletnim burmistrzem Aleksandrowa. Ma o tym świadczyć cały ciąg zdarzeń, m.in. to, że kandydat komitetu Lubię Aleksandrów został dopisany do rejestru wyborców dopiero 20 września, a w trakcie kampanii nie ukazały się żadne materiały na jego temat, "nie publikował programu wyborczego, ulotek, nawet nie było go na zbiorczych zdjęciach kandydatów tego komitetu, nie był nigdzie przedstawiany - w spotach ani filmach".

W powyborczy poniedziałek - podał burmistrz - mieszkańcy Aleksandrowa odkryli także, że na stronie komitetu wyborczego Lubię Aleksandrów obok prezentacji Jacka Lipińskiego zamieszczono tzw. stockowe zdjęcie z internetu, które zamiast kandydata przedstawia anonimowego mężczyznę.

"Zacząłem dostawać sygnały od kolejnych osób, moich zagorzałych zwolenników, którzy przyznawali, że czują się wprowadzeni w błąd, bo w wyborach do rady zagłosowali na "fałszywego" Lipińskiego, myśląc, że głosują na mnie. Uważam, że w tym przypadku z pomocą podstępu wywarty został wpływ na proces decyzyjny wyborców" - zaznaczył burmistrz.

Dodał też, że on sam dostał 1150 głosów, dwóch przedstawicieli jego komitetu, będących wieloletnimi radnymi po 700. "Mnóstwo znanych środowisku radnych weszło do rady z ok. 200 głosami. A tu mamy zupełnie nieznanego kandydata, który dostał 500 głosów - jeden z najlepszych wyników w historii" - zaznaczył.

Tuż po wyborach lokalne media doniosły, że wybrany do rady Lipiński ma zamiar zrezygnować z mandatu na rzecz pełnomocnika komitetu wyborczego Lubię Aleksandrów Adama Rudy-Rożniakowskiego. "Pierwsze doniesienia medialne pana Adama Rudy-Rożniakowskiego były takie, że pan Lipiński z przyczyn osobistych nie podoła zadaniu, dlatego to Ruda-Rożniakowski obejmie jego mandat" - podał burmistrz Aleksandrowa.

W rozmowie z PAP Ruda-Rożniakowski podkreślił, że "była to jedynie wewnętrzna rozmowa, która jakoś wyciekła, ale nie było i nie ma takiej decyzji". Zaznaczył też, że stockowe zdjęcie Pana Lipińskiego na stronie komitetu wyborczego Lubię Aleksandrów było spowodowane błędem technicznym i obecnie opublikowany jest tam jego prawdziwy wizerunek.