Wypowiedzi polityków PiS dotyczące współpracy między rządem a samorządem, m.in. ta o "warczących samorządach", to korupcja polityczna - uważa lider PO Grzegorz Schetyna. PiS chce zastraszyć samorządy, chce je podzielić na lepsze i gorsze - ocenił szef Platformy.

Schetyna w czwartek był pytany w TVN24 o słowa polityków PiS dotyczące współpracy między rządem a samorządem, m.in. te, które padły w czasie niedzielnej konwencji PiS.

"Nigdy wcześniej nie było takiej fali inwestycji wspomaganych przez rząd centralny. I dlatego wybierzmy takich gospodarzy (...) którzy się nie obrażają na władzę centralną, tylko potrafią współpracować. Takich gospodarzy, którzy nie zaczynają inwestycji na miesiąc przed wyborami samorządowymi, tylko ruszają z inwestycjami miesiąc po wyborach samorządowych" - mówił wówczas premier Mateusz Morawiecki. Jak podkreślił, "do tego potrzebujemy właśnie dobrego wyboru - wyboru naszych gospodarzy małych ojczyzn". "Najlepiej takich, którzy potrafią współpracować z odpowiedzialnym rządem, rządem PiS" - zaznaczył szef rządu.

"Czy chcemy takich samorządów, które będą wojowały z rządem, które będą można powiedzieć, warczały na rząd, jak to ostatnio słyszeliśmy, nawet podczas bardzo ważnych uroczystości państwowych czy chcemy takich, które będą współpracować ku wspólnemu dobru, by podnosić jakość życia Polaków?" - pytał z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Lider PO na pytanie, czy podobnie jak szef PKW Wojciech Hermeliński traktuje te słowa jako rodzaj korupcji politycznej, podkreślił, że słowa szefa PKW to "święta prawda". "PiS chce zastraszyć samorządy, chce je podzielić na lepsze i gorsze" - ocenił polityk. "To jest korupcja polityczna, czy w ogóle można powiedzieć - korupcja. I uważam, że to trzeba bardzo wyraźnie i dokładnie pokazywać" - oświadczył Schetyna.

"Będziemy bronić samorządu jako takiego, instytucji samorządu, podmiotowości samorządu, tego, żeby samorząd mógł wydawać pieniądze, być blisko ludzi, rozwiązywać ich problemy" - zapowiedział szef Platformy.

Nawiązując do wypowiedzi Morawieckiego i Kaczyńskiego, Hermeliński powiedział, że "tego rodzaju wypowiedzi mogą jednak naruszać (...) Kodeks dobrych praktyk wyborczych uchwalony przez Komisję Wenecką. "Tam jest wyraźnie powiedziane, że władze państwowe powinny być neutralne w stosunku do kampanii wyborczej" - mówił. Dodał, że podobne wypowiedzi mogą też naruszać Kodeks wyborczy, który mówi, że to sztab, a nie partia polityczna, prowadzi kampanię wyborczą. "Jeżeli przedstawiciel partii tak mówi, to może być to utożsamiane z prowadzeniem kampanii przez partię, co może też stanowić naruszenie Kodeksu wyborczego" - oświadczył Hermeliński. Jak mówił, "trudno zaprzeczyć opiniom", według których tego typu wypowiedzi można traktować "jako rodzaj korupcji politycznej czy szantażu".

Schetyna pytany w TVN24, czy kampania samorządowa będzie brutalna, odparł, że można spodziewać się w niej "wyciągania haków" na kandydatów. "Myślę, że będzie wyciąganie haków, że będzie oskarżanie, widzimy już to w ostatnich dniach. Myślę, że Warszawa będzie takim miejscem wielu nie tyle emocji, ale także nieczystych zagrań" - podkreślił. Dopytywany, co będzie dla niego oznaczała przegrana kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, Schetyna podkreślił, że głęboko wierzy w jego wygraną.

Na pytanie, czy sam Trzaskowski wierzy w swoje zwycięstwo, Schetyna odparł twierdząco. "Wierzy, rozmawiam z nim codziennie i wiem, że jest bardzo zaangażowany. Ta kampania jest intensywna, a on jest bardzo przekonany do tego, że musi walczyć i nie może odpuścić. I wygra te wybory, tylko to nie jest łatwe, kiedy spotyka się z człowiekiem, który wszystko wszystkim obiecuje" - ocenił Schetyna, odnosząc się do kandydata Zjednoczonej Prawicy Patryka Jakiego. "Wtedy rozmowa, debata o programie, o planach jest po prostu trudna" - wskazał.

Wybory samorządowe odbędą się 21 października; druga tura wyborów bezpośrednich wójtów, burmistrzów, prezydentów miast - 4 listopada.