Kolejny samorząd wygrał z ministrem finansów spór o to, jak ustalać prewspółczynnik. WSA w Łodzi potwierdził, że błędem jest branie pod uwagę wpływów m.in. z podatku od nieruchomości, opłaty skarbowej, udziału w podatkach dochodowych.
Dzięki temu orzeczeniu gmina, która wygrała, odliczy nawet 99 proc. podatku naliczonego. Zgodnie z metodą ministerialną odjęłaby tylko 53 proc.
Chodziło o podatek zawarty w cenie wydatków inwestycyjnych i bieżących związanych z infrastrukturą wodno-kanalizacyjną. Gmina musi go odliczać na podstawie prewspółczynnika, ponieważ wykonuje nie tylko czynności opodatkowane VAT, ale i niepodlegające opodatkowaniu (i przez to nieuprawniające do odliczenia podatku naliczonego). Spór z fiskusem dotyczył tego, jak ten prewspółczynnik ustalić.
Gmina uważała, że powinna wziąć pod uwagę, ile wody dostarczonej podmiotom zewnętrznym oraz odebranych od nich i oczyszczonych ścieków jest w całkowitej ilości dostarczonej wody i odebranych ścieków. Licząc w ten sposób, mogłaby stosować wskaźnik 99 proc. dla infrastruktury wodociągowej i 92 proc. dla infrastruktury kanalizacyjnej.
Gmina uważała, że to właściwa metoda i nie ma potrzeby stosowania innej, określonej w rozporządzeniu ministra finansów z 17 grudnia 2015 r. (Dz.U. poz. 2193).
Zgodnie z metodą ministerialną prewspółczynnik wyniósłby tylko 53 proc. Skąd taka różnica? W rozporządzeniu bazuje się na udziale obrotu z działalności gospodarczej w całości dochodów urzędu gminy.
Gmina uważała, że taki sposób liczenia jest błędny, bo nie wskazuje, jaka część wydatków jest faktycznie przeznaczana na działalność opodatkowaną VAT. Bierze bowiem pod uwagę wpływy m.in. z podatku od nieruchomości, opłaty skarbowej, udziału w podatkach dochodowych, a więc takie, które nie mają żadnego związku z wykorzystaniem infrastruktury wodno-kanalizacyjnej.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej optował za metodą ministerialną. Uznał, że gmina nie dowiodła, by przedstawiona przez nią metoda była obiektywna.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi zgodził się z gminą. Potwierdził, że samorząd może ustalić własny prewspółczynnik na podstawie ilości wody sprzedanej podmiotom zewnętrznym w całości obrotu nią. Sąd uznał, że taki prewspółczynnik opiera się na jednoznacznych i jasnych kryteriach (wielkość obrotu ustalona na podstawie ilości zużytej wody i odprowadzonych ścieków), dobrze odwzorowuje specyfikę działalności wodno-kanalizacyjnej i pozwala na obiektywne ustalenie proporcji między czynnościami opodatkowanymi i nieopodatkowanymi.
Sąd dodał, że ustawa o VAT nie narzuca podatnikom żadnych obligatoryjnych rozwiązań ani schematów ustalania prewspółczynnika.
Wyrok jest na razie nieprawomocny.
Identycznie orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 26 czerwca 2018 r. (sygn. akt I FSK 219/18). Uznał, że w przypadku inwestycji wodno-kanalizacyjnych gmina nie musi stosować prewspółczynnika ustalonego zgodnie z wytycznymi z rozporządzenia ministra finansów, jeśli bardziej adekwatna jest inna metoda.
W tamtej sprawie samorząd walczył o możliwość odliczenia ok. 98-99 proc. podatku naliczonego. Licząc metodą ministerialną, mógłby odjąć tylko 11 proc.
Wyrok WSA w Łodzi z 14 sierpnia 2018 r., sygn. akt I SA/Łd 425/18.