Wojewodowie mają zbadać, w jaki sposób gminy wykorzystują pieniądze na pokrycie kosztów realizacji programu „Dobry start”, a zwłaszcza to, czy idą one na wynagrodzenia pracowników odpowiedzialnych za to zadanie.
Zwróciła się o to do nich Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Co do zasady jest bowiem tak, że gminie w ramach kosztów obsługi rządowego programu przysługuje 10 zł na jedno dziecko, dla którego ustalane jest prawo do 300 zł – niezależnie od tego, czy świadczenie będzie przyznane, czy zostanie wydana decyzja odmowna. Jednocześnie zgodnie z par. 33 rozporządzenia Rady Ministrów z 30 maja 2018 r. w sprawie szczegółowych warunków realizacji programu „Dobry start” (Dz.U. poz. 1061), 8 zł ze wspomnianej kwoty samorząd powinien przeznaczyć na wynagrodzenia oraz inne świadczenia (np. pochodne od pensji czy należności dla osób na umowach cywilnoprawnych), dla osób zaangażowanych w wykonywanie zadań dotyczących 300+. Ma to gwarantować właściwy poziom płac pracowników i stanowić docenienie nakładu ich pracy w to, aby przyznawanie świadczeń odbywało się w sposób szybki i terminowy.
2,33 mln wniosków o przyznanie świadczenia z programu „Dobry start” zostało złożonych do połowy sierpnia br.
Okazuje się jednak, że nie wszędzie pieniądze z puli na koszty obsługi trafiają do pracowników w formie wynagrodzenia. Świadczą o tym informacje wpływające do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej od osób zatrudnionych w gminnych jednostkach realizujących program „Dobry start”, o czym pisaliśmy na łamach DGP w lipcu br.
Elżbieta Rafalska wysłała więc do wojewodów pismo, w którym prosi, by jeszcze raz przekazali do gmin informacje na temat sposobu wydawania pieniędzy na obsługę 300+ oraz zbadali, jak samorządy wykorzystały dotychczas przyznane im środki z dotacji, ze szczególnym uwzględnieniem tej części, która powinna służyć finansowaniu wynagrodzeń i innych świadczeń dla pracowników. Ponadto wojewodowie mają monitorować, jak wygląda sytuacja w tej kwestii, również w następnych miesiącach funkcjonowania programu.
– Obecnie gromadzimy informacje z gmin o liczbie osób, w odniesieniu do których od początku lipca było ustalane prawo do świadczenia oraz o kwocie przekazanej na wynagrodzenia pracowników. Monitorowanie nie oznacza automatycznie kontroli, jednak w razie wystąpienia nieprawidłowości lub wątpliwości zostanie ona zorganizowana w trybie uproszczonym – zapewnia Małgorzata Sworobowicz, rzecznik wojewody pomorskiego.
Dodaje, że brak przekazania właściwej kwoty na pensje pracowników będzie oznaczać naruszenie dyscypliny finansów publicznych.