Po trzech kwartałach tego roku łączne dochody jednostek samorządowych były wyższe od ich łącznych wydatków o 14,7 mld zł. Sam fakt występowania w budżetach samorządowych nadwyżek w ciągu roku jest zjawiskiem stałym. Martwi jednak zależność od funduszy europejskich.
Sprawozdania z wykonania budżetów samorządowych są sporządzane w systemie kasowym, a więc według realnych wpływów i wypływów pieniędzy do i z budżetu w danym okresie. Sprawozdanie przedstawia stan rzeczy w konkretnym dniu, w przypadku wykonania budżetu za trzy kwartały roku tym dniem jest 30 września. Odnotowujemy więc np. wpływ subwencji oświatowej na październik (zgodnie z ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego ma on nastąpić nie później niż 25. dnia miesiąca poprzedzającego miesiąc, którego dotyczy). Nie uwzględniamy natomiast wykorzystania tych pieniędzy na wypłaty pensji nauczycielskich, gdyż stanie się to 1 października, czyli już w czwartym kwartale. Łączna miesięczna rata subwencji oświatowej dla wszystkich samorządów to w tym roku niebagatelna kwota 3,2 mld zł. Pamiętać też należy o tendencji występującej we wszystkich budżetach publicznych do zamykania i rozliczania wydatków – zwłaszcza inwestycyjnych – z końcem roku budżetowego.
Tak więc stanem nadzwyczajnym byłby raczej brak nadwyżki budżetowej w ciągu roku niż jej obecność. Komentarza wymaga natomiast wysokość nadwyżki. Jest ona na tyle duża, że można już teraz twierdzić, iż trzeci rok z rzędu zamknie się przewagą łącznych dochodów samorządów nad ich wydatkami. Będzie ona prawdopodobnie niższa niż w rekordowym zeszłym roku, kiedy wyniosła za cały rok 7,6 mld zł (a po trzech kwartałach – 18,9 mld zł).
Pamiętajmy przy tym, że mówimy o pewnej abstrakcji – łącznej nadwyżce budżetowej samorządów. W rzeczywistości istnieje 2808 osobnych budżetów jednostek samorządowych. Nawet w zeszłym roku 20 proc. z nich zakończyło rok nie nadwyżką, ale deficytem – na łączną kwotę ponad 1 mld zł. Dyskutujemy tu więc jedynie o obrazie ogólnym i dominującej tendencji, nie zaś o bezwyjątkowej prawidłowości.
Zmniejszenie poziomu zadłużenia
Czy tegorocznymi nadwyżkami budżetowymi w samorządach należy się cieszyć, czy raczej martwić? Ich niewątpliwym plusem jest możliwość zmniejszenia poziomu zadłużenia samorządów. To się zresztą dzieje trzeci rok z rzędu, równolegle z występowaniem nadwyżek. Przez trzy kwartały tego roku samorządy spłaciły 5,1 mld zł zobowiązań, a zaciągnęły jedynie 2,2 mld zł nowych.
Patrząc od innej strony, można by się cieszyć, gdyby powodem nadwyżek były wyższe, niż można było się spodziewać, dochody samorządów, zwłaszcza w wyniku przyspieszenia rozwoju gospodarczego. Są pewne tego oznaki. W ciągu trzech kwartałów dochody z podatku od czynności cywilnoprawnych przekroczyły całoroczny plan. Jednak stopień realizacji dochodów ogółem jest tylko średnio wysoki (73,6 proc. rocznego planu; po trzech kwartałach 2016 r. było to 75,6 proc.). Powodem do zmartwienia może być natomiast wynikanie nadwyżki z niskiego poziomu wykonania zaplanowanych wydatków, zwłaszcza inwestycyjnych. Tak się niestety dzieje. W ciągu trzech kwartałów zrealizowano tylko 28,8 proc. rocznego planu wydatków inwestycyjnych. To poziom nawet niższy niż w 2016 r., kiedy w analogicznym okresie wyniósł on 30,6 proc. Tu trzeba wziąć poprawkę na fakt, że plany w tym roku są znacznie wyższe niż w roku ubiegłym – 48,4 w stosunku do 34,3 mld zł.
W rzeczywistości mamy do czynienia ze znaczącym podniesieniem poziomu wydatków inwestycyjnych w stosunku do roku ubiegłego, z 11,4 do 14,0 mld zł w ciągu trzech kwartałów. Nie osiągnięto jednak poziomu najlepszych inwestycyjnie lat, kiedy w trzech pierwszych kwartałach inwestycje przekraczały 20 mld zł. Wyjście samorządów z zeszłorocznej zapaści inwestycyjnej, chociaż wyraźne, nie jest jednak tak zdecydowane, jak zapowiadano i planowano.
Wzrost wydatków z funduszy europejskich
Ta sama prawidłowość dotyczy jeszcze bardziej wyraźnie wydatków europejskich. Poziom inwestycji wzrósł tu w trzech pierwszych kwartałach z 1,4 w 2016 r. do 4,5 mld zł w obecnym roku. Jednak po trzech kwartałach 2015 r. wynosił on 10,3 mld zł, a po trzech kwartałach 2014 r. nawet 11,5 mld zł. Oczywiście to ostatnie lata rozliczania poprzedniego okresu finansowego UE; po trzech kwartałach 2013 r. kwota wydatków inwestycyjnych z funduszy europejskich wynosiła tylko 7,8 mld zł, co i tak jest wielkością znacznie wyższą niż tegoroczna.
Zwraca uwagę to, że w zeszłym roku za załamaniem poziomu inwestowania stał bardzo słaby poziom wykorzystania środków z funduszy europejskich. Inwestycje niewspomagane z tego źródła, finansowane ze środków własnych samorządów lub kredytów, pozostawały właściwie na tym samym, co wcześniej, poziomie. Jeżeli bliżej spojrzeć na dane, zobaczymy, że wzrost inwestycji w trzech pierwszych kwartałach tego roku w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku dokonał się właśnie w ich europejskiej części.
Wniosek stąd taki, że inwestycje samorządowe popadły w znaczącą – może nawet zbyt dużą – zależność od funduszy europejskich. Jak zobaczyliśmy w zeszłym roku, wszelkie utrudnienia w dostępie do nich, np. przez powolne rozkręcanie się nowej perspektywy finansowej, powodują znaczący spadek inwestycji samorządowych.