Przyszłoroczne finanse ucierpią na niedostatecznym wsparciu władz centralnych i za małych dopłatach do zadań zleconych. Potwierdzają to pierwsze projekty gminnych budżetów na 2018 r.
Planowane subwencje dla JST w 2018 r. / Dziennik Gazeta Prawna
Do dzisiaj samorządowcy mieli czas przedstawić je do zaopiniowania regionalnym izbom obrachunkowym i radom gmin.
Z naszych ustaleń wynika, że wiele samorządów chce zarezerwować jak najwięcej pieniędzy na nowe inwestycje z funduszy unijnych. Planują więc zabezpieczyć odpowiednie kwoty na tzw. wkład własny, który jest niezbędny, aby w ogóle móc się ubiegać o dofinansowanie. Takie proinwestycyjne plany dotyczące budżetów deklarują m.in. Lublin, Szczecin i Poznań.
Samorządowcy nie kryją przy tym, że na kształt przyszłorocznych budżetów negatywnie wpływają kolejne już, zrzucane na ich barki, zadania zlecone. W tym, niedostatecznie dofinansowana reforma edukacji.
Za małe wsparcie
– Rosnąca liczba zadań, i to bez zapewnienia dodatkowych źródeł finansowania, znajduje odzwierciedlenie w budżecie miasta na 2018 r. Widać to zwłaszcza na przykładzie rosnących wydatków na oświatę i zaplanowanych podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli, co ma jedynie częściowe pokrycie w zapowiadanym wzroście subwencji oświatowej – mówi Alicja Żurek, piastująca stanowisko ds. planowania budżetu w Urzędzie Miasta Poznania.
Do gminnej kiesy, by sfinansować niedostatecznie opłacone przez rząd zadania zlecone, będzie musiał sięgnąć też Szczecin. Jak informuje nas Dariusz Sadowski z tamtejszego magistratu, miasto planuje dopłacić w przyszłym roku ponad 15 mln zł, by w pełni wykonać zlecone im zadania z zakresu administracji rządowej (m.in. działalność Urzędu Stanu Cywilnego).
– Dla porównania, jeszcze w ubiegłym roku kwota miejskiego dofinansowania na te zadania zamknęła się w nieco ponad 12 mln zł – mówi Sadowski.
Również Lublin odczuwa negatywne skutki finansowe wielu nowych, nakładanych na gminę obowiązków. – Z uwagi na niewystarczające środki przekazywane z budżetu państwa na nowe zadania z zakresu pomocy i polityki społecznej oraz spraw obywatelskich i administracji publicznej Lublin ze środków własnych przeznacza rocznie kwotę około 8 mln zł – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.
Niekorzystny bilans
Problem zgłaszany przez samorządowców nie dziwi ekspertów. – Finansowanie zadań zleconych od wielu lat przysparza kłopotów, bo wymiar tych zadań bardzo często przekracza pulę środków dotacyjnych z budżetu państwa – podkreśla Marcin Nagórek, radca prawny. Zauważa też, że liczba nowych obowiązków stale rośnie.
Potwierdza to Marta Milewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – W 2006 r. na naszych barkach spoczywało 80 zadań zleconych. Obecnie jest ich blisko 200 – mówi. Część samorządowców podejmuje ostatnio walkę o wyższe rządowe dopłaty do zadań zleconych na drodze sądowej. I – jak pokazuje praktyka – wygrywają.
O sukcesie batalii sądowej przekonali się ostatnio włodarze Mazowsza. Na mocy prawomocnego wyroku sądu apelacyjnego z 2 listopada województwo odzyska prawie 1,5 mln zł, które jeszcze w 2006 r. urząd przeznaczył na opłacenie zadań zleconych z zakresu turystyki (m.in. organizowanie egzaminów na pilotów wycieczek). Co więcej, Mazowsze nie składa broni. W kolejce czekają już kolejne rozstrzygnięcia dotyczące lat 2007–2013. W sumie władze Mazowsza domagają się zwrotu ponad 24 mln zł.
Zdaniem ekspertów ostatnie zwycięstwo województwa mazowieckiego, to już kolejny sygnał dla JST, żeby nie bały sie brać spraw w swoje ręce. Podobny spór korzystnie zakończył się również dla województwa małopolskiego, które zgłosiło roszczenia o zwrot środków wydanych na zadania dotyczące gospodarki wodnej (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 12 kwietnia 2016 r., sygn. akt I ACa 1827/15).
– Wspólnym mianownikiem takich powództw są przede wszystkim normy art. 49 ust. 5–6 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1453) – zwraca uwagę Marcin Nagórek. Wyjaśnia, że z przepisów wynika, że dotacje celowe, o których mowa w ust. 1, powinny być przekazywane w sposób umożliwiający pełne i terminowe wykonanie zlecanych zadań. W przypadku niedotrzymania warunku określonego w ust. 5 jednostce samorządu terytorialnego przysługuje prawo dochodzenia należnego świadczenia wraz z odsetkami w wysokości ustalonej jak dla zaległości podatkowych, w postępowaniu sądowym.
Nie koniec walk
Zdaniem eksperta nie można też wykluczyć, że korzystne rozstrzygnięcie w sprawie województwa mazowieckiego zdeterminuje inne samorządy, aby pójść w podobnym kierunku.
Jak informuje nas Dariusz Sadowski z magistratu w Szczecinie, miasto planuje dochodzić na drodze sądowej prawie 7 mln zł roszczeń za lata 2007–2016. Kwota ta stanowi dofinansowanie ponad poziom otrzymanej dotacji celowej z budżetu państwa. – Złożyliśmy już do wojewody wezwanie o zapłatę – mówi Sadowski.
Do takich działań zachęca też Aleksander Nelicki, ekspert ds. finansów komunalnych. – Należałoby namawiać wszystkie władze samorządowe, mogące wykazać ewidentne niedofinansowanie zadań zleconych, aby jak najpowszechniej zakładały analogiczne sprawy – mówi Aleksander Nelicki.
I dodaje, że może to być skuteczna metoda nacisku na rząd, aby zechciał się wreszcie na poważnie zająć sprawą systemowo.