Smog spowodowany niską emisją z ogrzewania domów to realny problem w Polsce, który przyczynia się do wielu przedwczesnych zgonów – uważają uczestnicy panelu Forum Ekonomicznego w Krynicy. Mieszkańcy mają już tego świadomość, co pozwala działać samorządom.

Podczas środowego panelu w Krynicy-Zdroju „Jak skutecznie rozwiązać problem smogu?” dyskutowali przedstawiciele parlamentu, organizacji pozarządowych i samorządów.

Jak przypomniał Andrzej Guła, prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego, organizacji, która kilka lat temu rozpoczęła batalię o poprawę jakości powietrza w mieście, wciąż można usłyszeć, że smog to problem „wyimaginowany, nieistotny”, ale zmieniało się jego społeczne postrzeganie.

„Polska ma bardzo poważny problem z zanieczyszczeniem powietrza, Polska na tle innych krajów europejskich jest purpurową wyspą jeśli chodzi o zanieczyszczenie - mamy gigantyczny problem” - podkreślił Guła.

Dodał, że głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju jest niska emisja pochodząca ze spalania niskiej jakości węgla, drewna, a nawet śmieci w bezklasowych kotłach. Odpowiada ona m.in. za 90 proc. emisji rakotwórczego benzoalfapirenu oraz prawie połowy pyłów zawieszonych.

„Problem zanieczyszczonego powietrza ma twarz nie tylko wielkich miast, ale też małych miasteczek i wsi. Tak długo, jak nie rozwiążemy problemu ogrzewania polskich budynków, tak długo ze smogiem jesienno-zimowym sobie nie poradzimy” - ocenił Guła.

Według szefa KAS przez wiele lat problem ten był marginalizowany i zaniedbany, ale teraz widać w tej sprawie „optymizm”. Przywołał uchwały antysmogowe przyjęte przez samorządy woj. małopolskiego i śląskiego, prace w tym zakresie w innych regionach czy inicjatywy legislacyjne w rządzie.

Guła przypomniał, że w poniedziałek w Dzienniku Ustaw RP opublikowano podpisane przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego rozporządzenie o standardach dla kotłów, eliminujące przestarzałe kotły na węgiel i drewno z polskiego rynku. Rozporządzenie wejdzie w życie 1 października 2017 r. „To bardzo ważne rozporządzenie, które wyeliminuje z rynku kotły tzw. kopciuchy, śmieciuchy” - ocenił Guła.

Poseł Beata Małecka–Libera, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia oceniła, że to minister zdrowia powinien być liderem działań podejmowanych w obrębie ochrony zdrowia. „My chcemy coś zmieniać przede wszystkim w sferze zdrowotnej, nie gospodarczej” - dodała.

Przytoczyła dane, z których wynika, że w związku z zanieczyszczeniem powietrza dochodzi w Polsce do 48 tys. zgonów przedwczesnych, w tym 70 proc. stanowią przyspieszone zgony spowodowane wszelkimi schorzeniami układu krążenia. Przypomniała, że tylko w województwie małopolskim wydaje się rocznie 2,8 mld zł na leczenie schorzeń spowodowanych zanieczyszczonym powietrzem.

„W tym roku mamy wzrost liczby zgonów o 14 tys. na przestrzeni ostatnich lat, jeszcze nie wiadomo, jakie są tego powody, ale jednym z elementów był najprawdopodobniej zły stan powietrza ostatniej zimy” - oceniła.

Grzegorz Benedykciński, burmistrz podwarszawskiego Grodziska Mazowieckiego, który dopłaca 6 tys. zł do wymiany pieców węglowych ocenił, że dopóki problemem nie zajęły się organizacje obywatelskie, takie jak Krakowski i Polski Alarm Smogowy i nie został on nagłośniony w mediach, był niezauważany. „Ludzie przyzwyczaili się, że w piecach pali się różnymi rzeczami” - mówił.

„Rosnąca świadomość problemu przełożyła się na to, że zachęcono nas do podjęcia zmian. Druga przeszkoda to bieda, dlatego potrzebne są dopłaty, bo przychodzą do mnie skromni, biedni ludzie, często emeryci, ale ta kampania spowodowała, że ludziom jest wstyd kopcić w mieście” - zauważył.

Według niego kampania prowadzona w Grodzisku Mazowieckim doprowadziła do wymiany kilkuset pieców i poprawy jakości powietrza. Jednym z efektów – mówił Benedykciński – jest to, że do kilkudziesięciotysięcznego Grodziska Mazowieckiego sprowadziło się w ostatnim roku ok. 700 nowych mieszkańców.

Marszałek województwa śląskiego ocenił, że to co dzieje się na Śląsku i w Polsce w sprawie smogu to „prawdziwa smogowa rewolucja, która rozpoczęła się i musi zakończyć się sukcesem”.

„Dotarło do nas, że to nas zabija, skraca nam życie (…). Samorządy wszystkich szczebli podjęły działania zmierzające do tego, żeby zniszczony przemysłem Śląsk nie był kojarzony z czymś brudnym, aby dało się w regionie żyć” - ocenił.

Marszałek przypomniał, że Śląskie to drugi po Małopolsce region, w którym od 1 września weszła w życie tzw. uchwała antysmogowa. Zapisy uchwały obowiązują na obszarze całego województwa przez cały rok, dotyczą wszystkich użytkowników pieców, kotłów i kominków na paliwo stałe. Od chwili jej wejścia w życie nie można stosować węgla brunatnego, mułów i flotokoncentratów oraz biomasy stałej o wilgotności powyżej 20 procent. Sama uchwała nie zakazuje jednak spalania węgla czy drewna, tylko złych jakościowo paliw.

Uchwała wprowadza też istotne zapisy dla tych, którzy planują instalację urządzeń grzewczych. Po 1 września użytkownicy będą mieli określony czas, by zaopatrzyć się w kotły minimum klasy 5 lub spełniające wymogi ekoprojektu. Harmonogram wymiany pieców i kotłów został rozłożony na 10 lat.