Powinna być wprowadzona dwukadencyjność wójtów, burmistrzów, prezydentów miast - oceniła w środę premier Beata Szydło. Jej zdaniem dyskusji nad kadencyjnością samorządowców nie należy wiązać z kwestią kadencyjności posłów czy senatorów, bo to zupełnie inna kwestia.

"Być może, że powinno to polegać na tym, że kadencja będzie wynosiła pięć lat, byłby ten okres dziesięcioletni" - podkreśliła, odnosząc się do kadencyjności samorządowców. "Dla wielu samorządów będzie to z korzyścią" - dodała na antenie TVN24 szefowa rządu.

W niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chciałby, aby najbliższe wybory samorządowe w 2018 r. odbyły się według nowych zasad. Chodzi m.in. o wprowadzenie kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów miast oraz przezroczyste urny w lokalach wyborczych.

Odnosząc się do tej propozycji lider Nowoczesnej Ryszard Petru powiedział, że jego partia popiera i sama zgłaszała ten pomysł. Mówił, że Nowoczesna była też zawsze za dwukadencyjnością posłów.

Odnosząc się do tej propozycji premier powiedziała, że nie wiązałaby propozycji dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast "z rozważaniem kadencyjności mandatu posłów czy senatorów". "To jest zupełnie inna kwestia. Obawiam się, że jeżeli Ryszard Petru wrzuca do dyskusji nad kadencyjnością samorządowców kwestię kadencyjności posłów i senatorów, to nie po to, ażeby wprowadzić tę kadencyjność, tylko po to, ażeby zablokować wprowadzenie zmian w ordynacji samorządowej" - uznała Szydło.