W logistyce zboże będzie priorytetem - zarówno na PKP, jak i w portach - wskazał w czwartek Programie I Polskiego Radia wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Poszukujemy też intensywnie rynków zbytu, głównie w krajach afrykańskich, może nawet łącząc sprzedaż z pomocą humanitarną - dodał.
W środę w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbył się "okrągły stół" rolniczy ws. sytuacji na rynku w związku z ilością ukraińskiego zboża sprowadzonego do Polski.
Wicepremier pytany był w czwartek w Programie I Polskiego Radia o udrożnienie eksportu ukraińskiego zboża. Wskazał, że chodzi o rozwiązania logistyczne. "Chcemy nadać priorytet dla zboża. Przez zimę był priorytet dla węgla. Porty miały rozładowywać węgiel, pociągi również w pierwszej kolejności przewozić węgiel" - stwierdził.
Zaznaczył, że teraz "ten priorytet się zmienia i będzie to zboże - zarówno na PKP, jak i w portach".
Kowalczyk wskazał też na "formy wsparcia finansowego transportu". Zwrócił uwagę, że zboże staniało na rynkach światowych. "Firmy, które kupiły drożej zboże w czasie żniw, teraz, żeby sprzedać musiałby dokładać" - stwierdził.
Jak powiedział szef MRiRW, planowana jest m.in. dopłata do transportu zboża, które jedzie do portu. Według niego będzie to w jakiejś części kompensować te potencjalne straty.
"Również poszukujemy bardzo intensywnie rynków zbytu - głównie w krajach afrykańskich; może nawet łącząc sprzedaż z pomocą humanitarną" - zapowiedział. Wyjaśnił, że pomoc humanitarną sfinansuje polski budżet. "Mówię o tym, co mamy w tym momencie - będziemy realizować to z polskiego budżetu, ale równocześnie występując o środki europejskie" - stwierdził.
Na stwierdzenie, że przedstawiciele organizacji rolniczych mówią o stratach szacowanych na 10 mld zł wskazał, że podczas środowego okrągłego stołu zadeklarowano, że będzie to liczone. "Każda pomoc, jakakolwiek by nie była, musi być uzasadniona. Zobaczymy co nam z tych wyliczeń wyjdzie - trzeba porównać ceny, straty z tym związane i wpływ ukraińskiego eksportu, czyli przywozu ukraińskiego zboża na ceny rynkowe" - wyjaśnił.
Pytany, czy stać nas na takie finansowanie zapowiedział: "Będziemy od UE domagać się rekompensat z tego tytułu".
Wskazał, że w tej chwili mamy te rekompensaty w postaci dwóch pozycji rezerwy kryzysowej po kilkadziesiąt milionów euro, ale jeśli pokażemy, wyliczymy konkretnie, że tyle i tyle rolnicy polscy stracili, to będziemy wnioskować o pokrycie tych strat z KE.
Dodał, że straty będą weryfikowane np. przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej "Porównywanie cen, faktur, ilości i porównywanie do cen innych to są mniej więcej metody takie, które pozwalają na szacowanie tych strat" - wyjaśnił Kowalczyk.
Odnosząc się do środowego "okrągłego stołu" wicepremier przypomniał, że w związku z napływem ukraińskiego zboża rząd wystąpi do UE o nadanie klauzuli ochronnej w celu przywrócenia ceł z Ukrainą. "Pokazujemy, że miało to wpływ na rynek wewnętrzny, a to motyw, że możemy o to wystąpić" - powiedział. Dodał, że zboże będzie na granicy badane. "Kiedy będziemy wiedzieć, że żywność, także zboże, jest dobrej jakości, to wjedzie do kraju. Na czas badania transport będzie musiał czekać" - poinformował minister.
W środę podczas "okrągłego stołu rolniczego" wicepremier Kowalczyk przypomniał, że został już zaakceptowany przez KE program pomocy na kwotę 600 mln zł, na dopłaty do sprzedanego zboża po niższych cenach. Wkrótce będą też kolejne pogramy pomocowe z unijnej rezerwy kryzysowej, które z krajową dopłatą wygenerują ponad 520 mln zł na wsparcie producentów zbóż. Razem na rekompensaty dla rolników będzie 1 mld 120 mln zł - podkreślił Kowalczyk.
MRiR wsi poinformował, że wicepremier Kowalczyk przedstawił 11 propozycji działań na rynku zbóż, które będą wprowadzane w celu stabilizacji sytuacji na tym rynku - wszystkie były dyskutowane podczas środowego spotkania.
Według MRiRW propozycje przewidują, że: rząd wystąpi do Komisji Europejskiej o przywrócenie ceł na zboże z Ukrainy; wzmocnione zostają kontrole na granicy, a do czasu otrzymania wyniku badania transport zostaje wstrzymany; 600 mln złotych z budżetu krajowego trafi do producentów pszenicy i kukurydzy; dodatkowe 520 mln złotych z rezerwy kryzysowej trafi do rolników, będą uwzględnione pozostałe gatunki zbóż i rzepaku.
Ponadto będą dopłaty do transportu dla rolników i podmiotów zajmujących się obrotem zbóż w wysokości 100, 150, 200 zł do tony pszenicy lub kukurydzy w zależności od odległości od portów bałtyckich. Rząd RP wystąpi do Komisji Europejskiej o zgodę na udzielenie tej pomocy - zapowiada resort rolnictwa.
Zapowiedziano też, że: magazyny będą opróżnione przed żniwami poprzez zwiększenie eksportu m.in. na cele humanitarne do krajów Afryki, proces skupu rozpocznie się najpóźniej 12 kwietnia 2023 r.; budowa silosów i magazynów będzie mogła odbywać się bez pozwoleń na budowę; będą dopłaty do budowy silosów zbożowych.
Poza tym zaproponowano: preferencyjne kredyty płynnościowe dla rolników z oprocentowaniem w wysokości 2 proc., akcja kredytowa to 10 mld zł; pożyczki płynnościowe z KOWR dla podmiotów skupowych; nowelizację ustawy o biopaliwach, która nastąpi do końca maja 2023 r.
W zeszłym tygodniu w wykazie prac legislacyjnych rządu pojawiła się zapowiedź projektu, który wprowadzi pomoc w formie dofinansowania transportu pszenicy i kukurydzy do portów nadbałtyckich. "Proponuje się, aby stawki pomocy były zróżnicowane w zależności od odległości od portów nadbałtyckich i wynosiły za tonę pszenicy i kukurydzy przewiezionej z: województwa warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i zachodniopomorskiego - 100 zł; województwa - lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, mazowieckiego i podlaskiego - 150 zł; województwa lubelskiego, podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego, opolskiego i dolnośląskiego - 200 zł" - poinformowano. (PAP)
autorka: Magdalena Jarco
maja/ mmu/