Susza, a później ulewy spustoszyły dużą część upraw. Rolnicy oczekują finansowego wsparcia od rządu i UE
Słońce wypaliło pola zbóż, rzepaku i rzepiku, kukurydzy, tytoniu. Zniszczyło warzywa gruntowe i owoce. Brak jeszcze danych o stratach, gdyż komisje do ich szacowania dopiero przystępują do pracy. Ale już wiadomo, że szkody są duże. Jak wynika z danych Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach (IUNG), w dniach od 11 maja do 10 lipca 20–30 proc. powierzchni uprawnych było zagrożone suszą. A po 10 lipca przyszły ulewne deszcze, co też nie pracowało na korzyść rolników.
Nie są to sporadyczne zjawiska, a mimo to rolnicy rzadko ubezpieczają swoje uprawy. W 2017 r. wykupili tylko 456 polis związanych z ryzykiem wystąpienia suszy. Natomiast w przypadku upraw, których zbiór nastąpi w tym roku – zaledwie 227 – wynika z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
– Nie ubezpieczamy, bo gdy to robiliśmy, to bardzo trudno było uzyskać odszkodowanie – mówi Łukasz Białoskórski ze wsi Rosko w woj. wielkopolskim, którego gospodarstwo ma powierzchnię 200 ha. Jak mówi, do kupowania polis zniechęcają także wysokie stawki w przypadku zbóż rosnących na słabych gruntach.
Rolnicy nie ubezpieczają się też od powodzi, przymrozków, huraganu, gradu, nawałnic, piorunów ani obsunięć ziemi. W zeszłym roku wykupili oni 163 tys. polis z nimi związanych. A to oznacza, że uprawy ubezpieczyło tylko 27 proc. spośród ok. 600 tys. gospodarstw. A powinni wszyscy, którzy pobierają dopłaty bezpośrednie z UE, bo jest obowiązek ubezpieczenia minimum 50 proc. upraw od co najmniej jednego zdarzenia wskazanego w ustawie. Można też otrzymać dopłatę do składki ubezpieczeniowej do 65 proc. z budżetu państwa. Mimo to ubezpieczenia nie są powszechne, m.in. dlatego że kara za ich brak jest symboliczna: dwa euro od hektara. Co więcej, na ogół nikt o ukaranie nie wnosi. Jedyną dotkliwą sankcją jest ograniczenie (o połowę) pomocy ze środków budżetowych, które uruchamiane są w sytuacjach ekstremalnych. Brak ubezpieczenia nie może natomiast wstrzymać unijnych dopłat.