Rolnik z Bożegopola koło Wejherowa przypadkowo unicestwił tysiące pszczół. Prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Gdańsku Ryszard Voss apeluje o właściwe stosowanie środków ochrony roślin.

Na początku tygodnia rolnik z Bożegopola koło Wejherowa opryskał chemicznymi środkami ochrony roślin 60-hektarowe pole rzepaku. Było ono głównym miejscem zbioru nektarów dla okolicznych pszczół. Opryski zaczął około godz. 17, czyli podczas największej aktywności owadów. Przypadkowo doprowadził do śmierci tysięcy pszczół z około 200 pasiek.

Hodowcy pszczół początkowo planowali uzyskać zadośćuczynienie od rolnika na drodze prawnej, po przeprowadzeniu badań. Jak jednak tłumaczył wójt gminy Łęczyce Piotr Wittbrodt, w poniedziałek do urzędu miasta dotarło oświadczenie pszczelarzy o porozumieniu między nimi a rolnikiem. Pismo podpisało dziewięciu pszczelarzy, których pszczoły padły.

Jak poinformował PAP prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Gdańsku Ryszard Voss, wytrucie pszczół w okolicach Bożegopola jest już drugim takim zdarzeniem na Pomorzu w tym roku. Powiedział też, że w okresie kwitnienia rzepaku zdarza się najwięcej zatruć pszczół przez rolników, którzy nieodpowiednio stosują środki ochrony roślin.

Voss wystosował do rolników i całego społeczeństwa apel o przestrzeganie norm związanych z ochroną roślin w związku z ich wpływem na pszczoły miodne.

"Szkody wyrządzone pszczelarzom przez niewłaściwie przeprowadzane zabiegi są tylko niewielkim wycinkiem strat, jakie ponosi środowisko. Powoduje to zagładę całego ekosystemu, głównie poprzez unicestwienie życia wielu dziesiątek tysięcy +dzikich zapylaczy+, będących częścią składową tego systemu. Przynosi to także wymierne straty samemu rolnikowi, poprzez znaczne obniżenie plonów roślin, które są w niedostateczny sposób zapylone" - podkreślił Voss w rozmowie z PAP.

Voss tłumaczył, że pszczoła miodna jest na trzecim miejscu wśród zwierząt, które najbardziej wpływają na PKB. Jak tłumaczył: "Nieprzestrzeganie zasad niezależnie od skutków od odpowiedzialności cywilnej wobec poszkodowanych pszczelarzy, skutkuje również sankcjami w wypłatach przyznawanych rolnikom płatności bezpośrednich oraz płatności w ramach działań obszarowych PROW".

„Jako pszczelarze staramy się dotrzeć do rolników z przekazem o właściwym stosowaniu środków ochrony roślin, gdyż leży to w interesie nas wszystkich, całego społeczeństwa. Zapylanie zarówno przez pszczoły miodne, jak i przez pozostałe owady zapylające jest wartością nadrzędną, mającą wpływ na nas wszystkich" – powiedział Voss.