Pani Kalino, ja jestem też tłumaczem przysięgłym, zwolniłem się z etatów i pracuję tylko jako tłumacz (małego języka) Zarabiam średnio 17 000,- PLN miesięcznie brutto.
Studentów, którzy w przyszłości pragną zostać tłumaczami chciałbym zachęcić do pogłębiania wiedzy i wyspecjalizowania się w danej dziedzinie. Można nieźle zarobić nawet bez uprawnień tłumacza przysięgłego, wykonując tłumaczenia techniczne. Należy jednak wąsko się specjalizować i najlepiej pracować w jakimś niszowym języku.
Bardzo dobra procedura.Wyslac pisemny wniosek o wyznaczenie terminu egzaminu.Przydaloby sie prawnikom w Polsce.Widac w tym powage i elegancje proceduralna.Nie to co spendy ogolnopolskie raz na rok (marzec,wrzesien) u prawnikow...spendy w podobnej cenie dodac trzeba.
To dlatego, że tłumaczy jest znacznie mniej niż prawników. Nawet z popularnych języków trudno byłoby zrobić spęd, bo to kilkanaście, może kilkadziesiąt osób rocznie. Egzamin jest bardzo trudny i trzeba naprawdę perfekcyjnie znać język obcy (i polski!), żeby zdać. Błędy ortograficzne absolutnie dyskwalifikują!
Nie wiem ile zarabiają i w sumie to mnie nie interesuje, ale ciekawa jestem jak odróżnić dobrego tłumacza od złego. niedawno jeden tłumacz dał mi papiery,a okazało się, ze jego pieczątka nie jest nic warta. Wszystko sprawę załatwiłam więc w http://clkp.pl gdzie na drugi dzień miałam wszystko gotowe w domu. Biuro mi pomogło od razu. Tamten tłumacz co mi jego tłumaczeń nie przyjęzli oczywiście nie jest wart polecenia i nigdy tam nie pójdę.
Możliwe, ze to kwestia tego czy tłumacz zdawał egzamin czy nie. Kiedyś tłumaczem przysięgłym zostawało się po anglistyce, wysyłało się dyplom i dostawało pieczątkę. W Bielsku Białej na przykład trwało to do 2005 roku. Przekonałem się na własnej skórze, ze takie tłumaczenia sa nic nie warte i lepiej udac się do tłumacza po egzaminie.
No tak... Ale, jak to często bywa, nie napisano o tkwiących w szczegółach diabłach. A np. wypada zauważyć, że procedura karna nie wymaga od tłumacza, którego w pewnych przypadkach należy wezwać (art. 204 k.p.k.) żadnej "przysięgłości", a więc można skorzystać z usług każdej osoby, która zna dany język, chociaż przeważnie się zapewne "wzywa" tłumacza przysięgłego. Ustawodawca nie raczył niestety określić stawek dla tłumaczy (nieprzysięgłych), a ci mogą dawać sobie radę na wolnym rynku stosując stawki wyższe od określonych w rozporządzeniu dotyczącym tłumaczy przysięgłych. Jak należy ich wynagradzać za czynności w postępowaniu? Taki tłumacz może powiedzieć: "Nie jestem tłumaczem przysięgłym i stawki dla tłumaczy przysięgłych mnie nie interesują." Czy więc można, albo nawet trzeba wynagradzać tłumaczy nieprzysięgłych według wyższych stawek, aniżeli przysięgłych? Byłby to chyba swego rodzaju paradoks, ale ustawodawca nie raczył napisać , że np. "tłumaczy w postępowaniu karnym należy wynagradzać według stawek przewidzianych dla tłumaczy przysięgłych". Zlikwidowałoby to przynajmniej jednego diabła, ale... jest ich więcej: wynagradzanie biura tłumaczy, spółki tłumaczy (cywilna, jawna itd.), powoływanych do wykonywania czynności (a właściciel np. takiego "biura" nie koniecznie sam jest tłumaczem) problem potrącania, albo nie potrącania zaliczki na podatek dochodowy, a także interpretacja niektórych przepisów samego rozporządzenia o stawkach dla przysięgłych.
Sądy, zamknięte klany krótkiej i często zbędnej edukacji, choć w porównaniu do nie czytającego zgodnie z trendami światowymi żadnej książki w roku i nawet w życiu społeczeństwa, pewnie nadmierną edukacją, w większości przypadków robią co chcą, często „radośnie” wychwalając się najlepiej nawzajem, prokuratury podobnie i wszystko umorzą dla ich statystyk, jak mówią, a kasa spora wpływa systematycznie, no może nie oczekiwane miliony, które lekką ręką sankcjonują wokół , np. iksińskiemu, który innym wypłacał by pewnie za to samo w granicach „tysiaka” itp. „porywach” , na nieuczciwe, krociowe kwoty przetargi i ich partackie w większości następstwa, niczemu i nikomu w zasadzie nie służące !, choć po majątkach nie jednego prokuratora, sędziego widać, że setki tysięcy spokojnie, czasami pod publikę kogoś „u” , jak „prikaz” z góry przyjdzie, inaczej to „esbecka” itp. decydentów „czapa”; z tłumaczami podobnie , jak z wieloma innymi często, mają za wszystko płacić, ale z czego, jak tu za stronę stawki po 23 zł są, ile stron trzeba przetłumaczyć lub napisać, jak będzie co żeby egzystować, takie dochodu dla narodu przygotowali i szykują !
Kalina(2017-10-11 21:53) Zgłoś naruszenie 24
Gra nie warta świeczki. Jestem przysięgłym i zarabiam grosze. Muszę pracować w szkole.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedztłumacz przysięgły(2017-12-23 18:24) Zgłoś naruszenie 51
Pani Kalino, ja jestem też tłumaczem przysięgłym, zwolniłem się z etatów i pracuję tylko jako tłumacz (małego języka) Zarabiam średnio 17 000,- PLN miesięcznie brutto.
traduzioni.pl(2018-03-23 18:55) Zgłoś naruszenie 21
Studentów, którzy w przyszłości pragną zostać tłumaczami chciałbym zachęcić do pogłębiania wiedzy i wyspecjalizowania się w danej dziedzinie. Można nieźle zarobić nawet bez uprawnień tłumacza przysięgłego, wykonując tłumaczenia techniczne. Należy jednak wąsko się specjalizować i najlepiej pracować w jakimś niszowym języku.
Odpowiedzavvocate(2015-05-10 23:31) Zgłoś naruszenie 12
Bardzo dobra procedura.Wyslac pisemny wniosek o wyznaczenie terminu egzaminu.Przydaloby sie prawnikom w Polsce.Widac w tym powage i elegancje proceduralna.Nie to co spendy ogolnopolskie raz na rok (marzec,wrzesien) u prawnikow...spendy w podobnej cenie dodac trzeba.
Pokaż odpowiedzi (2)OdpowiedzInterpreter (2016-04-21 09:14) Zgłoś naruszenie 00
To dlatego, że tłumaczy jest znacznie mniej niż prawników. Nawet z popularnych języków trudno byłoby zrobić spęd, bo to kilkanaście, może kilkadziesiąt osób rocznie. Egzamin jest bardzo trudny i trzeba naprawdę perfekcyjnie znać język obcy (i polski!), żeby zdać. Błędy ortograficzne absolutnie dyskwalifikują!
nina(2016-01-20 14:09) Zgłoś naruszenie 10
spędy
ania21(2015-09-23 13:22) Zgłoś naruszenie 120
Nie wiem ile zarabiają i w sumie to mnie nie interesuje, ale ciekawa jestem jak odróżnić dobrego tłumacza od złego. niedawno jeden tłumacz dał mi papiery,a okazało się, ze jego pieczątka nie jest nic warta. Wszystko sprawę załatwiłam więc w http://clkp.pl gdzie na drugi dzień miałam wszystko gotowe w domu. Biuro mi pomogło od razu. Tamten tłumacz co mi jego tłumaczeń nie przyjęzli oczywiście nie jest wart polecenia i nigdy tam nie pójdę.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzgosc(2016-07-19 12:46) Zgłoś naruszenie 00
Możliwe, ze to kwestia tego czy tłumacz zdawał egzamin czy nie. Kiedyś tłumaczem przysięgłym zostawało się po anglistyce, wysyłało się dyplom i dostawało pieczątkę. W Bielsku Białej na przykład trwało to do 2005 roku. Przekonałem się na własnej skórze, ze takie tłumaczenia sa nic nie warte i lepiej udac się do tłumacza po egzaminie.
marzyciel(2015-12-07 14:45) Zgłoś naruszenie 133
moim skromnym zdaniem , najlepsza tłumaczką przysięgłą języka rosyjskiego i wartą polecenia jest http://www.antuszewska.pl/
Odpowiedzdyrektor(2015-04-30 19:06) Zgłoś naruszenie 00
No tak... Ale, jak to często bywa, nie napisano o tkwiących w szczegółach diabłach. A np. wypada zauważyć, że procedura karna nie wymaga od tłumacza, którego w pewnych przypadkach należy wezwać (art. 204 k.p.k.) żadnej "przysięgłości", a więc można skorzystać z usług każdej osoby, która zna dany język, chociaż przeważnie się zapewne "wzywa" tłumacza przysięgłego. Ustawodawca nie raczył niestety określić stawek dla tłumaczy (nieprzysięgłych), a ci mogą dawać sobie radę na wolnym rynku stosując stawki wyższe od określonych w rozporządzeniu dotyczącym tłumaczy przysięgłych. Jak należy ich wynagradzać za czynności w postępowaniu? Taki tłumacz może powiedzieć: "Nie jestem tłumaczem przysięgłym i stawki dla tłumaczy przysięgłych mnie nie interesują." Czy więc można, albo nawet trzeba wynagradzać tłumaczy nieprzysięgłych według wyższych stawek, aniżeli przysięgłych? Byłby to chyba swego rodzaju paradoks, ale ustawodawca nie raczył napisać , że np. "tłumaczy w postępowaniu karnym należy wynagradzać według stawek przewidzianych dla tłumaczy przysięgłych". Zlikwidowałoby to przynajmniej jednego diabła, ale... jest ich więcej: wynagradzanie biura tłumaczy, spółki tłumaczy (cywilna, jawna itd.), powoływanych do wykonywania czynności (a właściciel np. takiego "biura" nie koniecznie sam jest tłumaczem) problem potrącania, albo nie potrącania zaliczki na podatek dochodowy, a także interpretacja niektórych przepisów samego rozporządzenia o stawkach dla przysięgłych.
Odpowiedzq(2015-05-04 09:02) Zgłoś naruszenie 02
Sądy, zamknięte klany krótkiej i często zbędnej edukacji, choć w porównaniu do nie czytającego zgodnie z trendami światowymi żadnej książki w roku i nawet w życiu społeczeństwa, pewnie nadmierną edukacją, w większości przypadków robią co chcą, często „radośnie” wychwalając się najlepiej nawzajem, prokuratury podobnie i wszystko umorzą dla ich statystyk, jak mówią, a kasa spora wpływa systematycznie, no może nie oczekiwane miliony, które lekką ręką sankcjonują wokół , np. iksińskiemu, który innym wypłacał by pewnie za to samo w granicach „tysiaka” itp. „porywach” , na nieuczciwe, krociowe kwoty przetargi i ich partackie w większości następstwa, niczemu i nikomu w zasadzie nie służące !, choć po majątkach nie jednego prokuratora, sędziego widać, że setki tysięcy spokojnie, czasami pod publikę kogoś „u” , jak „prikaz” z góry przyjdzie, inaczej to „esbecka” itp. decydentów „czapa”; z tłumaczami podobnie , jak z wieloma innymi często, mają za wszystko płacić, ale z czego, jak tu za stronę stawki po 23 zł są, ile stron trzeba przetłumaczyć lub napisać, jak będzie co żeby egzystować, takie dochodu dla narodu przygotowali i szykują !
Odpowiedz