Brytyjska sieć handlowa Marks & Spencer ogłosiła, że zamierza zamknąć 53 placówki handlowe w kilku państwach, głownie europejskich, w tym w Polsce. W naszym kraju likwidacja miałaby objąć 11 sklepów tej marki, w których zatrudnionych jest 351 osób.

W komunikacie przekazanym mediom podano, że firma rozpocznie konsultacje z pracownikami w tej sprawie, przy czym już przed rozpoczęciem tego procesu podjęta zostanie współpraca z europejską radą zakładową (ERZ) i pracownikami. Komunikat ten wzbudził żywe zainteresowanie klientów sklepów Marks & Spencer i z pewnością konkurencji brytyjskiej firmy. Uwagę pracodawców i pracowników zwrócić mogła natomiast enigmatyczna informacja o przeprowadzaniu konsultacji z ERZ.

Takie rady nie są w Polsce zbyt dobrze znane, zakorzeniły się natomiast w innych państwach Europy. Europejskie rady zakładowe to ponadnarodowe przedstawicielstwa pracowników funkcjonujące w przedsiębiorstwach działających w kilku krajach unijnych. Dzięki ich istnieniu i nałożonych na firmy obowiązkom informowania ich o istotnych dla nich sprawach pracownicy międzynarodowego koncernu mogą uniknąć zaskoczenia np. nagłą decyzją podjętą przez zagranicznych decydentów o zamknięciu zakładu pracy w Polsce. Z taką sytuacją mamy też do czynienia w przypadku Marks & Spencer. Warto podkreślić, że na obowiązek konsultacji z ERZ w tym przypadku wpływa również fakt zamykania działalności tej sieci handlowej w wielu krajach – gdyby zwolnienia zostały podjęte tylko w Polsce, o udziale europejskiej rady zakładowej nie byłoby mowy (o ile warunki porozumienia firmy z ERZ nie stanowią inaczej).

Według danych Europejskiego Instytutu Związkowego, na początku 2016 r. ERZ działały w 1113 przedsiębiorstwach i grupach przedsiębiorstw. Jak podkreśla Sławomir Adamczyk, ekspert Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, liczba ta jest dynamiczna, a polskie związki zawodowe stale dostają informacje o tworzeniu się nowych ciał konsultacyjnych. Według jego szacunków, obecnie w około jednej czwartej z nich reprezentowani są polscy pracownicy (m.in. w koncernach ArcelorMittal, Heineken, Volvo AB czy Vattenfall).

Co ciekawe, mimo że przepisy o ERZ w Unii Europejskiej funkcjonują już od ponad 20 lat (wkrótce powinien też nastąpić przegląd stosowania przepisów dyrektywy z 2009 r. w tym zakresie), a w Polsce implementowano je ponad 10 lat temu, do tej pory w żadnym polskim przedsiębiorstwie o zasięgu ponadnarodowym, które prowadzi działalność w innych państwach członkowskich UE, nie zdecydowano się na utworzenie ERZ.

– Tymczasem warunki do tego spełnia kilka z nich, jak np. PKN Orlen czy Maspex. Na brak tworzenia ERZ wpływa niejednokrotnie niskie uzwiązkowienie polskich firm – wskazuje Sławomir Adamczyk.

Zwraca on jednak uwagę na inne ciekawe zjawisko. Okazuje się, że polskie prawo staje się ostatnio atrakcyjną bazą dla tworzenia europejskich rad zakładowych przez zagraniczne koncerny. Tak było w przypadku Arctic Paper, skandynawskiej firmy z branży papierniczej, która przeniosła zarząd centralny przedsiębiorstwa do Polski, dzięki czemu mogła powołać ERZ na podstawie naszego prawa. Jak wskazuje ekspert, podobne plany ma niemieckie przedsiębiorstwo z branży przemysłu drzewnego – Pfleiderer.

CZYTAJ WIĘCEJ W E-DGP >>