Jeszcze w tym roku 30% firm planuje rekrutacje pracowników, ale możliwości kadrowe rynku pracy się wyczerpują – wynika z analiz Work Service. Z najnowszych danych GUS wynika, że już niemal 2,4 mln Polaków wyemigrowało z kraju, przy jednoczesnym najniższym od 25 lat poziomie bezrobocia. Sięga ono obecnie 8,6%, co oznacza, że 1,361 mln osób pozostaje bez pracy. Pomimo to, pracodawcy sygnalizują problemy ze znalezieniem nowych pracowników. Dlaczego? Ponieważ ponad 56% z nich to osoby długotrwale bezrobotne, które od ponad 20 lat nie były aktywizowane.

Z najnowszych badań Work Service wynika, że niemal 30% pracodawców planuje rozpoczynać rekrutacje jeszcze w 2016 roku. W głównej mierze będą one dotyczyć podstawowych stanowisk pracy, w takich sektorach jak usługi i produkcja. Jednak w dzisiejszych warunkach poszukiwanie pracowników jest mocno utrudnione. W porównaniu do lipca ubiegłego roku, liczba osób bezrobotnych spadła o 224,2 tys. a jednocześnie w samym 2015 roku z Polski w efekcie procesów emigracyjnych opuściło kraj ponad 77 tys. potencjalnych pracowników.

- Polski rynek pracy zaczyna się kurczyć, co przy rekordowo niskich poziomach bezrobocia i rosnących potrzebach rekrutacyjnych jest jeszcze bardziej widoczne. Ten proces w głównej mierze jest związany ze zmianami demograficznymi, które są dodatkowo wzmacniane przez emigrację zarobkową. Z danych GUS wynika, że już niemal 2,4 mln Polaków przebywa za granicą. W tym samym czasie pojawiają się trudności z obsadzaniem miejsc pracy w naszym kraju. Pracodawcy zaczynają mieć problemy z dostępnością kadr nawet na stanowiska niewymagające doświadczenia i kompetencji. Dzieje się tak mimo, że nadal ponad milion osób w Polsce jest bezrobotnych – mówi Krzysztof Inglot, Pełnomocnik Zarządu Work Service S.A.

W grupie osób, które rejestrowane są jako bezrobotne w Polsce większość (56%) stanowią, te pozostające bez zatrudnienia ponad 12 miesięcy. Z danych z czerwca br. wynika, że z grona 1,392 mln bezrobotnych, aż 791 tys. stanowią osoby długotrwale wyłączone z rynku pracy. Oznacza to, że większość zarejestrowanych bezrobotnych stanowi grupa, którą trudno przywrócić na rynek pracy, a tym bardziej zaangażować do bieżących projektów w firmach.

- Powoli zaczynamy dochodzić do ściany. Stopa bezrobocie nie może spaść znacznie niżej, bez podjęcia zdecydowanych działań nastawionych na aktywizację długotrwale bezrobotnych. To liczna grupa, która w najbliższych latach może stanowić główne zaplecze kapitału ludzkiego w Polsce. Na odwrócenie trendów demograficznych potrzeba lat. Nadal nie jesteśmy świadkami masowych powrotów Polaków zza granicy. A potrzeby rekrutacyjne pojawiają się tu i teraz. Dlatego też, jednym z kluczowych wyzwań dla polskiej gospodarki w nadchodzących latach będzie skuteczne przywracanie na rynek pracy osób długotrwale pozostających bez zatrudnienia. Szczególnie, że dotychczas tylko 31% bezrobotnych było objętych jakąkolwiek formą wsparcia – komentuje Grzegorz Tokarski Wiceprezes Zarządu Krajowego Centrum Pracy.

Występowanie długotrwałego bezrobocia nie jest jednolite na terenie całego kraju. Na przykład w Poznaniu odsetek osób, pozostających bez pracy ponad 12 miesięcy, stanowił 42,57% wobec pełnej puli osób bezrobotnych. Ta sama relacja wygląda już znacząco inaczej na wschodzie i w centrum kraju. W Rzeszowie ten odsetek wynosi 65%, a w Białymstoku i Łodzi po 62%. Co ciekawe, ta grupa osób nie zachowuje równowagi płciowej. Liczba kobiet długotrwale bezrobotnych w Polsce wynosi obecnie ponad 437,5 tys. Oznacza to, że Panie stanowią obecnie ponad 55% ogółu długotrwale bezrobotnych.

Długotrwale bezrobotni / Media

- Przywracanie na rynek pracy osób długotrwale bezrobotnych to proces złożony i wymagający czasu. Nie wystarczy jedynie wsparcie w zakresie znalezienia pracy, ale kluczowe jest utrzymanie tych osób w zatrudnieniu. To wymaga trwałej zmiany w ich życiu, a ta możliwa jest dzięki stałej opiece – podkreśla Grzegorz Tokarski i dodaje – W ramach prowadzonych przez nas projektów udaje się pomóc ponad 55% osób, które do nas trafiają. To wyraźnie więcej niż w przypadku publicznych służb zatrudnienia, u których efektywność niektórych instrumentów rynku pracy, oferowanych tej grupie, wynosi tylko kilka procent.