Przy okazji wprowadzenia 12-złotowej minimalnej stawki godzinowej można zmienić zasady wliczania niektórych składników do najniższej pensji.
Związki zawodowe proponują, aby do projektu nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę dołączyć rozwiązanie, zgodnie z którym do najniższej pensji nie byłby wliczany dodatek za pracę w nocy.
– Nie jest jeszcze za późno na taką autopoprawkę projektu przewidującego wprowadzenie 12-złotowej minimalnej stawki godzinowej dla zleceniobiorców i samozatrudnionych. Byłaby ona korzystna nie tylko dla pracowników, ale także pracodawców, bo dzisiejsze przepisy nie motywują zatrudnionych – podkreśla Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej i funduszy strukturalnych OPZZ.
Obecnie zgodnie z ustawą z 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (Dz.U. nr 200, poz. 1679 ze zm.) do najniższej płacy wlicza się przysługujące pracownikowi składniki pensji i inne świadczenia wynikające ze stosunku pracy zaliczone przez GUS do wynagrodzeń osobowych (z wyjątkiem wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach, odprawy pieniężnej w związku z przejściem na emeryturę lub rentę oraz nagrody jubileuszowej). Oznacza to, że przy ustalaniu, czy dana osoba otrzymuje co najmniej minimalną płacę (1850 zł w tym roku), należy wliczać np. premie i nagrody (regulaminowe i uznaniowe), dodatki za szczególne warunki pracy, wysokie kwalifikacje podwładnego lub za staż pracy. A to może być uznane za niesprawiedliwe i demotywujące. Szczególnie rażący jest właśnie przykład dodatku za pracę w nocy. Wlicza się go do płacy minimalnej, więc jeśli dzięki wykonywaniu obowiązków w porze nocnej – a więc mniej dogodnej dla podwładnego – zatrudniony wypracuje pensję minimalną, to dodatek traci charakter rekompensaty za trudniejsze warunki pracy. Natomiast osobie, która nie świadczyła obowiązków w nocy (i przez to – bez dodatku za pracę w nocy – nie osiągnęła płacy minimalnej), trzeba będzie wypłacić wyrównanie. Tym samym pracownikom zarabiającym najniższe pensje powinno w praktyce zależeć na tym, żeby unikać wykonywania obowiązków w porze nocnej. Problem ten był wielokrotnie zgłaszany w interpelacjach poselskich do ministra pracy i polityki społecznej. Również Państwowa Inspekcja Pracy wnioskowała w swoich corocznych sprawozdaniach z działalności o wyłączenie tego świadczenia z płacy minimalnej.
– Nie byłoby to trudne, a jednocześnie miałoby istotne znaczenie dla wielu osób, które zarabiają najniższe pensje. Chodzi np. o pracowników ochrony, którzy regularnie wykonują pracę w porze nocnej – tłumaczy Norbert Kusiak.
Problem został poruszony na ostatnim posiedzeniu zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych Rady Dialogu Społecznego. W jego trakcie resort pracy zapowiedział, że omawiana propozycja zostanie przeanalizowana. Co istotne, nie będą się jej sprzeciwiać pracodawcy.
– Taki postulat jest uzasadniony, bo dodatek za pracę w porze nocnej rzeczywiście traci charakter rekompensaty. Naszą pozytywną opinię w tej sprawie przedstawialiśmy już przy okazji opiniowania projektu zmian w zakresie płacy minimalnej przygotowanego jeszcze przez poprzednią ekipę rządzącą – wskazuje dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Projekt ten zakładał, że poziom najniższej pensji ma osiągać wynagrodzenie zasadnicze pracownika. Inne składniki, np. gratyfikacja za pracę w nocy lub dodatek stażowy, nie byłyby brane pod uwagę. Te przepisy nie weszły jednak w życie.
1850 zł wynosi płaca minimalna w 2016 r.
1,3 mln osób otrzymuje wynagrodzenie nie wyższe niż płaca minimalna (dane za 2013 r.)