Osoba, która właśnie straciła pracę powinna przede wszystkim zainwestować w CV i poszukiwać informacji o wolnych stanowiskach wśród znajomych - zgłoszenie się do Urzędu Pracy jest raczej ostatecznością.

Nowy bezrobotny, zanim zgłosi się do Urzędu Pracy, ma jeszcze kilka innych dróg działania, zwiększających jego szanse na znalezienie nowego zatrudnienia.

Co napisać w CV

Zanim zacznie aktywnie rozglądać się za posadą, powinien zacząć od dopracowania swojego CV. Jak podkreśla Lidia Piasecka-Netczuk, koordynator ds. rekrutacji w PZU, trzeba je "podrasować, podkoloryzować, ponieważ nie ważne gdzie kandydat pójdzie szukać pracy, zawsze jest ono jego wizytówką".

Poza podstawowymi informacjami (dane kontaktowe, zgodę na przetwarzanie danych osobowych) powinno zawierać historię pracy, w tym zajmowane stanowiska i zakres obowiązków. Dokument nie musi być zanadto rozbudowany, ale - niezależnie do tego, czy kandydat zdecyduje się na standardowe, czarno-białe CV czy postawi na formę multimedialną - zawsze powinien być czytelny, przejrzysty i staranie przygotowany pod kątem językowym i stylistycznym. Tym bardziej, że literówki i błędy językowe mogą świadczyć na niekorzyść kandydata, zwłaszcza przy staraniu się o stanowisko, gdzie takie umiejętności są potrzebne (na przykład nauczyciel czy redaktor). O tym, co dokładnie możesz napisać w CV, przeczytasz tutaj>>

Najważniejszym jednak działaniem, jeżeli chodzi o wypracowanie dobrego CV, jest umiejętne zaprezentowanie swoich dokonań, polegające na właściwym doborze informacji lub odpowiednim nazywaniu pełnionych obowiązków. Przykładowo: aplikując na stanowisko administracyjne najlepiej wyeksponować obowiązki operacyjne (wprowadzanie danych do systemu, administrowanie przesyłkami, weryfikowanie dokumentów), a starając się o pracę w sprzedaży - relacyjne (obsługa klientów, sprzedawanie produktów, przyjmowanie reklamacji).

Każde CV powinno być bowiem dostosowane do konkretnego stanowiska - błędem jest przesyłanie tej samej wersji CV w odpowiedzi na różne ogłoszenia. W efekcie albo życiorys danej osoby jest zbyt ogólny, albo wprost przeciwnie - zawiera zbyt wiele niepotrzebnych szczegółów, zaciemniających profil kandydata i zniechęcających potencjalnego pracodawcę. Czytaj też: 7 grzechów kandydata do pracy>>

Przyszłego szefa do zatrudnienia nie skłonią również nieprawdziwe informacje podane w CV - a kandydaci chętnie między innymi wyolbrzymiają swoje osiągnięcia, nie informując jednocześnie o niepowodzeniach. "Co do kłamstw w CV, to i owszem, zdarzają się koloryzacje na temat kompetencji, zakresu obowiązków, a niekiedy nawet okresów czy miejsc zatrudnienia" - przyznaje Michał Filipkiewicz z serwisu Praca.pl.

Popytaj znajomych

Filipkiewicz dodaje, że niedokładne dane w CV łatwo jednak zweryfikować - oprócz rekrutacji służą temu także rekomendacje i referencje. Polacy chętnie bowiem polecą znajomego do pracy, o ile potrafi wykazać się on odpowiednimi kwalifikacjami na dane stanowisko. Czytaj też: Polecanie znajomych częścią rekrutacji. Polacy to akceptują>>

Sami prawodawcy też zresztą chętnie szukają pracowników w kręgu "znajomych firmy", czyli byłych współpracowników, partnerów czy chociażby stażystów - także poprzez sieci społecznościowe. Sprawdza się to zwłaszcza w przypadku pracowników wykwalifikowanych lub o kompetencjach, które trudno znaleźć na rynku pracy.

Pracownikom polecającym znajomym pomoc może się zresztą opłacić finansowo, bowiem dużym firmom międzynarodowym zdarza się opłacać swoich podwładnych w zamian za wskazanie odpowiedniego kandydata na dane stanowisko.

Kogo warto znać w firmie

Polecenie pracownika to jednak tylko jedna z metod selekcji kandydatów, nie zawsze prowadząca do zatrudnienia danej osoby - może ona bowiem odpaść podczas rekrutacji. Piasecka-Netczuk zaznacza, że nikomu nie stara się ułatwiać rekrutacji i stawia polecanym osobom taki same wymagania jak innym kandydatom.

Znajomość rekrutera może być więc pomocna w znalezieniu zatrudnienia o tyle, że zna on reguły rekrutacji i może udzielić porady z zakresu samego procesu, a jeśli jest zatrudniony w agencji rekrutacyjnej, to zatrudnienie jak największej liczby osób wchodzi w zakres jego obowiązków. Piasecka-Netczuk przyznaje, że może "podpowiedzieć, ale nie może obejść zasad rekrutacji".

Kogo więc warto znać w firmie, w której dana osoba stara się o posadę? Kierownika liniowego, czyli osobę o zawodzie: dyrektor. "Kierownicy wierzą rekomendacjom, ufają osobom poleconym. O ile rekruter może pokazać regularną drogę do zdobycia posady, to kierownik wskaże drogę na skróty, tylnymi drzwiami" - podkreśla Piasecka-Netczuk.

Dobrą metodą jest także bezpośredni kontakt z pracodawcą i aplikowanie do firm, nawet jeśli te nie prowadzą akurat naboru - często zresztą na stronach internetowych firm znajdują się ogłoszenia o pracę. Warto starać się także o praktyki czy staże.

A może urząd pracy?

Dobrym pomysłem jest również udział w targach pracy, korzystanie z usług biur karier szkół wyższych czy wreszcie rejestracja w Urzędzie pracy. Urząd ma do dyspozycji szereg instrumentów pobudzających rynek pracy, w tym świadczenia aktywizacyjne, rożnego rodzaju bony, może też przyznać środki na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej.

Podstawowym jednak zadaniem UP jest pośrednictwo pracy i poradnictwo zawodowe. Jak tłumaczy Urszula Murawska, kierowniczka działu marketingu w Urzędzie Pracy m.st. Warszawy: "Urząd ustala indywidualny plan działania dostosowany do klienta. Zostaje on sprofilowany - ustalamy, w którym miejscy drogi zawodowej jest klient i co może zrobić dla niego Urząd. Urząd wspiera nie tylko w poszukiwaniu pracy i pokazywaniu metod, jak to robić, ale także oferuje aktywne formy wsparcia (fundusz pracy, fundusze unijne). Rozwój zawodowy poprzez Urząd też jest możliwy."

Jednak wielu pracodawców w ogóle nie korzysta z ogłoszeń urzędów pracy, bowiem - według Filipkiewicza - wiele (a nawet większość) ofert pracy się w nich nie pojawia. "Analizując oferty pracy dostępne w UP można odnieść wrażenie, że dzielą się one na dwie kategorie: stanowiska pracy wymagające niskich kwalifikacji (pracownicy produkcji, utrzymania czystości, kasjerzy) i – co za tym idzie – o niskich stawkach oraz stanowiska z grupy tzw. robotników wykwalifikowanych z (frezer, szlifierz, murarz, operator wózka widłowego) oraz rzemieślniczej (szwaczka, krawcowa, kosmetyczka)" - mówi Filipkiewicz. Dlatego z UP korzystają tylko kandydaci posiadający tego typu kwalifikacje, a specjaliści (IT, marketing, consulting itd.) wybierają rekomendacje czy serwisy pracy.

To portale rekrutacyjne (rzadziej już ogłoszenia w prasie papierowej) - oprócz znajomości - pozostają najpopularniejszą formą poszukiwania pracy przez bezrobotnych, a raczej częścią wielotorowego szukania pracy. Najskuteczniej jest bowiem poszukiwać pracy - opierając się na dopracowanym CV - jednocześnie wśród znajomych, przez portale społecznościowe, serwisy pracy - i inne wymienione sposoby.