W ubiegłym roku liczba osób pracujących na umowy-zlecenia lub umowy o dzieło skurczyła się o ponad 6 proc. Rozpoczął się odwrót od tego typu form zatrudnienia. I powinien nadal trwać.
1 mln 168 tys. osób pracowało w ubiegłym roku na umowach-zleceniach i umowach o dzieło w przedsiębiorstwach zatrudniających ponad dziewięciu pracowników. To o 79,5 tys. albo 6,4 proc. mniej niż w roku poprzednim – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Tak zwane umowy śmieciowe zaczęły więc powoli trafiać do kosza. Z kilku powodów.
W ubiegłym roku kurczyło się bezrobocie i rosło zatrudnienie. Według GUS liczba zarejestrowanych osób bez zajęcia zmniejszyła się w tym czasie o ponad 330 tys., a liczba pracujących w gospodarce wzrosła o prawie 160 tys. Widoczna poprawa na rynku pracy spowodowała, że zmalała liczba osób gotowych do podjęcia zatrudnienia nie na etacie, a na umowie-zleceniu czy umowie o dzieło. – Powoli zaczął się tworzyć rynek pracownika. Stąd pracodawcy, aby pozyskać dobrych fachowców i silniej związać ich ze swoją firmą, zaczęli częściej oferować im umowy o pracę – uważa główny ekonomista Plus Banku Wiktor Wojciechowski.
Do spadku liczby osób pracujących na umowach śmieciowych przyczynia się też demografia. – Na rynek pracy wchodzi coraz mniej ludzi młodych, którzy często zatrudniani są na takich umowach. Spadek liczby młodych osób odczuły najpierw uczelnie, na których skurczyła się liczba studentów – ocenia prof. Urszula Sztanderska z Uniwersytetu Warszawskiego. Jeszcze w roku akademickim 2005/2006 było ponad 1,9 mln studentów. Do roku akademickiego 2014/2015 ta liczba spadła do 1,5 mln. Po uczelniach skutki niżu demograficznego zaczęli odczuwać pracodawcy.
Umowy śmieciowe cieszą się złą sławą wśród pracowników. Ci, którzy na nich pracują, nie mają na przykład zagwarantowanej płacy minimalnej, prawa do urlopu i limitów czasu pracy. Stąd takie umowy są ostro krytykowane, zwłaszcza przez związkowców. – Część przedsiębiorców, którzy wcześniej na nie zatrudniali, zrezygnowała z nich między innymi z powodu tej krytyki. Zwłaszcza ci, którzy dbają o dobry wizerunek swoich firm – podkreśla prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego.
Mimo spadku liczby umów śmieciowych nadal jest ich bardzo dużo. Z szacunków DGP wynika, że – uwzględniając mikroprzedsiębiorstwa – w ubiegłym roku w całej gospodarce mogło na nich pracować ponad 1,3 mln osób przy założeniu, że liczba osób pracujących na umowach-zleceniach i umowach o dzieło w firmach zatrudniających do dziewięciu osób zmniejszyła się w takim samym stopniu jak w większych przedsiębiorstwach i wyniosła ok. 140 tys. Chodzi przy tym wyłącznie o osoby, które nie są zatrudnione nigdzie na podstawie stosunku pracy, a nie takie, które dorabiają sobie w ten sposób do etatu. A to oznacza, że w ubiegłym roku prawie co jedenasta osoba pracująca w gospodarce miała umowę śmieciową.
Eksperci są zdania, że również w tym roku zmniejszy się liczba osób pracujących na umowach śmieciowych. Głównie dlatego, że sytuacja na rynku pracy nadal się poprawia. Jak podał wczoraj GUS, w pierwszych dziesięciu miesiącach tego roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było o 1,2 proc. większe niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Natomiast liczba bezrobotnych – jak wynika ze wstępnych danych resortu pracy – była w październiku o 267 tys. mniejsza niż przed rokiem. – Z kolei w przyszłym roku możemy mieć do czynienia nawet z dużym, skokowym spadkiem – twierdzi dr Wojciechowski.
Jego zdaniem przyczyni się do tego zmiana prawa. Od 1 stycznia zacznie bowiem obowiązywać nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która wprowadziła zasadę oskładkowania umów-zleceń do poziomu płacy minimalnej. Obecnie takiego wymogu nie ma, dlatego przedsiębiorcy przy pierwszym zleceniu ustalają bardzo niskie wynagrodzenie i to od niego płacą niewielkie składki na ZUS. – Po zmianach wzrosną koszty pracodawców. Aby ich uniknąć, część z nich zamiast legalnego zatrudnienia będzie oferować pracę w szarej strefie, co spowoduje wyraźny spadek liczby umów śmieciowych – podejrzewa dr Wojciechowski.

1,2 mln osób pracuje na umowach śmieciowych w firmach zatrudniających ponad dziewięciu pracowników

6,4 proc. o tyle ich liczba spadła w ciągu roku

9 proc. osób pracuje na śmieciówkach w całej gospodarce