Przez ponad 10 lat ZUS pobierał od części osób pracujących za granicą zawyżoną kwotę na ubezpieczenie społeczne. Teraz posłowie mają 12 miesięcy na poprawę niekonstytucyjnego przepisu.
Polska, potentat w delegowaniu / Dziennik Gazeta Prawna
Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że par. 2 ust. 1 pkt 16 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe narusza konstytucyjne prawo własności. Zgodnie z tym przepisem podstawa składki należnej za pracownika zatrudnionego za granicą nie może być niższa od kwoty przeciętnego wygrodzenia w gospodarce krajowej. Taka przynajmniej była wykładnia przepisu rozporządzenia stosowana przez sądy powszechne oraz ZUS. Mówiąc prościej: jeżeli delegowany zarabiał mniej niż przeciętne wynagrodzenie, pobierana była składka od przeciętnego. Jeśli więcej – organ rentowy pobierał składkę w wysokości odpowiadającej wyższej, rzeczywistej kwocie. Wyrok trybunału ma zastosowanie więc wyłącznie do tych, którzy zarabiali mniej.
– Fakt, że przez ponad 10 lat stosowano ten przepis, to absurd. Składka na ubezpieczenie powinna być pobierana od realnego przychodu. Ani ustawodawca, ani ZUS nie są od tego, aby tworzyć fikcję prawną, na dodatek niekorzystną dla pracowników i pracodawców – uważa wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Dorota Wolicka.
Problem rozwiązany...
Sędziowie TK skupili się przede wszystkim na tym, że kontrowersyjny przepis znajduje się w rozporządzeniu. Zgodnie zaś z art. 64 ust. 3 ustawy zasadniczej własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy.
– Zaskarżony przepis prowadzi do obciążenia pracowników i pracodawców, a więc stanowi ingerencję w prawo własności. Zarazem jest to przepis rozporządzenia wydany z przekroczeniem granic upoważnienia ustawowego – podkreślał w uzasadnieniu sędzia Stanisław Biernat. TK zaznaczył, że przepis traci moc obowiązującą z upływem 12 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw. Dał więc ustawodawcy czas na poprawę regulacji. Sędzia Biernat zaznaczył, że wyrok TK co do zasady jest zbieżny z orzecznictwem Sądu Najwyższego.
Doktor Marek Benio, wiceprezes Inicjatywy Mobilności Pracy, uważa, że możliwe są dwa scenariusze. Jednym z wariantów jest to, że ustawodawca najzwyczajniej w świecie przeniesie przepis kwestionowany przez przedsiębiorców delegujących z rozporządzenia do ustawy. Druga możliwość to zaczekanie na utratę mocy i niewprowadzanie analogicznego rozwiązania. Obie mają jednak wady.
– Brak przepisów może przełożyć się na to, że delegujący będą sztucznie zawyżali diety delegowanym, po to aby obniżyć podstawę oskładkowania – stwierdza dr Benio. Innymi słowy pracownik otrzyma w efekcie te same pieniądze, lecz inne będą proporcje pomiędzy wynagrodzeniem wynikającym z umowy a kwotą z diety.
Z drugiej strony przeniesienie przepisu rozporządzenia do ustawy spowoduje, że najdalej za kilka lat Trybunał Konstytucyjny będzie się nim musiał zająć raz jeszcze.
– W grę wchodziłby zarzut braku równości wobec prawa – wskazuje dr Benio. Jak wyjaśnia, sztuczne określenie podstawy oskładkowania na wyższym poziomie dla delegowanych, podczas gdy nie ma takiej regulacji dla pracowników pracujących w kraju, można uznać za krzywdzące tych pierwszych.
...ale nie do końca
Podobne zastrzeżenia ma Dorota Wolicka. Uważa ona, że Trybunał Konstytucyjny powinien pójść zdecydowanie dalej w swoim orzeczeniu i odpowiedzieć nie tylko na pytanie, czy przepis rozporządzenia pozwalający na pobieranie składki w wysokości nieodpowiadającej rzeczywistemu przychodowi jest niezgodny, lecz także czy niezgodny byłby analogiczny przepis umieszczony w ustawie.
– Dopiero to pozwoliłoby przedsiębiorcom i delegowanym pracownikom dowiedzieć się, czy wczorajszy wyrok poprawi ich sytuację, czy też praktycznie nic nie zmieni – konkluduje wiceprezes ZPP.
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 28 października 2015 r., sygn. akt SK 9/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia