Wracając z pracy do domu, gdy na prośbę kierownika działu zanosiłam na pocztę korespondencję firmową, potknęłam się – już poza terenem firmy – na wystającej płycie chodnikowej, straciłam równowagę i upadłam. W wyniku tego zdarzenia skręciłam nogę i otrzymałam dwa tygodnie zwolnienia lekarskiego. Kiedy zgłosiłam to zdarzenie pracownikowi służby bhp, powiedział, że otrzymam zasiłek chorobowy w wysokości 100 proc. podstawy wymiaru, jednak nie mam szans na jednorazowe odszkodowanie, ponieważ od wielu lat ZUS nie wypłaca takich świadczeń za wypadki w drodze z pracy do domu. Czy to prawda?
EKSPERT RADZI
Opisane zdarzenie spełnia przesłanki wynikające z definicji wypadku przy pracy, a co za tym idzie, w przypadku uznania go za taki wypadek pracownikowi będą przysługiwały świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego, w tym również jednorazowe odszkodowanie.
W myśl art. 57b ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z FUS za wypadek w drodze do pracy lub z pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, które nastąpiło w drodze do lub z miejsca wykonywania zatrudnienia lub innej działalności stanowiącej tytuł ubezpieczenia rentowego, jeżeli droga ta była najkrótsza i nie została przerwana. Jednak uznaje się, że wypadek nastąpił w drodze do pracy lub z pracy, mimo że droga została przerwana, jeśli przerwa była życiowo uzasadniona i jej czas nie przekraczał granic potrzeby, a także, gdy droga, nie będąc drogą najkrótszą, była dla ubezpieczonego najdogodniejsza ze względów komunikacyjnych.
Przepisy nie określają początku i końca drogi z domu do pracy i odwrotnie. Zarówno w doktrynie prawa, jak i w orzecznictwie przyjmuje się, że droga ta rozpoczyna się z chwilą opuszczenia przez pracownika mieszkania (zamknięcia drzwi domu) lub bramy zakładu pracy i kończy się również na granicy terenu władztwa zakładu pracy czy też progu domu (mieszkania) pracownika (por. wyroki Sądu Najwyższego z 24 stycznia 1997 r., sygn. akt II UKN 57/96 oraz z 22 stycznia 1998 r., sygn. akt II UKN 462/97).
W opisanym przypadku sytuacja byłaby ewidentna, gdyby nie fakt, że pracownica tak naprawdę nie zakończyła pracy, bowiem realizując polecenie służbowe kierownika działu, udawała się na pocztę w celu wysłania firmowej korespondencji. Oznacza to, że pomimo opuszczenia terenu zakładu pracy aż do czasu opuszczenia placówki pocztowej podlegała ochronie wynikającej z ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Zgodnie bowiem z jej art. 3 ust. 1 za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:
1) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych,
2) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia,
3) w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku służbowego.
Mając na uwadze powyższe, opisane zdarzenie wypełnia przesłanki definicji wypadku przy pracy i za taki wypadek mogłoby zostać uznane. Kluczowe będą tu jednak ustalenia zespołu powypadkowego powołanego przez pracodawcę dla zbadania okoliczności i przyczyn wypadku w trybie przepisów dotyczących ustalania okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy. Jeśli z dokumentacji powypadkowej będzie wynikało, że zdarzenie zostało uznane za wypadek przy pracy, to poszkodowana będzie się mogła ubiegać o świadczenia odszkodowawcze z art. 6 wyżej wymienionej ustawy (m.in. o jednorazowe odszkodowanie). ©?
Podstawa prawna
Art. 57b ust. 1 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 748 ze zm.).
Art. 3 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1242 ze zm.).
Rozporządzenie Rady Ministrów z 1 lipca 2009 r. w sprawie ustalania okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy (Dz.U. z 2009 r. nr 105, poz. 870).