Polski rynek potrzebuje więcej pracowników. Dzięki wzrostowi gospodarczemu, poprawie koniunktury i wyjściu niektórych branż z kryzysu, pracodawcy w znacznie mniejszym stopniu redukują zatrudnienia niż w latach poprzednich.

W I półroczu 2015 roku przedsiębiorcy zgłosili do urzędów pracy niespełna 14,4 tys. pracowników w ramach zwolnień grupowych. To niemal 32% mniej niż I półroczu 2014 r – wynika z najnowszej analizy Work Service, przygotowanej na podstawie danych Wojewódzkich Urzędów Pracy. Najwięcej zwolnień dotyczy obszaru przetwórstwa przemysłowego i finansów, a największa poprawa widoczna jest w sektorze budowlanym.

Maleje liczba zgłaszanych przez pracodawców zwolnień grupowych. Tak wynika z analiz Work Service na podstawie danych Wojewódzkich Urzędów Pracy z I półrocza 2014 i 2015 r. Od stycznia do czerwca br. firmy zgłosiły 14 395 pracowników do zwolnienia na terenie całego kraju. W tym samym okresie 2014 r. było ich 20 904.

- Ponad 30-procentowy spadek liczby zwolnień możemy zawdzięczać przyspieszeniu polskiej gospodarki oraz sukcesywnej poprawie koniunktury. W lipcu do Urzędów Pracy zgłoszono rekordową liczbę 117 tys. ofert. To o 22% więcej niż przed rokiem i najwięcej od 2011 r. – mówi Tomasz Hanczarek, Prezes Zarządu Work Service S.A. i dodaje – Wszystkie te czynniki prowadzą do upragnionego zmniejszenia bezrobocia. Od pięciu miesięcy nieprzerwanie obserwujemy jego spadek na terenie całego kraju. Utrzymanie tej dynamiki spowoduje, że na koniec roku powinniśmy otrzymać jednocyfrową stopę bezrobocia, na poziomie 9,9% – dodaje Tomasz Hanczarek.

Spadek liczby zgłaszanych zwolnień w I półroczu b.r. zaobserwowano w 11 województwach. Redukcja zatrudnienia wzrosła tylko w województwie kujawsko-pomorskim, lubelskim, podkarpackim, świętokrzyskim i wielkopolskim, czyli głównie tam, gdzie stopa bezrobocia wynosi kilkanaście procent.


Na Mazowszu tyle zwolnień co w pozostałych województwach łącznie

Największą redukcję miejsc pracy można zaobserwować w Mazowieckiem, w którym do zwolnienia zostało zgłoszonych ponad 7200 osób. Choć to znacznie mniej niż w 2014 roku, kiedy pracodawcy zredukowali ponad 10 tys. miejsc pracy, to i tak ten region jest niechlubnym liderem wśród innych województw. Również duża, bo licząca ponad 1 tys. osób grupa, została zgłoszona do zwolnienia w woj. dolnośląskim. Co ciekawe Mazowsze, Śląsk, a także Wielkopolska są jednocześnie regionami, w których jest aktualnie najwięcej rekrutacji i nowych ofert pracy.

- Duża liczba zwolnień wiąże się nie tyle ze spadkiem zapotrzebowania na pracowników w ogóle, co z koniecznością redukcji zatrudnienia w konkretnych branżach i zakładach pracy. Na przykład w woj. mazowieckim znaczna część zwolnień w I półroczu tego roku dotyczyła branży finansowej. Fuzje i przejęcia banków i ubezpieczycieli, a do tego wysokie obciążenia finansowe po stronie instytucji finansowych wymuszają cięcia kosztów. Jednym z rozwiązań w tym przypadku są redukcje zatrudnienia. A ponieważ większość firm z tej branży zlokalizowana jest w Warszawie, to liczba zwolnień dla całego Mazowsza jest tak wysoka – wyjaśnia Krzysztof Inglot, Pełnomocnik Zarządu Work Service.

Automatyzacja bije w przetwórstwo i finanse. Powrót rekrutacji w budownictwie

W skali kraju najwięcej zgłoszonych zwolnień grupowych dotyczyło przede wszystkim przetwórstwa przemysłowego. Redukcja zatrudnienia w tej branży nie oznacza jednak dekoniunktury. W czerwcu odnotowano wzrosty w produkcji przemysłowej o 7,6 proc. rok do roku. Zwolnienia spowodowane są głównie automatyzacją pracy, która w tym sektorze może skutkować zjawiskiem tzw. bezrobocia technologicznego. Podobnie jest w sektorze bankowości i ubezpieczeń. Tu również nowe technologie umożliwiają dynamiczny rozwój bankowości on-line, a dostępność usług finansowych przez internet nieuchronnie przekłada się na konieczność redukcji miejsc pracy.

Jak zauważa Krzysztof Inglot, lepiej niż w ubiegłym roku radzi sobie branża budowlana. - W stosunku do 2014 r. widać spadek liczby zwolnień w tym obszarze rynku. Sektor budowlany wychodzi powoli z kryzysu. W najbliższej perspektywie możemy spodziewać się stopniowego wzrostu zatrudnienia i ponownego rozkwitu w budowlance – dodaje Inglot.

Źródło: workserwice.pl