Wszystko wskazuje, że na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu Sejm uchwali nowelizację kodeksu pracy, która rozszerzy uprawnienia rodzicielskie zatrudnionych. Nie wszystkie zmiany zaproponowane w pierwotnej wersji projektu prezydenckiego wejdą jednak w życie. Po pracach w nadzwyczajnej komisji ds. kodyfikacji usunięto z niego rozwiązania, które budziły wątpliwości zgłaszane np. przez Biuro Legislacyjne Sejmu lub Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

– Pozostały tylko te propozycje, które nie wywołują kontrowersji. Zostało bowiem niewiele czasu na uchwalenie zmian jeszcze przed upływem obecnej kadencji. Z części rozwiązań zrezygnowała sama Kancelaria Prezydenta – tłumaczy Stanisław Szwed, poseł PiS, przewodniczący sejmowej podkomisji stałej ds. nowelizacji k.p. oraz k.p.a.
W efekcie usunięto m.in. propozycję zmiany zasad korzystania z przerw w pracy na karmienie. Obecnie pracownica karmiąca dziecko piersią ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw wliczanych do czasu pracy (lub 45-minutowych w przypadku karmienia więcej niż jednego dziecka). Pierwotna wersja projektu przewidywała, że kobieta mogłaby z nich korzystać do ukończenia przez dziecko drugiego roku życia, a po tym czasie – tylko jeśli przedstawi zaświadczenie od lekarza potwierdzające, że nadal karmi piersią.
– Obecne przepisy nie zawierają takich ograniczeń, ale w praktyce zdarza się, że już teraz pracodawcy domagają się zaświadczeń od lekarza. Przepis ten uporządkowałby zatem obecnie obowiązujące regulacje, ale jednocześnie mógłby powodować problemy – uważa Małgorzata Lorenc z firmy Lorenc – Doradztwo Kadrowe.
Tłumaczy, że gdyby omawiana zmiana weszła w życie, pracownice mogłyby bez żadnych ograniczeń korzystać z przerw aż do ukończenia przez dziecko drugiego roku życia.
– Nawet jeśli w rzeczywistości już nie karmią piersią. Pracodawca mógłby przecież domagać się zaświadczenia od lekarza dopiero po upływie dwóch lat od porodu – dodaje ekspertka.
Z projektu usunięto także niektóre rozwiązania, które nakładały nowe obowiązki na pracodawców. Ci zatrudniający co najmniej 20 pracowników mieli wskazywać na piśmie przyczynę odmowy obniżenia wymiaru czasu pracy osobom, które wnioskują o to ze względu na konieczność wypełniania obowiązków rodzinnych.
Podobna zasada obowiązywałaby w razie odmowy objęcia zatrudnionego indywidualnym rozkładem czasu pracy lub ruchomym czasem pracy (umożliwiają one dostosowanie godzin wykonywania obowiązków zawodowych np. do opieki nad dzieckiem lub osobą niesamodzielną). Ostatecznie firma nie będzie musiała także informować podwładnych o przysługujących im uprawnieniach rodzicielskich (w sposób przyjęty u danego pracodawcy). Z tej propozycji również zrezygnowano po pracach w sejmowej komisji.
– Możliwe, że na dalszym etapie prac parlamentarnych zgłoszone zostaną kolejne poprawki. Uchwaleniu tych przepisów nie sprzeciwia się jednak żadne ugrupowanie w Sejmie, więc najprawdopodobniej wejdą one w życie. Klub PiS je poprze – podsumowuje Stanisław Szwed.
Posłowie nie ingerowali w inne, bardzo ważne rozwiązania dla pracujących rodziców. Projekt nadal przewiduje m.in., że opiekun będzie mógł wykorzystać 16 tygodni urlopu rodzicielskiego nie bezpośrednio po macierzyńskim, ale później, do ukończenia przez dziecko 6. roku życia.
Ważne
Pracodawca nie będzie musiał tłumaczyć, dlaczego nie chce objąć pracującego rodzica elastycznym czasem pracy. Ani informować go o jego uprawnieniach
Etap legislacyjny
Projekt przed II czytaniem w Sejmie