Rosły płace w gospodarce, rosła płaca minimalna, więc nie ma podstaw, by nie podnieść zarobków w administracji - mówi w wywiadzie dla DGP Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych.

To dobry pomysł, aby odmrozić wynagrodzenia urzędników?

To konsekwencja wcześniejszej decyzji o zamrożeniu płac ze względu na cięcia budżetowe. Wynikała z nadmiernego deficytu i rosnącego długu publicznego. To polityka związana ze spełnianiem kryteriów konwergencji, czyli warunków wejścia do strefy euro. Teraz sytuacja się zmieniła, dług spadł z powodu reformy OFE, realne staje się zdjęcie procedury nadmiernego deficytu.

Odmrożenie zbiega się z wyborami. A urzędnicy to spory elektorat.

Mamy pierwszy rok, w którym widać tak wyraźną poprawę finansów publicznych, są dobre prognozy, jeśli chodzi o wpływy budżetowe. Można się zastanawiać, czy na decyzję o odmrożeniu płac jest za wcześnie, ale rok wyborczy rządzi się swoimi prawami. Każdy rząd stara się wykorzystać dostępne instrumenty, żeby przypodobać się elektoratowi.

Czyli nie warto dłużej mrozić urzędnikom płac?

Nie. W okresie, gdy mieli zamrożone pensje, ceny rosły, i to nawet jeśli weźmiemy pod uwagę ostatni okres deflacji. Wzrastały także realne płace w gospodarce, rosła płaca minimalna, więc nie ma podstaw, by nie podnosić płac w administracji publicznej.

Sposób zamrożenia – utrzymanie funduszu płac na stałym poziomie – wywołał mechanizmy efektywnościowe. W wielu jednostkach administracji płace rosły, za to spadało zatrudnienie.

Takie mechanizmy można stosować niezależnie od tego, czy mrozimy fundusz płac, czy nie. W obszarze zwiększenia efektywności polska administracja ma sporo do zrobienia, to kwestia usprawnienia różnych procesów, w tym ich informatyzacji. Jednak nie możemy sobie pozwolić na dłuższe mrożenie płac, bo nastąpi proces selekcji negatywnej. Wykształceni, kompetentni urzędnicy będą odchodzić do biznesu. Na tym straci administracja publiczna.

Jak powinny wzrastać płace? Przez podwyżkę kwoty bazowej – wszystkim po równo, czy przez wzrost funduszu płac, co daje możliwość różnicowania?

Wynagrodzenie oparte na kwocie bazowej jest lepsze. System premiowy stwarza pole do nadużyć. W sektorze finansowym w Wielkiej Brytanii regulator krajowy wprowadził ograniczenia wysokości bonusów, bo pojawiły się uzasadnione zarzuty, że były zbyt duże w stosunku do podstawowego wynagrodzenia.

Dlaczego dobry i kiepski urzędnik mają być tak samo premiowani?

Są różne sposoby motywowania, jednym z nich jest awans. Nie zawsze możliwe, administracja jest hierarchiczna. W pierwszym momencie, gdy pojawia się możliwość awansu, powinni być doceniani ci lepsi.

Jak pan ocenia kompetencje administracji?

Nie możemy powiedzieć, że osiąga najwyższe wskaźniki efektywności. Jest dużo do nadrobienia. Ale nie wszystkie procedury zależą od urzędników, często o ich uciążliwości dla obywateli decyduje prawo. Jestem daleki od tego, by potępiać wszystkich urzędników w czambuł. To byłaby niesprawiedliwa ocena. Coraz więcej z nich jest kompetentnych, zwłaszcza w służbie cywilnej. Pewnie jesteśmy dopiero w połowie drogi do zbudowania efektywnej i otwartej na głos obywateli administracji publicznej.