W ramach kontroli wykonania budżetu we wszystkich instytucjach publicznych będziemy sprawdzać, jakie formy zatrudnienia one stosują – zapowiedział Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli. Deklaracja taka padła w trakcie wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej.
NIK porozumiał się z Państwową Inspekcją Pracy (do ustaleń doszło w trakcie spotkania prezesa izby z Iwoną Hickiewicz, głównym inspektorem pracy), że uzyskane w trakcie weryfikacji informacje udostępni inspekcji. – Sprawdzimy, jak wiele umów o pracę jest zawieranych bezterminowo, a ile na czas określony. Zweryfikujemy też, jak często instytucje zatrudniają na innej podstawie, czyli np. na zlecenie – tłumaczył prezes izby.
Z najnowszych danych PIP wynika, że w 2014 r. już co piąty pracodawca naruszył przepisy prawa pracy dotyczące zawierania umów. O 11 proc. w porównaniu z 2013 r. wzrosła liczba firm, w których inspektorzy stwierdzili złamanie zakazu zawierania umów cywilnoprawnych w warunkach właściwych dla stosunku pracy. Inspekcja sprawdziła w zeszłym roku 52 tys. takich kontraktów pod kątem zasadności ich stosowania. 15 proc. z nich powinno być umowami o pracę. Skuteczniejsza współpraca instytucji nadzoru może takie przypadki ograniczyć. Działania NIK mają być jednak jeszcze szersze. – Sprawdzimy też, czy w zamówieniach publicznych są zawierane klauzule społeczne – wskazał Krzysztof Kwiatkowski.
Chodzi o zabezpieczenia dla pracowników wymagane od wykonawcy przez zamawiającego przy okazji przetargów publicznych. Jak podkreśla izba, postępowania z ich zastosowaniem to wciąż mniej niż 1 proc. wszystkich udzielonych zamówień publicznych. Najczęściej stosowały je samorządy gminne i ich jednostki, zatrudniając przy wykonywaniu usług komunalnych m.in. bezrobotnych i niepełnosprawnych. Dlatego NIK prześwietli, jak podmioty publiczne dbają o przedstawienie tego rodzaju wymagań przy okazji przetargów.
Kwestią zwalczania nieprawidłowości na rynku pracy zajęli się wczoraj także posłowie. Sejmowa komisja przyjęła projekt dezyderatu w sprawie strat budżetu państwa z powodu patologii. Do przedstawienia informacji zostanie zobowiązany minister pracy.
– Walka z zatrudnieniem śmieciowym była wskazywana jako priorytet poprzedniego i obecnego rządu. Czas na podjęcie konkretnych działań – apelował Janusz Śniadek, poseł PiS, autor projektu dezyderatu.