Zawał serca będący skutkiem stresu związanego z posądzeniem o molestowanie lub mobbing może zostać uznany za wypadek przy pracy. Jednak sąd oceni również ogólny stan zdrowia.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której jeden z pracowników zajmujących kierownicze stanowisko zostaje posądzony o molestowanie seksualne podwładnych. Na skutek tego wydarzenia ulega zawałowi. Czy takie, bez wątpienia nagłe, zdarzenie można będzie uznać za wypadek przy pracy?
Definicja ustawowa
– Odpowiedź brzmi: tak, ale... – mówi Diana Bożek, prawniczka z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji UW. Jak wyjaśnia, w najnowszym orzecznictwie przyjmuje się, że stres może być traktowany jako przyczyna zewnętrzna będąca elementem definicji wypadku przy pracy. Zgodnie bowiem z definicją ustawową za wypadek przy pracy uznaje się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą.
Dodatkowym warunkiem jest to, aby wystąpiło podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych czy też działania na rzecz pracodawcy. W tym kontekście za wypadek przy pracy nie zostanie uznany uraz, któremu osoba uległa w trakcie przebywania na urlopie. Konieczne jest więc spełnienie także pozostałych przesłanek (nagłość przyczyny, zaistnienie urazu/śmierci, związek z pracą) oraz wykazanie szczególnego rodzaju tego stresu.
Nietypowa sytuacja
Z oceną szczególności stresu są największe problemy. Sądy przyjmują bowiem, że stres musi być nietypowy, niezwykły dla pracownika. Uznanie go więc za przyczynę wypadku przy pracy musi być zawsze rozpatrywane w szerokim kontekście – z uwzględnieniem rodzaju wykonywanej pracy, jak i zajmowanego stanowiska.
– Istnieją zawody, w których praca pod presją jest normą (policjanci, lekarze, ale też np. dziennikarze). Przyjmuje się także, że zajmowanie kierowniczego stanowiska, związanego z zarządzaniem zespołem i odpowiedzialnością za niego, generuje wyższy poziom stresu – wyjaśnia Diana Bożek.
Inne przyczyny
Sądy oceniając, czy doszło do wypadku przy pracy, biorą pod uwagę również stan zdrowia poszkodowanego. Chodzi o to, aby ocenić, czy uraz nie był skutkiem np. bardzo zaawansowanej choroby miażdżycowej. Sam fakt choroby jednak, o ile zostanie wykazany także udział nadzwyczajnego stresu, nie uzasadnia odmowy objęcia osoby ochroną wypadkową.
Część ekspertów podkreśla, że linia orzecznicza Sądu Najwyższego prowadzi niekiedy do niepokojących wniosków: otóż lepiej chronieni są pracownicy bardziej podatni na zdenerwowanie, podczas gdy ochrona ubezpieczeniowa powinna być równa dla wszystkich. Pytają więc retorycznie, czym się różni dyrektor firmy od sprzątacza w kontekście wypadku.
– Przykładowo wręczenie wypowiedzenia jako związane ze stosunkiem pracy nie może być uznane za nadzwyczajny czynnik stresogenny. Z kolei konflikt z pracodawcą już tak – zwraca uwagę na problemy z interpretacją przepisów Diana Bożek.
Jak mówi, dobitnie pokazuje to duży zakres uznania sędziowskiego przy orzekaniu w sprawach dotyczących wypadku przy pracy.
Podstawa prawna
Art. 3 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 167, poz. 1322 ze zm.).