Dodatkowe wynagrodzenia roczne rosną w lawinowym tempie – alarmują szefowie urzędów. Rząd jednak nie chce ich likwidacji.
Zasady przyznawania trzynastki / Dziennik Gazeta Prawna
Z danych otrzymanych z resortu finansów wynika, że w tym roku na trzynastki w samorządach wydano o ok. 50 mln zł więcej niż w 2013 r. W sumie do pracowników samorządowych trafiło w ten sposób 3,9 mld zł. Z kolei w pozostałych instytucjach publicznych, w tym ministerstwach i urzędach wojewódzkich, takie wypłaty były wyższe o ok. 30 mln zł niż w 2013 r. i wyniosły łącznie 1,219 mld zł.
Zdaniem ekspertów kolejne rekordy będą bite w I kwartale 2015 r., kiedy szefowie wypłacą dodatkowe wynagrodzenie za 2014 r. Powody coraz większych wydatków na ten cel są co najmniej dwa: wzrost zatrudnienia (głównie w samorządach), a także automatyczne podwyższanie nagród i dodatków stażowych.
Galopujące sumy
– Za 2012 r. na trzynastki wydaliśmy 1,8 mln zł, a rok później o 100 tys. zł więcej. Spowodowane to było zwiększeniem liczby etatów z 470 do 651 – potwierdza Edyta Wrotek, rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego. Wyjaśnia, że wzrost był spowodowany przejęciem pracowników zlikwidowanych jednostek, m.in. zarządu przejścia granicznego w Bezledach i Centrum Zdrowia Publicznego.
Marszałek województwa wielkopolskiego na trzynastki za 2012 r. wydał 3,775 mln zł, a za 2013 r. o 70 tys. zł więcej. Urząd szacuje, że na początku 2015 r. na to świadczenie wyda o 51 tys. zł więcej.
Ministerstwo Obrony Narodowej za 2012 r. wydało 3,429 mln zł, a za 2013 r. – o 121 tys. zł więcej. Lubelski Urząd Wojewódzki na dodatkowe wynagrodzenie roczne wydał za 2012 r. – 2,155 mln zł, a rok później 2,392 mln zł. Szacuje, że na początku 2015 r. na trzynastki za kończący się rok trafi jeszcze więcej – 2,612 mln zł.
Michał Iwanowski, rzecznik prasowy zarządu województwa lubuskiego, wskazuje, że w 2015 r. trzynastki za 2014 r. pochłoną 2,780 mln zł, za 2013 r. było to 2,406 mln zł, a za 2012 r. – 2,352 mln zł.
Urzędy muszą wypłacać te pieniądze, bo dodatkowe wynagrodzenia roczne przysługuje każdemu, kto przepracował co najmniej sześć miesięcy w danym roku kalendarzowym. Trzynastka to nic innego jak 8,5 proc. pełnego wynagrodzenie otrzymanego za cały poprzedni rok. Jeśli urzędnik dostawał duże nagrody, w tym jubileuszową, to automatycznie ta jego dodatkowa pensja rośnie. Co roku o 1 pkt proc. wzrasta też dodatek stażowy, aż do osiągnięcia 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego.
Eksperci: zlikwidować
– Trzynastka jest dodatkowym wynagrodzeniem, na które pracodawca nie ma wpływu – wskazuje Ewa Polkowska, szefowa Kancelarii Senatu i przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Legislacji. Tłumaczy, że jest to pozostałość innego systemu myślenia o pracowniku i jego rozwoju. Uważa, że rząd powinien zlikwidować to świadczenie.
– Nie ma sensu, aby system motywacyjny opierał się na stałych dodatkach – wtóruje jej dr Stefan Płażek, adwokat z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Obecnie pracownik, który otrzyma naganę lub słabą ocenę okresową, również jest uprawniony do dodatkowej nagrody rocznej – zauważa dr Aleksander Proksa, radca prawny, były prezes Rządowego Centrum Legislacji.
Choć eksperci wskazują, że lepiej byłoby spożytkować te pieniądze na podwyżki lub nagrody dla najlepszych, to rząd zamierza zwiększyć liczbę uprawnionych. W czerwcu 2013 r. znowelizował ustawę o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1144). Zgodnie z nią trzynastki mogą otrzymać osoby korzystające z uprawnień rodzicielskich, choć nie przepracowały w danym roku kalendarzowym 6 miesięcy. Nowelizacja jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 lipca 2012 r. (sygn. akt P 59/11).