W środę prezydent podpisał nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, nakazującą zgłaszanie do ZUS wszystkich umów do kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Po 1 stycznia 2016 rozszerzy się więc zakres ozusowania umów-zlecenia, agencyjnej i innych polegających na świadczeniu usług. Na ubezpieczonego został nałożony obowiązek weryfikacji, czy jego zarobki w miesiącu przekraczają minimalne wynagrodzenie (1680 zł w 2014 r.). Jeżeli nie, będzie musiał zgłosić do ZUS drugą i kolejne umowy aż do osiągnięcia tego limitu. Przy czym oskładkowaniu będzie podlegać pełna kwota wynagrodzenia. Jeżeli na przykład zawarł dwa zlecenia na 1400 zł i 800 zł, płatnik odprowadzi za niego w 2016 r. należności emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne (chorobowe będzie nadal dobrowolne) od podstawy wynoszącej 2200 zł.

Obecnie zleceniobiorca ma prawo wybrać umowę, która będzie podlegać ZUS. Zdarzało się jednak, że płatnicy wymuszali dzielenie zlecenia na dwie nierówne części (np. 1500 zł i 300 zł) i odprowadzali składki od niższej kwoty. Nowelizacja ma ukrócić tego typu patologie i dać w przyszłości prawo do najniższej emerytury (844 zł w 2014 r.).

Z kolei od 2015 r. wejdą w życie przepisy o objęciu ubezpieczeniami społecznymi wynagrodzenia członków rad nadzorczych. W tym przypadku podstawę wymiaru składek stanowić będzie przychód uzyskiwany z tytułu pełnienia tej funkcji. Obowiązek ubezpieczenia ma dotyczyć członków rad nadzorczych wszystkich osób prawnych (spółki, spółdzielnie, fundacje, stowarzyszenia) bez względu na podleganie ubezpieczeniom z innego tytułu bądź też pobieranie emerytury lub renty.

Nowelizacja normuje też sytuację rolników, którzy wykonując drobne zlecenia (np. na rzecz ochotniczej straży pożarnej) przeszli do ZUS. Od 2015 r. będą mogli równocześnie pozostać w KRUS i zachować ciągłość ubezpieczenia rolniczego, o ile umowa cywilna przewiduje wynagrodzenie nie przekraczające połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Podpis Prezydenta kończy zatem dziewięciomiesięczną batalię w sprawie oskładkowania tzw. umów śmieciowych. Nie zamyka jednak tematu, gdyż ministerstwo pracy i polityki społecznej zapowiada, że kolejnym krokiem będzie ozusowanie zleceń w pełnej wysokości, a w późniejszym etapie również umów o dzieło. Szykują się więc kolejne spory, gdyż związki zawodowe popierają ten pomysł, pracodawcy mówią mu zaś stanowcze „nie”.