Rząd nie podwyższy dofinansowań do wynagrodzeń pracowników z uszczerbkiem na zdrowiu. Nie przewiduje też powrotu do zasady uzależniającej ich wzrost od tego, ile wynosi najniższa płaca.

Od kwietnia tego roku pracodawcy z otwartego i chronionego rynku pracy otrzymują takie same dopłaty do pensji niepełnosprawnych pracowników. Są one określone kwotowo i wynoszą 1800 zł, 1125 zł lub 450 zł w zależności od tego, czy zatrudniony ma znaczną, umiarkowaną lub lekką dysfunkcję zdrowotną. Dodatkowo w każdym przypadku dopłata wzrasta o 600 zł, jeżeli pracownik ma jedno ze schorzeń specjalnych, np. upośledzenie umysłowe.
Po ubiegłorocznej nowelizacji ustawa z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji społecznej i zawodowej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 127, poz. 721 ze zm.) nie zakłada żadnego mechanizmu waloryzacji dopłat. W związku z tym Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON) zwróciła się do biura pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych (BON) z pytaniem, czy jest rozważana możliwość ich wzrostu o wskaźnik podwyżki minimalnego wynagrodzenia za pracę. Przed zmianą przepisów, a więc do 31 marca 2014 r., kwoty dofinansowań stanowiły określony procent najniższej pensji, dlatego jej wzrost przekładał się na wyższe wsparcie dla pracodawców.
BON odpowiedział, że nie będzie powrotu do takiego rozwiązania. Przyjęte stawki dopłat wynikają z jednej strony z zamiaru zapewnienia firmom bezpiecznego i stabilnego poziomu pomocy, a z drugiej z możliwości finansowych Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON).
– To niedobra dla pracodawców informacja, bo na skutek zmiany najniższego wynagrodzenia wzrosną koszty pracy, a dopłaty nie zostaną podwyższone – komentuje Jan Zając, prezes POPON. Zwraca uwagę, że państwo już od kilku lat nie podnosiło dotacji dla funduszu.