Napływ uchodźców wojennych z Ukrainy ograniczy presję płacową i niedobory kadrowe głównie w sektorach usługowych, nie pogarszając przy tym sytuacji krajowych pracowników, przewidują ekonomiści PKO Banku Polskiego.

"Na rynku pracy wpływ wojny w Ukrainie to negatywny w krótkim terminie i potencjalnie duży, pozytywny szok w dłuższej perspektywie. W bazowym scenariuszu zakładamy, że w Polsce osiedli się w tym roku ok. 3 mln uchodźców z Ukrainy, z czego ok. 30% będzie aktywne zawodowo. Oznaczałoby to wzrost podaży pracy w Polsce aż o 5-6%. Fala uchodźców może też wg nas wygenerować w tym roku dodatkowo nawet 200 tys. miejsc pracy" - czytamy w kwartalniku ekonomicznym banku "Gospodarcze wichry wojny".

Ekonomiści banku podkreślają, że "największa od II wojny światowej fala uchodźców będzie mieć znaczny wpływ na krajowy rynek pracy" i w efekcie wpłynie m.in. również na przyspieszenie wzrostu zatrudnienia i zmiany jego struktury.

"Szacujemy, że sam efekt kompozycyjny może spowolnić tempo wzrostu płac. Oczekujemy znaczącego ograniczenia niedoborów kadrowych, przede wszystkim w sektorach usługowych, warto przy tym dodać, że już w marcu spadła dotkliwość bariery braku wykwalifikowanych pracowników w wielu branżach. Oceniamy, że napływ uchodźców na napięty rynek pracy nie pogorszy sytuacji krajowych pracowników. Fala uchodźców wygeneruje zwiększone zapotrzebowanie na pracę w usługach publicznych (nawet 200 tys. dodatkowych miejsc pracy w oświacie i ochronie zdrowia), a przy uproszczeniu procedur popyt ten zaspokoją napływający uchodźcy" - czytamy dalej.

Wpływ fali uchodźców na stopę bezrobocia zależy od tego, czy będą się oni rejestrować się w Urzędach Pracy, podano także.

Główne źródła niepewności to skala przepływów migracyjnych i regulacje dotyczące uchodźców, poziom inflacji i natężenie żądań płacowych.

(ISBnews)