Były pracownik może się domagać zaległego wynagrodzenia od funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych, o ile sąd w ciągu dziewięciu miesięcy od wygaśnięcia stosunku pracy rozpatrzy wniosek o upadłości. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Pracownik był zatrudniony w spółce od grudnia 2007 r. do czerwca 2009 r. Firma 5 października 2009 r. złożyła do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości. Dłużnik nie posiadał jednak majątku pozwalającego na pokrycie chociażby kosztów postępowania upadłościowego i w efekcie 23 lipca 2010 r. jego żądanie zostało oddalone. W czerwcu 2011 r. wpłynął kolejny wniosek. Także i on przepadł.
W tym samym czasie sąd zaocznie nakazał firmie wypłacenie na rzecz byłego pracownika 12 tys. zł zaległej odprawy, która przysługiwała mu w związku z ustaniem stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracownika. Na wniosek komornika sądowa egzekucja należności została umorzona w maju 2012 r. z powodu jej bezskuteczności. Poszkodowany z roszczeniami zwrócił się do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ten odmówił wypłacenia pieniędzy. Argumentował, że brak jest podstaw do uznania niewypłacalności byłego pracodawcy. Powołał się przy tym na art. 3 i 8 ustawy z 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 272 ze zm.).
Sprawa trafiła do sądu I instancji, który orzekł, że poszkodowany prawidłowo złożył wniosek o wypłatę świadczenia niezaspokojonego przez byłego pracodawcę. Dlatego powinien on zostać rozpoznany przez fundusz w trybie określonym ustawą o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy. Przy czym skład orzekający zwrócił uwagę, iż zgodnie z art. 12 ust. 5 wspomnianej ustawy roszczenie o wypłatę zaległej pensji przez fundusz przysługuje, jeśli od ustania stosunku pracy do wystąpienia niewypłacalności pracodawcy minęło nie więcej niż dziewięć miesięcy. Zdaniem sądu sytuacja taka powstała 5 października 2009 r. – tego dnia złożono bowiem wniosek o ogłoszenie upadłości, który następnie 23 lipca 2010 r. został oddalony przez sąd. W efekcie sąd nakazał funduszowi wypłatę żądanej kwoty.
FGŚP wniósł apelację do sądu II instancji, który podtrzymał rozstrzygnięcie. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Ten orzekł, że zasadniczym problemem decydującym o rozstrzygnięciu sporu jest określenie daty wystąpienia niewypłacalności firmy. Sądy obu instancji przyjęły, że jest to dzień złożenia wniosku o ogłoszeniu upadłości pracodawcy, natomiast zgodnie z art. 3, ust. 2 w związku z ust. 1 pkt 4 ustawy o ochronie roszczeń pracowniczych jest jednoznaczne, że datą wystąpienia niewypłacalności jest dzień wydania postanowienia przez sąd.
A to oznacza, że od czasu zakończenia pracy w firmie aż do daty wydania postanowienia przez sąd minęło więcej niż dziewięć miesięcy. SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 5 sierpnia 2014 r., sygn. akt I PK 8/14.